Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Wioska "San' Talar"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Północne Królestwo
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:06, 12 Sie 2015    Temat postu:

Zdezorientowany druid postanowił coś zrobić, jednak wiedział już, że w tym stanie nic nie jest w stanie zrobić zatem stwierdził, że najlepsze co może zrobić dla tajemniczej oraz jej piękności to nie narażać się ponownie na bycie tylko dodatkowym kłopotem na polu bitwy, zatem pomimo przeszywającego go uczucia bezradności pozostał w komnacie. Jednakowoż ciekawość to jedna z tych cech, których by Killah często wolał nie posiadać i teraz również o sobie dała znać albowiem Tykwa postanowił powoli się podnieść i wyjrzeć przez okno by zobaczyć co się dzieje na zewnątrz. Przez głowę przebiegały mu setki, jak nie tysiące myśli, kimże są ci tajemniczy ludzie, którym zawdzięcza życie? Skąd armia żywych trupów? I kim na potęgę lasów wszelakich jest rzeczony Polus, do którego tak wielką złością pała młoda kobieta?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Śro 22:35, 12 Sie 2015    Temat postu:

Z zewnątrz do uszu Killaha dochodziły jakieś ludzkie nawoływania, krzyki i przekleństwa a także trzask palącego się drewna. Po chwili do tych dźwięków dołączyło znajome już druidowi, stale nasilające się charczenie. Tykwie tym razem poszło lepiej niż za pierwszym razem i mimo ociężałej głowy wstał i chwiejnym krokiem podszedł do okna. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to płonąca wyrwa w dość sporej, wysokością dorównującej dwóm mężczyznom, palisadzie przez którą przeciskały się do wewnątrz zombie. Wokół dziury, półokręgiem stało kilka, może kilkanaście osób uwijających się jak w ukropie przy walce z szarymi postaciami. Wśród nich szczególną uwagę Killah'a zwrócił wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z potężnym młotem bojowym, który jednym machnięciem powalał naraz dwóch albo trzech umarlaków, pozostali wyposażeni byli w miecze, pałki bądź jednoręczne młoty bojowe. Druidowi udało się też dostrzec dwóch łuczników stojących na palisadzie i rytmicznie wypuszczających strzały w stado wchodzących wyłomem zombie oraz dwie osoby biegające z wiaderkami w tę i z powrotem, usiłując ugasić ogień. Killah, mimo iż był dopiero początkującym we władaniu magią, wyraźnie odczuwał emanującą ogromną energię magiczną, jednak nie potrafił zlokalizować jej źródła.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Isildur Wielki dnia Nie 22:23, 23 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:02, 21 Sie 2015    Temat postu:

Zdezorientowany zaistniałą sytuacją druid patrzył przez chwilę oniemiały na obronę oblężenia, która ukazała się jego oczom, gdy tylko wyjrzał przez okno. Nie mogę tu stać i patrzeć jak walczą z napierającym wrogiem, chociaż postaram się ewentualnych rannych wydostać z pola bitwy i w miarę możliwości leczyć. Nie ma czasu do stracenia. pomyślał druid i szybkim krokiem, starając nie potknąć się o własne nogi opuścił dom drzwiami, przez które wybiegła młoda kobieta chwilę temu. Gdy tylko wyszedł i odwrócił się w stronę wyłomu postanowił raz jeszcze dokładnie rozejrzeć się i zobaczyć czy jest gdziekolwiek możliwość pomocy obrońcom bez narażania się na bycie po raz już wtóry zbędnym balastem do ratowania.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Nie 23:33, 23 Sie 2015    Temat postu:

Szybki krok w tej sytuacji nie był zbyt dobrym rozwiązaniem jeśli chodzi o redukowanie bólu głowy, jednak Killah dość żwawo dotarł do drzwi, za którymi znajdował się wąski korytarz prowadzący do wyjścia z budynku. Gdy bohater tylko znalazł się na zewnątrz od razu uderzył go zapach gryzącego dymu, a odgłosy ogólnego harmidru, nieco przytłumione wewnątrz budynku, teraz w pełni docierały do jego uszu. Przy wyłomie uzbierał się już dość spory stos ciał zombie, kolejni jednak wciąż nadciągali trafiając wprost pod ostrza niezmordowanych obrońców. W momencie kiedy Tykwa chciał dokładniej się rozejrzeć, poczuł popchnięcie z tyłu i nieprzyjemne zimno wody lejącej się mu po plecach. Odruchowo odwrócił się i zobaczył siwawego, szczupłego człowieka o osmalonej twarzy.
- Nie stój jak kłoda! Leć gasić, kimkolwiek u licha jesteś!- wykrzyczał i wręczył poparzonymi rękami wiadro z wodą oszołomionemu Killahowi, biegnąc następnie w stronę studni, znajdującej się kilka metrów dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:19, 24 Sie 2015    Temat postu:

Tykwa postanowił w głowie dokonać szybkiego rachunku czy starczy mu sił na gaszenie pożaru, jednakże kalkulując w głowie ruszył za starcem, by chociażby nabrać wody ze studni. Na ile sił wystarczy temu siwowłosemu mężczyźnie? - Stój! Pokażże te ręce, spróbujemy coś z nimi zrobić, żebyś efektywniej mógł działać a zajmie to tylko chwilę. - powiedział druid i odstawiając wiadro koło starca rzucił czar mniejszego ziołowego okładu koncentrując się na oparzeniach starca. Gdy tylko skończył nabrał wody do wiadra i na tyle szybkim krokiem, na ile pozwalał pulsujący ból wewnątrz czaszki wstrząsający nim całym, ruszył przed siebie kierując się ku gorejącemu ku niebu budynkowi widząc jak płomienie odprawiają swój taniec zmieniając kolejne kawałki budynku sekunda po sekundzie w żarzącą się pożogę oraz kłęby drapiącego w oczy i gardło dymu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Pon 22:44, 24 Sie 2015    Temat postu:

Siwowłosy mężczyzna stanął jak wryty zaskoczony obrotem całej sytuacji i bezwiednie patrzył na Killaha gdy ten rzucał czar Mniejszego Okładu Ziołowego (-1 many). Oparzenia prawie zupełnie się zasklepiły, pozostawiając jedynie drobne ślady w miejscach, gdzie rany były najgłębsze. Starzec spojrzał z wdzięcznością na Killaha, następnie bez słowa sięgnął po wiadro, zaczerpnął wody ze studni i żwawo pobiegł w stronę płonącej palisady. Tykwa, mimo że w jego wiadrze znajdowała się już woda, skutecznie je napełnił. Gdy bohater zbliżał się do miejsca pożaru minęła go biegnąca w przeciwną stronę kobieta z zawiązaną na głowie chustką i niosąca wiadro. Widocznie również brała udział w gaszeniu. Na tyle szybko, na ile pozwalał ból głowy druid dobiegł w pobliże wyłomu. Był teraz o parę kroków od ludzi walczących z zombi. Szare postacie wciąż przechodziły przez wyrwę w palisadzie, wdrapując się na sporą stertę ciał swych martwych pobratymców. Na twarzach obrońców widać już było zmęczenia a ich ruchy nie były tak szybkie i zwinne jak na początku starcia. Nawet dobrze zbudowany mężczyzna z potężnym dwuręcznym młotem dyszał ciężko przy każdym zamachnięciu. Tylko kobieta, z którą Killah rozmawiał w izbie walczyła bez opamiętania, siekąc prawie na oślep swymi dwoma mieczami jakby była w szale. Nie mniej druid domyślił się, że jeżeli napór zombi nie ustanie to obrońcy wkrótce zupełnie opadną z sił. Pozytywną stroną w całej sytuacji był fakt, iż zabiegi gaszących odnosiły skutek, gdyż ogień pożerający palisadę zmniejszył się nieco pozostawiając jednak żarzące się belki, które chwiały się niebezpiecznie nad wyłomem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:47, 26 Sie 2015    Temat postu:

Tyka w myślach szybko kalkulował próbując wysnuć jakieś inteligentne wnioski by zdecydować co robić. W jego głowie strach przeplatał się ze swoistym pobudzeniem, które całkowicie zabijało pierwsze z uczuć i wyostrzało niemożliwe wszystkie zmysły. Dokładnie zrozumiał stan, w który wpadają wojacy podczas wielkich bitew, gdy mają oczy dookoła głowa i ich mózg pracuje ze zdwojoną siłą do tego stopnia, że jeśli mają to szczęście spotkać się w przydrożnej karczmie po latach, nawet będąc w wieku już sędziwym bez większych trudności są w stanie wymienić najdrobniejsze szczegóły dotyczące potyczek, w których dane im było brać udział. Druid bardziej niż pewien był tego, że pod nieustannym naporem zombi w końcu dzielni obrońcy zostaną pokonani. Wziął 3 głębokie oddechy, uspokoił myśli i rozejrzał się raz jeszcze po polu bitwy czując jak w jego głowie rodzi się pewien pomysł. Wyłom. I osłabione belki palisady. Tak, to była jedyna możliwość, by w jakiś sposób przyczynić się do bezpiecznego odwrotu i uniknąć przynajmniej na jakiś czas potyczki. Killah już wiedział, że teraz po prostu trzeba działać, ruszył w stronę walczących ludzi i przystąpił do rzucania czaru Przyzwania pnącza, z zamiarem najpierw wykrzyczenia by wojownicy cofnęli się od wyłomu a następnie silnym uderzeniem pnącza zawaleniem żarzących się belek wprost na wylewających się do środka oponentów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Czw 20:36, 27 Sie 2015    Temat postu:

Killah'owi z powodzeniem udało się użyć zaklęcia ( -8 many ). Przyzwane pnącze przebiło się i zaczęło rosnąć ku górze, lecz ze względu na panujące warunki, gorące powietrze buchające z płonących belek palisady i niewielki stopień zaawansowania bohatera w sztuce magicznej nie wyglądało ono dość okazale, żeby nie powiedzieć marnie. Kiedy Tykwa zaczął krzyczeć do walczących, jedyną reakcją z jaką się spotkał, był przeszywający wzrok barczystego mężczyzny, który stał najbliżej druida, i swym swym przelotnym spojrzeniem jakby chciał uśmiercić bohatera na miejscu. Szybko jednak powrócił do robienia miazgi z zombi napływających wciąż do wewnątrz fortyfikacji. Pnącze przyzwane przez druida posłusznie uderzyło w żarzące się belki, w tym samym momencie bohater usłyszał lekki syk a roślina zajęła się ogniem i w jednej chwili zamieniła w kupkę popiołu i trochę dodatkowego dymu. Zabiegi druida bynajmniej nie poszły zupełnie na marne, gdyż uderzenie wystarczyło by jedna z belek zachwiała się i pochyliła nieco w stronę wyłomu. Nikt z walczących nie zwrócił jednak na to większej uwagi tylko siwy człowiek, który właśnie nadbiegł z kolejnym wiadrem z wodą by polać płonące umocnienia rzucił w stronę Killah'a zdziwione spojrzenie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:35, 27 Sie 2015    Temat postu:

Na Prastare Drzewa, zawalcie te płonące belki i chociaż częściowo utrudnijcie im dostanie się do środka! - wykrzyczał druid. Jednocześnie nie przejmując się mizernym skutkiem podjętych wcześniej działań starał się rozejrzeć dookoła za czymś, co pomogłoby mu zwalić żarzącą się część palisady prosto na dziurę w wyłomie. Jednocześnie w umysł bohatera wdarło się przerażanie, gdy uświadomił sobie jak wielką część armii zombi już zgładzono, szybko łącząc wątki druid doszedł do wniosku, iż rzeczony Polus jest bardzo potężną postacią. Tykwa przerwał jednak rozważania karcąc się w myślach za brak koncentracji i wrócił do poszukiwania przedmiotu mogącego mu pomóc w realizacji zrodzonego w głowie planu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Pon 22:45, 31 Sie 2015    Temat postu:

Nim Tykwa zdążył się ponownie skoncentrować na poszukiwaniach przedmiotu pomocnego do zwalenia belek poczuł, że ktoś go mocno szturchnął w plecy. Gdy odruchowo odwrócił się by spojrzeć co się dzieje, ujrzał znajomego siwego mężczyznę. Widocznie człowiek ten, miał dość brutalny sposób zwracania na siebie uwagi. który wręczał mu, długą, około dwumetrową tyczkę do grochu, samemu trzymając drugą.
-Masz synu! Trzymaj! - Wykrzyczał w stronę druida wręczając mu, długą, około dwumetrową tyczkę do grochu, samemu trzymając drugą. Gdy tylko Killah odebrał żerdź, staruszek pobiegł dość energicznie jak na swoje lata, na drugą stronę wyłomu, omijając walczących.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:12, 03 Wrz 2015    Temat postu:

Druid wdzięcznie pokiwał głową starcowi i bezzwłocznie skierował swe kroki wprost do wyłomu mijając walczących wojów. Gdy tylko upewnił się, że jest względnie bezpieczny i nie grozi mu niespodziewany atak zombi kończący jego krótki żywot ustawia się tak, by móc bez większych komplikacji kierować tyczką. Tykwa podniósł wysoko kij i próbował uderzać w najsłabsze punkty konstrukcji. Wkładało to dużo siły jednakże hamował się starając nie uszkodzić narzędzia zanim zapora nie spadnie odcinając ludzi od bezkresnej armii wlewającej się do miasteczka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Isildur Wielki
Główny Alchemik



Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lothlorien

PostWysłany: Śro 22:11, 09 Wrz 2015    Temat postu:

Killah bez większych przeszkód znalazł odpowiednie miejsce do podjęcia się przewrócenia belki. Początkowo szturchanie w nieco już zwęgloną belkę skutkowało jedynie snopami iskier sypiącymi się w dół i wpadającymi z sykiem w ciała ubitych zombi, lecz po kilku próbach element palisady zaczął się coraz bardziej rozchwiewać nad wyłomem. Kątem oka druid dostrzegł, iż siwemu mężczyźnie, który próbował podobnych działań z drugiej strony, idzie równie dobrze.
Po chwili Tykwa zaczął odczuwać zmęczenie w dłoniach, widocznie nie przywykły one do długotrwałego wysiłku. Wtem, jedno z uderzeń poszło wyjątkowo łatwo, natrafiając na niewielki opór, tak iż impet z którym Killah zażarcie pracował, o mało nie doprowadził go do upadku. Gdy bohater podniósł wzrok, zobaczył, iż belka, w którą uderzył wychyliła się znacznie ku wyłomowi by po chwili zwalić się w niego z łoskotem, wzbijając w powietrze tumany dymu, snopy iskier i powodując syk, na skutek zetknięcia się z ciałami zombi. Duszące opary rozeszły się wkoło ograniczając znacząco pole widzenia i powodując drapania, nie tylko u bohatera, ale także u wojowników, którzy zaczęli głośno kaszleć i krztusić się.
-Wycofać ykhy ykhy się do studni!- Killah usłyszał krzyk jednego z walczących. Przez gęsty dym widział jedynie sylwetki obrońców przemykających się do tyłu. Coś jedna przykuło uwagę druida i spojrzał w miejsce wyłomu. Żarzyła się tam jeszcze powalona przez niego belka natomiast za nią, ewidentnie mógł dostrzec kontury jakiejś postaci, której szczegółowo nie mógł się przyjrzeć ze względu niewielką przejrzystość powietrza jak i ciemność, która zdawałoby się, że nagle zgęstniała. Uwagę Tykwy zwróciło też ustanie pochodzącego od zombi charczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:27, 12 Wrz 2015    Temat postu:

