Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wioska "San' Talar"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Północne Królestwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 10:59, 02 Cze 2017    Temat postu:

Gdy rozwinęłaś skrzydła załoga statku spojrzała na Ciebie zdziwiona, jednak po chwili znowu wrócili do eksplorowania miasta.

Z góry jednak nie było widać dużo więcej. To znaczy, nic nie wskazywało na to aby ktoś jeszcze pozostał żywy w wiosce. Mało tego, nie było ciał. Żadnych. Nie wiadomo czy było niepokojące właśnie to, czy sam fakt zniszczenia wioski. A zgliszcza jednak wydawały się stosunkowo świeże, zatem ktoś musiał pogrzebać zwłoki, bądź... Kto wie jakie są inne gorsze wytłumaczenia tej sytuacji.

Niebo było przejrzyste, mogłaś ujrzeć za wami rozciągające się morze, małą wysepkę i północny brzeg pomiędzy którymi przepływaliście, jednak na zachodzie, klarowały się kolejne ruiny. Jednak były to ruiny potężnej fortecy ciągnącej się wysoko aż po pasmo gór, a jednak stąd była malutka, zapewne dzielił was od niej przynajmniej dzień drogi. Poza tym rozciągały się wszędzie lasy które kamuflowały wszystko inne.

Wylądowałaś w końcu na ziemi, wśród zgliszczy. Była już tam Koei i kapitan który drapał się po głowie najwyraźniej nie wiedząc co zrobić. W końcu zawołał do załogi - Wracamy na statek, cokolwiek tu się zdarzyło, musimy o tym powiadomić straż w najbliższym mieście, płyniemy na południe!

Koei założyła ręce za plecy - Nic tu nie zrobimy. Musimy iść na północ, w stronę wulkanu... - Popatrzyła na oddalającą się załogę, a następnie na Ciebie z ponurym wyrazem twarzy - Chodźmy więc, nie traćmy czasu, w przeciągu 4 dni powinniśmy tam dotrzeć.

Po czym ruszyła na północ. Tobie jednak nie dawała spokoju tragedia, która tutaj się wydarzyła. Gdy wszyscy się rozeszli, nadal jednak panowała tutaj grobowa cisza, i brakowało jakichkolwiek poszlak aby móc określić co tu się stało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 16:29, 02 Cze 2017    Temat postu:

Ondine spoglądała za odchodzącą czarodziejką i postanowiła jej nie wołać. Ostatecznie sama powinna się zorientować, że idzie sama.

Nomadka rozejrzała się po okolicy. Od czasu gdy Ao pojawił się w jej życiu stała się bardziej obojętna na losy świata niż kiedykolwiek do tej pory. Mimo to tragedia jaka się tu wydarzyła dotknęła ją. Zgliszcza mgliście przypominały jej o jej własnej wiosce.

"Poza tym, gdyby mieli się natknąć na to coś / kogoś, kto to zrobił, dobrze byłoby wiedzieć więcej" tłumaczyła sobie.

Otworzyła szeroko usta, pozwalając dwóm sylfom wyjść z jej płuc.
- Migi, Hidari, pomóżcie mi - poprosiła.
Rozłożyła skrzydła na całą szerokość. W ten sposób działały niemal jak anteny. Jej lud posiadał naturalną więź z powietrzem, silniejszą niż inni ludzie. Często przewidywanie zmian w pogodzie było dla nich instynktowne. Dzięki Łzom, Ondine potrafiła dokładnie przewidzieć ruch Oddechu w otaczającej ją atmosferze - choć bez wszystkich sześciu nie tak dokłądnie jakby chciała. Jednak z pomocą sylfów potrafiła znacznie więcej.

Zachęciła je by usiadły na jej ramionach. Ona potrafiła przewidzieć jak powietrze będzie się przesuwać, ale one mogły widzieć jak się przesuwało. Cofnęła się... sądząc po stanie wioski cokolwiek się tu wydarzło, nie mogło zdarzyć się dawno.

