Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zagajnik - Zapomniana biblioteka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tern
Zbłąkany



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:49, 12 Wrz 2009    Temat postu:

Doszłem wreszcie do zagajnika idąc po informacjach które dostałem od kwatery strażników. Rozglondam się i widze kobiete siedzącą na ławce, podszedłem do niej.
-przepraszam czy nie widziała pani może męszczyzne z siwymi włosami pobokach w starych szmatach potrzymujący się o lasce przypominającą gałąź był z wysokim ciemno włosym wojownikiem w czarnej zbroi?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tern dnia Nie 22:47, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 0:51, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Tern:

[Pardon, twoja odpowiedź nie zostaje uznana: zbyt krótka odpowieź]

Jak chcesz brnąć przygodę naprzód to odpisz tutaj: Zagajnik. A nie, nagle się pojawiasz w "ukrytej" lokacji, do której nie możesz trafić ot tak. Sokaris tam trafił bo go tam zaprowadzono.

Poprawka: Jak nie wiesz za co ta uwaga to tłumaczę: Ty jako gracz możesz wiedzieć co się dzieje w innych miejsach, na świecie DW, wszędzie. W końcu masz na forum wszędzie dostęp to możesz czytać, to oczywiste. Jednak wiedza twojej postaci którą stworzyłeś ogranicza się do tego, co napisze twój MG (obecnie ja) konkretnie do ciebie w sesji.

PS:


Tern napisał:
(...) -Kogo się zapytać o te informacje?


Konkretniej proszę, bo mam wrażenie jak by od niechcenia to było napisane, przecież ja nie wiem o co chodzi. MG też człowiek Razz Twoje odpowiedzi ja potęguję (staram się) w swojej odpowiedzi. Prościej, jak nie będziesz rozwijał odpowiedzi, to ja też nie mam jak na to dużo odpisać Wink

[Proszę o ponowienie i rozwinięcie odpowiedzi w tym temacie: Zagajnik]

Sokaris:

[Idę spać, odpiszę jutro (postaram się)]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 0:58, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 23:11, 13 Wrz 2009    Temat postu:

Sokaris:

Kościotrupy nie były zbytnio bystre, kierowały się w twoją stronę nie zwracając uwagi na przeszkody. Biegłeś wzdłuż sali wprawiając w ruch dwa manekiny. Jeden z kościotrupów od razu skręcając w twoją stronę oberwał w tors tracąc rękę i upadając pod ścianę. Zbroja jednak uchroniła go przed pogruchotaniem kości. Pozostałe trzy szkielety zerknęły na swojego towarzysza, po czym spojrzały na wirujące manekiny, a następnie na ciebie. Załapały już mniej więcej, albo właściwie raczej mniej, o co chodzi.

Jeden z nich rzucił się na ciebie krzycząc i wbiegając pomiędzy manekiny. Zrobił cięcie na dół, zablokowałeś atak, przechyliłeś miecze ciągnąc tym samym rękę kościotrupa w zasięg kręcących się manekinów. Urwało ją, poleciała razem z mocno ściśniętym mieczem pod nogi jego kolegów. Spojrzeli na nią tępo, a ty rękojeścią zadałeś uderzenie w czaszkę. Oderwała się żuchwa, zachwiało kościotrupem na bok, wpadł w kręcący się manekin. Jednak ten nie kręcił się już tak mocno aby mu zrobić krzywdę, jedynie go wywróciło, a manekiny kręciły się dalej. Coraz wolniej.

Szkielety czekały nie wiadomo na co, może aż pozbierają się towarzysze. Jeden za tobą ślepo idzie gdzieś przed siebie szukając swojej głowy. Jeden który oberwał w tors wstał, poprawił miecz, przechylił głowę. Ten który zatrzymał się na manekinie próbuje się podnieść, ale zapomniał że nie ma jednej ręki co znacznie utrudnia mu sprawę.