Killah mrużąc oczy, aby dym za bardzo nie podrażnił mu ich i bezzwłocznie wraz z towarzyszami zaczął się wycofywać pod studnię. Nie koncentrował się chwilowo za bardzo na tajemniczej postaci, którą prawdopodobnie według druida był ów rzeczony, tajemniczy Polus, jednakże teraz w jego głowie myślą wiodącą prym było wycofanie się jak najdalej od duszących oparów unoszących się w powietrzu. Gdy tylko dotarł do studni rozejrzał się dookoła oceniając dokładnie stan zarówno wojowników, domostw, palisady, jak i ludzi usilnie walczących z ogniem, czekając aż osoba dowodzącą obroną - gdyż zakładał, że taka jest pośród dzielnych wojaków - rozporządzi co dalej należy począć i jakie kroki przedsięwziąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Sob 15:59, 31 Paź 2015    Temat postu:

[MG Eroon wchodzi do akcji i poprowadzi dalszą przygodę Killah'a Smile]

[Jako że nie mogłem znaleźć poprzednich postów, ograniczyłem się do Wioski "San" zatem poprowadzę odtąd przygodę]

[Wszelakie uwagi niespójności błędy pisz mi na fb (Andrzej44) albo na samym dole postu, do odpisania! Smile ]

Cisza

Niepokojąca cisza ogarnęła całe otoczenie, jedynie żarzące się deski od palisady która niedawno runęła wydawały syk gaszącego się drewna. Jednak w okolicy nie było już zombie. Wokół przy studni na środku niewielkiej fortecy stali znani ci Bron i Novain, którzy wcześniej uratowali Ci życie. Obok stał Siwowłosy mężczyzna z pustym już wiadrem, nie wiedząc co dalej począć, jak i wszyscy. W cieniu opadającej mgły dymu można było ujrzeć przedzierającą się sylwetkę.

Był to mężczyzna który wcześniej walczył w tłumie zombie, teraz z uśmiechem maszerował w waszym kierunku - No cóż, zdaje się że to już po wszystkim. Hah!

Po tych słowach zza jego pleców poleciała zielona smuga, która po zetknięciu się z nim przemieniła go w kupkę kości, które wraz z jego orężem bezwładnie runęły na ziemię.

Zza chmury cienia wyłoniła się kolejna sylwetka, która pośród gwiazd zmierzała w waszym kierunku. Postać dzierżąca kostur, a w drugiej dłoni drewnianą sękatą laskę, żwawo zmierzała do was. Gdy już wyszła zza ściany popiołu, ukazała się w wam w całej okazałości.

Siwo włosy mężczyzna upuścił wiadro - Toż, tto Polus - Wskazał przerażony na postać w obdartych czarnych szatach, zdobiona gdzienigdzie fioletowymi wzorami. Kaptur na głowie kamuflował całą twarz, było widać tylko kościsty biały podbródek na którym skóra już była stara i niemal zgniła, oraz świecące się szpetne mętne oczy skierowane w waszym kierunku, w tym momencie pełne złości i nienawiści - Polus, tak... Może kiedyś... - Szepnęła pod nosem postać, po czym skierowała ciemny kostur, i uczyniła to samo co z poprzednikiem starcowi w siwych włosach. Po chwili, obok was zmienił się w kupkę kości.

Niepamiętni powinni być Ci co pamiętają moje stare imie... Jestem Zorhul, władca kości i śmierci, uczeń przeklętego Mariusia... Wierny sługa Gom'a jedynego pana, pana śmierci... Jednak może to wydawać się zabawne, że potrzebuję pomocy żywych... - Po chwili zarzucił drewnianą sękatą laskę na plecy, po czym wyciągnął spod szat starą księgę. Bez ceregieli rzucił ją na ziemię - Niech się znajdzie śmiałek, który ją weźmie w dłonie... - Uśmiechnął się podstępnie - Ani upadli rycerze, ani słudzy kapłanów tajemnic, nie byli godni ją dzierżyć, może tu znajdę śmiałka?