Gdyby jej się udało, powinna zobaczyć przesuwające się masy w różnych odcieniach szarości. Innymi słowy prądy powietrzne. Czarne cienie miały symbolizować to czego nie przesuwały wiatry: budynki, ludzi, drzewa, zwierzęta.
- Pokażcie mi, co tu się stało... - mruknęła do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 13:21, 04 Cze 2017    Temat postu:

Zawołałaś pod swoją komendę Migi, oraz Hidari. Te jednak nie znajdowały się w twoich płucach, były tam tylko wtedy gdy potrzebowałaś pomocy przy oddychaniu gdy konałaś. (Ostatnie znane miejsce Sylfów: Zimna okolica: Pod kanapą)

Nie czekając jednak długo, zwróciłaś uwagę że na kuli którą pożyczyłaś od Koei zaczęły pojawiać się białe światełka. Nie dotknęłaś jej, a jedynie zerknęłaś kątem oka do sakwy. Światła kręciły się, aż w końcu wystrzeliły z impetem w górę, zarówno Migi, jak i Hidari.

Były w pierwszym momencie oszołomione. Rozglądały się po okolicy z całkowitym zdezorientowaniem, jednak ujrzawszy Ciebie najwyraźniej się ucieszyły gdyż zaczęły z siebie wydawać radosne piski. Trwało to chwilę, ale w końcu się uspokoiły.

W powietrzu jeden kopnął drugiego, po czym zgrały się i usiadły Ci na ramionach, dokładnie tak jak sobie tego zażyczyłaś. Spojrzały na siebie, kiwnęły łebkami, po czym zaczęły intensywnie machać skrzydłami, a okolicę, opętała, potężna wichura.

Wiatr brnął przed siebie, jednak momentalnie sekunde przed wichurą zastał, i cofnął się. Kręcił się z niesamowitą prędkością miotając tobą, i całym otoczeniem. Stałaś jednak pewnie na nogach i obserwowałaś.

Długo nic się nie zmieniało, gdy nagle można by rzec, że przewinęła się jedna sylwetka przez środek wioski, schylając się na chwilę w połowie drogi. Zmierzała ona jednak, cofając się, od północy na południe.

Potem znowu przez jakiś czas nic się nie działo, lecz dziać się dopiero miało, albo można by rzec, że wszystko działo się od tyłu. Mianowicie, kolejna postać pojawiła się na horyzoncie. Mozolnym krokiem cofała się na środek wioski, po czym powoli opadła na ziemie. Tutaj w tym momencie gwałtownie cofnęły się kolejne sylwetki, łącznie cztery, te jednak biegły, gdyż wszystko działo się od tyłu. Po drodze jedna z sylwetek pozostawiła jakiś przedmiot na ziemi, czyli wnioskując że wszystko dzieje się od tyłu musiała coś zabrać. Ale nim jednak uciekły, jedna była wyjątkowo blisko uchylonej się postaci, gdy ta się gwałtownie wyprostowała. Teraz dochodzisz do wniosku że została zaatakowana przez jedną ze smug. Co było jednak dalej, albo raczej wcześniej. Postać która była zaatakowana, podryfował do niej przedmiot z ziemi, następnie stali tak krótką chwilę. Pojawiła się nowa postać, znikąd obok pozostałych z czterech smug, stojących na przeciwko tej jednej jeszcze nie dawno uchylonej. W tym moemencie postacie zaczęły oddalać się od siebie, widok stał się mniej klarowny gdyż z budynków zaczęły unosić się tumany szarych płomieni. Kolejna postać się pojawiła obok piątki, która jak by, wzniosła kogoś leżącego obok. Wnioskujesz, że było to powalenie w odwróconej wersji.

Przez dłuższą chwilę nie działo się nic ciekawego, choć widoczność była ograniczona, nie było nic przykuwającego uwagi. Aż do momentu, gdy pojawiła się cała chmara sylwetek, nadciągały z północy, albo raczej cofały się w twoim kierunku, skąd wybyły.