Do szali wbiegły jeszcze dwa szkielety. Pierwszy stanął rozglądając się niespokojnie po sali aż złapał cię wzrokiem. Pobiegł za nietkniętą dwójką kościotrupów. Zaś drugi który wszedł do sali musiał być dowódcą, gdyż był lepiej wyposażony. Miał tarczę, okrągłą średnicy metra, metalową maczugę, i hełm. Jak wszedł do sali, nie rzucał się na przód. Stał spokojnie oczekując na dalszy bieg wydarzeń.

Obecnie zatem masz do czynienia z 7 szkieletami. Po swojej prawej 3 metry od ciebie bez ręki żuchwy i broni, 6 metrów po lewej pod ścianą bez lewej ręki, za tobą po prawej też z 6 metrów kolejny który błądził nie wiadomo gdzie. Trójka przed tobą, w odległości około 4-5 metrów, oraz na końcu sali ostatni, ten najlepiej uzbrojony. Czekał na końcu sali, założył ręce.

Manekiny niemal się zatrzymały.

PS: chcesz opisywać ataki czy raczej automatycznie je prowadzić?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 23:14, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:36, 14 Wrz 2009    Temat postu:

[ hmmm 7 szkieletów... nie ma to jak wyzwanie ^^]

Najpierw podbiegam do szkieleta leżącego po prawej stronie z zamiarem dobicia go ( jak dobić trupa ? xD ). Uderzam w niego kilka razy mieczami (3-4). Gdy przeciwnik padnie staram się dobiec do szkieleta leżącego pod ścianą i zrobić z nim to samo. Jeżeli uniemożliwią mi to przeciwnicy którzy wcześniej stali 4,5m przede mną zaczynam z nimi walczyć w zwarciu. Staram się wyciągać każdego po kolei z grupy i wytrącić mu broń z ręki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Pon 15:38, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 23:25, 20 Wrz 2009    Temat postu:

Jako że kościotrup wstawał, musiałeś się schylić aby go dobić. Miecz niestety nie sprawuje się dobrze w kruszeniu czaszki, użyłeś mniej do tego przystosowaną rękojeść, choć zajęło to więcej czasu. A właściwie, zajęło by, po trzech uderzeniach zauważyłeś że trzech jego towarzyszy gdy manekiny się tylko zatrzymały, ruszyła w twoją stronę. Aczkolwiek kościotrup pod manekinem już jest trupem. Ekhm, już raczej nie wstanie.

Kościotrup bez ręki, podszedł do swojej kończyny i złapał za rękę, która trzymała miecz. Chyba zamierza tym walczyć, ruszył za trójką która zmierzała w twoim kierunku.

Ty zaś aby uniknąć szarży odskoczyłeś krok do tyłu. Manekiny uniemożliwiły przejście wszystkim w jednym szeregu, rozdzielili się. Szkielety zaczęły cię otaczać, choć chyba tego nie planowały. Jednak co jest bardziej martwiące to to, że mieczem chyba będzie ciężko z nimi walczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:42, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Wpadam w jednego ze szkieletów z całym pędem jaki tylko uda mi się osiągnąć i wywalam go na ziemię odblokowując sobie przejście. Podbiegam do najbliższego manekina i staram się uciąć korbacz który trzyma. Jeżeli mi się uda odrzucam jeden miecz i chwytam w dłoń nową broń. Zaczynam machać korbaczem i wykonuję ciosy w stronę szkieletów.

(Jeśli nie będę mógł utrzymać korbacza w jednej ręce to wyrzucam drugi miecz i chwytam go w obie dłonie.)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 22:53, 22 Wrz 2009    Temat postu:

Zaszarżowałeś.

Kościotrupy niczego się nie spodziewały, zanim zaatakowały rzuciłeś się na jednego przed tobą który nie zdążył nawet wykonać bloku. Padł na ziemię, jednak nie czekając aż wstanie ani aż podbiegną jego kamraci podbiegłeś do manekina, i usiłowałeś chwycić jego korbacz. Drewno nie było nowe, było wręcz stare, aczkolwiek nie na tyle aby przeciąć je mieczem. Użyłeś rękojeścia, nabita kolcami kula spadła z hukiem na ziemię.

Kościotrupy ruszyły śmiało, wręcz rzuciły się do biegu z krzykiem najwyraźniej zniecierpliwione niezaspokojoną rządzą bezmyślnego zabijania. Złapałeś za drewnianą część korbacza, nie była to broń przystosowana jako typowa broń do walki wręcz, ale mimo to wyglądała całkiem groźnie.