Dzięki twojej umiejętności podzielności uwagi, zauważyłeś, że dziewczyna która wcześniej siedziała przy twoim łóżku gdy ty odzyskiwałeś przytomność, gdzieś na palisadzie, sięga po łuk, i z naciągniętą cięciwą zbliża się ukradkiem w kierunku Zorhul'a


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Sob 16:00, 31 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:36, 05 Lis 2015    Temat postu:

Tykwa pod niemałym wrażeniem stał oniemiały widząc jak dzielny wojak przed chwilą chyżo walczący przed bramą został zmieniony w stertę gnatów. Sam nie do końca wiedząc co począć i widząc w oddali skradającą się kobietę postanowił, że najmądrzej zrobi dając jej działać, jednakże ciekawość zaczynała zmieniać się w dominujące uczucie przepełniające czaszkę druida. Ciekawość. Wielka ciekawość, z każdą chwilą chcąca wypełnić każdą tkankę bohatera, niemalże implodowała z każdą sekundą. Świadom jednocześnie iż odwrócenie uwagi czarnoksiężnika jak najbardziej jest w interesie wybawczyni postanowił chociażby spróbować rozwiać swoje wątpliwości. Jeszcze raz wlepił wzrok w księgę, która przed momentem uderzyła w twarde podłoże, podniósł wzrok na zakapturzoną postać i przemówił, świadom tego iż za moment może zakończyć swój żywot przez jedno nierozważne zdanie. Jednak ciekawość była silna niczym u kilkuletniego dziecka nie do końca świadomego niebezpieczeństw niesionych przez życie i swoje nieprzemyślane działania, zatem podjął decyzję i wiedział, że bez względu na zakończenie, ciekawość ta nigdy nie dała by mu spokoju.

A jakże możemy pomóc tak potężnemu czarnoksiężnikowi? I któż z nas godny, by prastarą księgę o mocy tak wielkiej, gdy tak wielu próbowało i żaden dość godny nie był - zapytał druid wwiercając spojrzenie prosto w mętne oczy maga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 14:01, 06 Lis 2015    Temat postu:

- Nie tyle co godny, a żywy już nie jest... - Zorhul uśmiechnął się podstępnie - I daruj sobie te pochlebstwa, nic nie zmieni że stoisz na krawędzi życia...

Dziewczyna której imienia jeszcze nie poznałeś, zmierzała ku nekromancie z naciągniętym krótkim łukiem. Była już coraz bliżej. Zapewne w ciągu parunastu sekund puści strzałę. Ale ten najwidoczniej nadal jej nie zauważył.

- Podejdź człowieku, nie bój się... Tajemnice tego świata stoją przed tobą otworem, tylko, niechże któryś z was chwyci tą księgę! - Bron i Novian stali obok ciebie, spoglądając na siebie, jednak najwidoczniej żaden z nich nie zamierzał podejść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Killah
Zagubiony



Dołączył: 21 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:51, 06 Lis 2015    Temat postu:

Uczucia i myśli mieszały się w głowie druida niczym świat pijaka, który pewien nie jest czy dane mu będzie zaznać snu czy prędzej zawartość żołądka ewakuuje się na zewnątrz.

Yaar Onefruu Lamd Ogos - rzekł Tykwa w wymarłym już dialekcie - w skrócie YOLO - i zaczął kierować z wolna się w stronę księgi z zamiarem jej podniesienia. Ciekawość wygrała, jednakże Killah wciąż liczył, że może młoda kobieta zaatakuje nekromantę zanim pochwyci nie do końca pewien swojej decyzji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 20:21, 06 Lis 2015    Temat postu:

W istocie stało się tak jak przewidziałeś.

Mianowicie, gdy poczyniłeś kroki ku księdze, niczego nie spodziewający się Zorhul uśmiechnął się podstępnie. A po chwili...

- Dobranoc - Rzekła ciemnowłosa dziewczyna puszczając strzałę z bardzo bliska. Przy takim dystansie, ta wbiła się w czaszkę wydobywając z siebie odpryski kości, wykrzywiając nienaturalnie szyję, i chwiejąc całą postacią Zorhula który niemal upadł na ziemię, podpierając się kosturem.