Tutaj, obraz zaczął wirować, tumany kurzu, przeplatały się gęsto, i niespójnie zarazem pomiędzy wieloma sylwetkami, w żarze, smrodzie krwi, i zgnilizny.

"Jaki rozmach... Czyż to nie piękne Ondi?" Odezwał sie znany tobie głos Ao

[pozwolę sobie wtrącać zdania Ao, jednak jako towarzysza NPC zostawiam go pod twoją kontrolą, jednak stworzę tu nowy wątek jeżeli pozwolisz]

Sylwetki zaczęły opadać na ziemię, jednak, to nie miało sensu, wyglądało na to jak by one, biorąc pod uwagę Ciąg wydarzeń i cofający się czas... Musiały one wstawać z ziemi. Całe, tłumy.

Śmiech i radosc, to można było usłyszeć w twojej głowie.

Ty słyszałaś jęk. Ból, i płacz. Cierpienie, i śmierć. Choć nie dosłownie, już wiedziałaś co się tu wydarzyło.

[Uaktualniono dziennik zadań]

- Ondine? - Nagle wiatr ustał, tumany piasku upadły na ziemię, a sylwetki zniknęły. Pojawiła się za to Koei, która chustą przykrywała usta - Co ty wyprawiasz? Co... Czy to, Ksythy? Spojrzała na duszki powietrza, które wydawały się być w tym momencie wyczerpane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 17:02, 04 Cze 2017    Temat postu:

- Tak... - mruknęła nomadka do czarodziejki. Spojrzała na dwa Sylfy i uśmiechnęła się. Pogłaskała je czubkami palców po główkach. - Yoku yatta. Yasumero - kazała im odpocząć. Nie pamiętała kiedy opuściły jej ciało i źle się czuła z tą świadomością. Szklana kula była tylko przedmiotem, który mogła zgubić w dowolnym momencie. Otworzyła więc szeroko usta i pozwoliła, żeby wleciały do jej płuc. Można by pomyśleć, że będzie to nieprzyjemne, ale było wręcz odwrotnie. Ondine czuła się jakby oddychała cały czas świeżym, górskim powietrzem a i duszki mogły wchłaniać jej esencję. Był to symbiotyczny układ... nie to co z innym jej pasożytem.

Odwróciła się do Koei, rozglądając wokoło. Schowała skrzydła.
- Chciałam sprawdzić co tu się wydarzyło. Za wiele nie widziałam, ale... jeśli się nie mylę... wyglądało to tak jakby ktoś wymordował mieszkańców tej osady, a potem ich wskrzesił. Inaczej nie umiem tego wyjaśnić. Po ataku był tu ktoś jeszcze. Ktoś tu walczył, coś skradziono... nie wiem - pokręciła głową i skrzywiła się. - Wiem tylko jedno, że oni wszyscy poszli na północ. W tą samą stronę co my - powiedziała.

- Więc skoro mamy tam iść... to choćmy - westchnęła z rezygnacją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 16:06, 05 Cze 2017    Temat postu:

- Imponujące, nie powiem... Dopóki nie rozsadzą Cię od środka - Stwierdziła Koei gdy Sylfy schroniły się w twoim oddechu. Zaraz jednak po tym założyła ręce na biodra - Ondine... To co mówisz jest niedorzeczne, ktoś wskrzesił mieszkańców? I wszyscy se poszli na wycieczkę? Tu się puknij - Wskazała na głowę - Nie znam nikogo kto wrócił by zza światów, a jeśli już to mówił tylko grlllblll i chciał mnie zjeść, rozumiesz? Może gdzieś jeszcze zostały jakieś żywe trupy, ale nekromanci wyginęli dawno temu. Chodź, nikt tamtędy nie poszedł - Obróciła się na pięcie niemal się nie wywracając, i ruszyła na północ, a ty tuż zaraz za nią.

Przejdź do nowej lokalizacji


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pon 16:07, 05 Cze 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Północne Królestwo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1