Pierwszy był dzierżawiący swoją rękę z mieczem. Wziąłeś zamach korbaczem, oraz mieczem. Pierwszy obuch uderzył go w prawe ramię, drugi cios był wycelowany w szyję. Jego kości wyglądały to jak wywracające się, połamane, domino, gdzie na jednym z nich leżała kuleczka, która też zdziwiona poleciała gdzieś na bok roztrzaskując o ścianę.

Kolejne trzy szkielety mimo to nie zachwiał się ani trochę, i kontynuowały atak. Musiałeś zrobić unik, pierwszy przebiegł obok ciebie waląc manekina. Nim się odwrócił, uderzyłeś go korbaczem w plecy, a ten poleciał na manekina. Zbroja go uchroniła, przynajmniej przed połamaniem się od razu. Zaraz po tym wykonałeś blok mieczem na atak kolejnego z szkieletów. Jednak kolejny z nich, miał szansę którą wykorzystał.

W twoją wzniesioną z mieczem dłoń uderzył swoim mieczem fortunnie zadając ci średnie obrażenia. Krzyknąłeś mimowolnie, wziąłeś zamach korbaczem mając w jego zasięgu dwóch kościotrupów przed tobą. Pierwszy którego atak zablokowałeś zdążył odskoczyć, drugi zaś który cię zranił dostał w nogę, wywrócił się zdeorientowany.

[-5 hp]

Nie czekałeś, mieczem przeszedłeś do kontrataku na zablokowany atak. Szkieletowi udało się zablokować miecz, jednak gdy przeszedłeś do ataku korbaczem był na krótką chwilę zszokowany. Krótką, bo zaraz dostał w tors lecąc na manekin i upuszczając broń. Odwróciłeś się mając zamiar dobić wszystkich leżących.

Ku twemu zdziwieniu kościotrup który dostał zaraz drugi w plecy, już zdążył się ogarnąć, a nawet rzucić się do ataku. Gdy się odwróciłeś, właśnie miał miecz uniesiony w górze. Nie zdążyłeś zablokować ataku, ale za to zaraz po tym jak uderzył cię w zbroję, oddałeś mu mieczem rysując kości. Uśmiechnął ci się w twarz kpiąco, po czym dostał z drugiej strony twoim korbaczem. Już nie wstanie.

[-2 hp (zbroja zredukowała ranę)]

Poczułeś cięcie u nogi, mimowolnie przykucłeś, i zorientowałeś się że ten który stracił nogę wykonał cięcie. Jednak jako że leżał, był właściwie bezbronny. W odpowiedzi wziąłeś zamach korbaczem, i uderzyłeś wprost w czaszkę nim zdążył cokolwiek zrobić. Wstałeś, i ruszyłeś w stronę tego który zablokował twój atak

[-3 hp]

To było proste, ten którego przed chwilą walnąłeś w tors sam nie był już groźny. Blok mieczem, uderzenie korbaczem, i połamane kości. Został ci tylko jeszcze ten który pałęta się bez głowy, właśnie przechodzi środkiem sali pomiędzy tobą, a ich dowódca. Ten czekał na końcu sali przy wyjściu. Obejrzawszy walkę, postawił swoje berło o ścianę, rozprostował strzykające palce, obrócił szyję we wszystkich kierunkach, złapał za miednice, wygiął się na prawo, na lewo, po czym zaśmiał się tandetnie. Złapał z powrotem broń, i powoli spokojnym krokiem ruszył w twoim kierunku

[Obecne HP: 25-5-2-3=15]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:26, 23 Wrz 2009    Temat postu:

Wolnym krokiem idę w stronę dowódcy szkieletów. Po drodze walę korbaczem w szkieleta który pałętał się bez swojej głowy i zaczynam walkę z dowódcą. Domyślam się że walka z tym szkieletem nie będzie łatwa. Pierwszy atak wykonuję mieczem. Gdy szkielet będzie zasłaniał się tarczą aby osłonić się przed lecącym mieczem ( no chyba że nie zdąży) wykonuję drugi atak tym razem korbaczem. Celuję w okolice miednicy aby oderwać przeciwnikowi nogi od tułowia. Szkielet nie powinien być zbyt szybki więc staram się robić uniki. Uważam na to aby nie oberwać maczugą w głowę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 19:56, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Stawiając kroki w kierunku dowódcy roztrzaskałeś zbroję i kości pałętającego się kościotrupa, który bezwładnie w kawałkach upadł na ziemię.