- Szybko! Biegnijcie do lasu! To go na długo nie zatrzyma! - Odparła, mijając oszołomionego nekromantę. Ty zaś podbiegłeś do księgi, i, poczułeś jedynie że ten tomik trochę waży, ale nic poza tym. Schowałeś go pod pazuchę, i pobiegłeś w kierunku tym samym co twoi towarzysze.

[Przejdź do nowej lokalizacji]

Zorhul uniósł głowę, z roztrzaskaną czaszką, a wy oddalaliście się daleko. Już poza zasięgiem waszych oczu, jego spękane sine usta uśmiechnęły się szyderczo - Tak... Wkrótce znowu się spotkamy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Pią 20:21, 06 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 10:53, 01 Cze 2017    Temat postu:

Poprzednia lokalizacja

Wcześniejsza podróż była tak męcząca że gdy dotarłyście na statek zmorzył was sen.

W swoich kajutach spędziłyście popołudnie oraz całą noc, śniły Ci się demony, zgliszcza, kości, i krew, sama nie wiesz czy to były twoje sny, czy Ao, jednak dobrze że gdy wstałaś rano nic już z nich nie pamiętałaś.

Jednak jak się miało okazać, sen w istocie mógł być jawą.

Gdy wyszłaś z kajuty, na statku nikogo nie było, przynajmniej na dolnym pokładzie. A był to mały statek, najwyraźniej wszyscy byli już na górze a tobie potrzeba było tak długiego snu. Nie wahając się, wyszłaś na pokład.

Tam, na tym małym jednomasztowym statku marynarze przymierzali się do swoich codziennych obowiązków. Było bardzo wcześnie, może czwarta czy piąta nad ranem. Jednak już można było ujrzeć ląd. Na lądzie, ciągnęły się długie lasy, jednak inne niż w Imperium. Dżungla nie była tak wysoka, był to raczej las niżeli dżungla. Płynęliście wzdłuż prawdopodobnie południowego kontynentu królestwa.

Widziałaś przy jednej z burt Koei, która zaraz odwróciła się w twoim kierunku. Uśmiechnęła się, i zapytała - O, księżniczka z Kun w końcu się obudziła. Co ci się śniło? - Zapytała beztrosko, jednak tuż za nią, był nieco niepokojący widok...

Wioska "San'Talar" do której jak wcześniej się dowiedzieliście zmierzacie pojawiła się na horyzoncie, albo raczej, to co z niej zostało. Choć nie unosił się już dym, wszystko było spopielone, i opuszczone, gdzieś dryfowała zniszczona łódź rybacka, a już ze statku można było ujrzeć zgliszcza wioski.

- Co do diaska! - Warknął kapitan który stał z lunetą tuż przy sterze. Wskazał na majtka, który zaczął bić dzwonem tuż przy burcie - Wszyscy bądźcie w pogotowiu! Cumujemy! Trzeba dowiedzieć co tu się stało!

Jak powiedział, tak marynarze go posłuchali. Po chwili dopłynęliście do brzegu, a statek zacumował na w pół zniszczonym pomoście.

Marynarze ruszyli przodem z gotowym orężem, tuż za nimi kapitan, a ty z Koei stałyście też gotowe do wymarszu - Nie powiem, ciekawie się zapowiada... - Mruknęła Iluzjonistka, i poszła tuż za resztą badać wioskę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 18:07, 01 Cze 2017    Temat postu:

- Co znowu... - mruknęła do siebie Ondine, mniej entuzjastycznie od reszty. - Sprawdzę co widać z góry - rzuciła do Iluzjonistki.

Rozłożyła skrzydła i wzbiła się w powietrze, zataczając kilka kręgów nad zgliszczami i okolicą. Szukała przede wszystkim ocalałych z pożaru, ale i innych ciekawych / niepokojąych rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Północne Królestwo Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1