Obaj kroczyliście nie wzruszeni. Coraz bliżej siebie, aż w końcu wziąłeś zamach. Uderzenie miecza zostało odbite maczugą omal nie wyrywając ci miecza z prawej ręki, zaś lot korbacza został zatrzymany przez jego tarczę. Dowódca kościotrupów uśmiechnął się, stawił krok do przodu odpychając tarczą korbacz po czym wziął zamach maczugą. Odskoczyłeś do tyłu aby uniknąć ataku, jednak ciężka zbroja i przeciążenie nieco spowalnia twoje ruchy. Dostałeś w lewy bok, zbroja się wgniotła a ty poczułeś uderzenie, na szczęście nie poszły ci żadne kości

[-3 hp (zbroja zredukowała ranę)]
[zbroja uszkodzona (lekko)]

Postanowiłeś przejść do kontrataku, ponownie wziąłeś zamach korbaczem znów uderzając w tarczę. Ta jednak już wgniotła się znacznie, jeszcze jedno czy dwa uderzenia i na nic nie będzie przydatna. Mieczem zaś zaraz wykonałeś cięcie, przejechałeś po nadgarstku kościotrupa. W reakcji na atak ten cofnął rękę dzierżawiącą broń, odepchnął tarczą korbacz, cofnął się dwa kroki do tyłu, i przyjął pozycję obronną.

Czekał na twój kolejny atak, skupiony, cierpliwy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Sob 19:57, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:56, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Uderzam w jego tarczę mieczem i korbaczem na raz. Siła uderzenia powinna rozwalić ją i przewrócić przeciwnika. Od razu po ataku cofam się w tył jakieś 1-2 kroki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 14:04, 29 Wrz 2009    Temat postu:

Gdy przystąpiłeś do ataku kościotrup poprawił nogi stając pewniej, przygotował się na odparcie uderzenia. Tak jak przewidziałeś, atak roztrzaskał tarczę na kawałki, jednak dowódca nie czekał pod nią. Zrobił zaskakująco szybki unik pozostawiając resztki tarczy za sobą co przy twoim silnym ataku niemal zachwiało twoją równowagę. Kontratakował, zanim zdążyłeś wziąć kolejny zamach mieczem bądź korbaczem, maczuga dowódcy już leciała w twoim kierunku.

Odwróciłeś się, wyprostowałeś i tylko dzięki temu nie dostałeś w głowę. Aczkolwiek dostałeś niemal w obojczyki, prosto w klatkę piersiową. Uderzenie wgniotło zbroję, odrzuciło ciebie parę kroków na manekin, i zabrało na chwilę oddech.

[-4 hp (rana zredukowana przez zbroję)]
[10% spowolnione ruchy przez chwilowy brak oddechu]
[zbroja uszkodzona (lekko-średnio)]

Dowódca nabrał pewności siebie, postawił pewnie kolejny krok, wziął zamach. Spodziewał się że nie zdążysz przystąpić do kolejnego ataku, i miał rację. Schyliłeś się, manekin stracił głowę.

Nie mogłeś wziąć zbytniego zamachu jako że byłeś tuż przed przeciwnikiem, ale mogłeś wykonać pchnięcie mieczem. Ostrze przebiło zbroję kościotrupa przelatując między żebra, i w nich się zaklinowując. Kościotrup spojrzał na zbroję zdziwiony, ale i zaraz rozradowany uśmiechnął się w twoją stronę, jak by to znaczyło "I co teraz zrobisz?". Póki co jednak trzymałeś miecz i korbacz w dłoniach, zauważyłeś też że za pomocą wbitej broni ograniczasz ruch kościotrupa, a już na pewno nie pozwalasz mu zrobić unik.

Kościotrup wziął zamach i podniósł maczugę ku górze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:26, 29 Wrz 2009    Temat postu:

( Jestem dosyć silnym człowiekiem a szkielet jest lekki)

Puszczam korbacz i chwytam miecz w obie dłonie. Unoszę miecz ku górze podnosząc przy tym przeciwnika. Przechylam miecz do tyłu i z maksymalną siłą wyrzucam przeciwnika do przodu. Staram się zrobić to szybko aby nie zdążył mnie uderzyć i w taki sposób aby uszkodzić mu jak najwięcej kości.

W czasie przechylania miecza do tyłu lekko się uśmiecham i mówię

- Ciekawe co teraz zrobisz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 20:13, 17 Paź 2009    Temat postu:

Gdy szarpnąłeś mieczem szkielet stracił równowagę, czego się nie spodziewał. Choć twoja siła jest nieco ograniczona przez przeciążenie, zbroja kościotrupa także trochę waży, a twój oddech po ostatnim ataku nierównomierny, to jednak udało ci się z trudem unieść na poziom swoich barków. Niemal straciłeś równowagę, ale przy odrobinie szczęścia udało ci się wyrzucić kościotrupa do przodu.

Spadł na manekin, uderzył plecami o wystającą część łamiąc sobie połowę tułowia i tracąc rękę, osunął się z nóg. Podniósł głowę, spojrzał nieprzyjaźnie, już usiłował się podnieść gdy zręcznie wykonałeś kopniak prosto w jego głowę. Popękana spadła na ziemię rozbijając się w drobny pył.

Cisza, dotychczas nieruchomy świetlik zatrzepotał skrzydłami, wzniósł się, i z powrotem osiadł na twoim ramieniu tępo patrząc prze siebie.

[Kara spowolnienie 10% za brak oddechu anulowana]

[Zdobywasz 250 PD]
[Awansujesz na 4 poziom]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:43, 20 Paź 2009    Temat postu:

Sokaris rozejrzał się po pomieszczeniu i przeskakując wzrokiem po ciałach poległych przeciwników zimnie westchnął
- To już chyba wszyscy....

Po tych słowach Silnota podniósł swoje miecze, spojrzał na nie i podszedł do ciała przywódcy szkieletów.
Chcąc zhańbić przeciwnika i jego drużynę powiedział...

- Każdy kto wejdzie do tej komnaty wiedzieć będzie że ja przeklęty pokonałem ciebie i twoich towarzyszy.

Kończąc zdanie wbił oba miecze w tors przywódcy, odwrócił się i udał ku wyjściu


Zostawiam sobie tylko pałasze nie ma sensu nosić 4 broni na raz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 22:26, 03 Lis 2009    Temat postu:

Przepraszam za tą niemiłosiernie długą przerwę, aczkolwiek wracam już do swojego obowiązku i mam nadzieję że nadrobimy stracony czas. Pzdr Eroon.

Wyszedłeś z komnaty, a na mieczach które pozostawiłeś wypaliły się twoje inicjały. Wkroczyłeś do znanego ci już korytarzu pozostawiając za sobą ciemność.

- Sokaris! - Krzyknął twoje imię jakiś zachrypnięty głos, który już gdzieś słyszałeś. Dochodził z biblioteki, i zbliżał się, był właściwie bardzo blisko

Z ciemności wyłonił się już spotkany wcześniej szkielet w okularach. Poprawił je, chwycił pewniej książkę którą trzymał pod ramieniem - Nasz pan zauważył że już się obsłużyłeś i poznałeś paru naszych strażników. Chciałby teraz zaprosić cię do siebie jeśli wyrazisz wolę, proszę za mną - Po czym nie czekając odwrócił się do jednego z rozwidleń i ruszył przed siebie

(PS: Które miecze zostawiasz?)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:11, 06 Lis 2009    Temat postu:

( Zostawiam sobie te nowe miecze )

Silnota idąc za szkieletem powiedział
- Widzę że nie dałeś mi zbyt dużo czasu do namysłu ..... więc prowadź. Czy w czasie drogi mógł byś mi powiedzieć czego mogę się spodziewać u waszego pana ?

Kończąc zdanie Sokaris wyciągnął miecze na wypadek gdyby coś jak to zwykle bywa poszło nie tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 14:36, 15 Lis 2009    Temat postu:

Szkielet zerknął za ramię poprawiając soczewki - Wszystkiego, możesz się od niego spodziewać, albo i niczego. Zależy od tego czy chce cię zabić czy też ma wobec ciebie jakieś zamiary. Na pewno możesz się spodziewać że te miecze ci nie pomogą, skoro druidowi nie pomógł nawet jego potężny artefakt - Dodał, gdy zauważył twoje miecze

Szliście korytarzem, skręciliście parę razy w labiryncie pomieszczeń że straciłeś chyba rachubę gdzie się znajdujecie. Po drodze towarzyszył wam tylko mrok i cisza.

W końcu doszliście do sali na której środku znajdował się stół, ciągnący się nie wiadomo jak daleko w głąb sali. Pod ścianami znajdował się płaskorzeźby różnych magów. Szkielet sługa wskazał ci pierwsze krzesło, na końcu stołu, on zaś usiadł zaraz obok, po czym otworzył swoją książkę

- Sokaris, Upadły Palladyn, narodowość: Silinota, niegdyś zabił swojego mistrza
Arrik'a, po czym wyruszył w świat w poszukiwaniu przygód, obecnie pałęta się z nekromantą Zorhulem i druidem Murdikiem którzy stawili ciebie na świadka, któremu z nich uda się pokonać naszego pana. Zgadza się, czy coś pominąłem? - Spytał się obojętnie i spojrzał na ciebie poprawiając okulary, bez żadnego konkretnego wyrazu twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:48, 15 Lis 2009    Temat postu:

- Nie wiem nic o tym że zostałem postawiony na świadka ale reszta się zgadza. Mógłbyś mi to wyjaśnić ?
Słuchając Sokarisa można było zorientować się że jest lekko zdenerwowany tym że Zorhul i Murdik nic mu nie powiedzieli. Sokaris wstał i oparł ręce na stole.
- Chcę wiedzieć wszystko co wiesz o Druidzie i Nekromancie. Od razu wydali mi się dosyć tajemniczy. W szczególności chciałbym wiedzieć po co tu przybyli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 21:19, 15 Lis 2009    Temat postu:

- Nie martw się, nasz pan wie że ty niczego nie byłeś świadom, i nadal nie jesteś. On wszystko wie, nie martw się, nie chce cię zabić, ma wobec ciebie plan - Przewrócił kartkę niby znajdując informacje o magach - Informacje o druidzie nie są tobie potrzebne, bo i tak już nie żyje, zginął pięć minut temu. Może mogło by cię zaciekawić że poszukuje, a właściwie poszukiwało go razem z tobą straż Draknorr za współudział w zabójstwie i handel nielegalnym towarem, ale pozwolisz że przejdę do Zorhula bo i tak tamte informacje nie będą już ci potrzebne. Zorhul wyjdzie stąd razem z tobą i udacie się do puszczy Koryn, dzięki lasce waszego druida dostaniecie się do świątyni Fargoth'a, stamtąd weźmiecie fiolkę krwi z której Zorhul zrobi pożytek i obudzi stwora na pustyni kości, który pomoże on wam dostać się do wulkanu, skąd ukradniecie smokom kamień portali, z nim wrócicie do naszego pana, a on was sowicie wynagrodzi.

Zamknął książkę z hukiem, poleciał kurz, szkielet milczał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:47, 18 Lis 2009    Temat postu:

Sokaris oparł miecze na ziemi i spojrzał na trupa.
- Zapłata mówisz...... Co się teraz dzieje z Zorhulem i gdzie mam sie z nim spotkać ? muszę z nim coś omówić.
Machnął głową na znak żeby trup szedł dalej.
- Dlaczego wasz pan sam nie uda się po kamień portali i jaką mamy gwarancję że dostaniemy zapłatę....
Sokaris wyczuwał jakiś podstęp w głosie ,,przewodnika''.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1