Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Trupiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały / Nyglash
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 18:21, 25 Paź 2007    Temat postu:

- To choroba. - Oświadczył Athanos zadowolony z siebie. Po chwili jednak westchnął nieco teatralnie i pokręcił głową jakby przypominając sobie o przykrym obowiązku. - Wiem, że Gademus był na nią chory, gdy po raz pierwszy się spotkaliśmy. Męczył do straszny kaszel i nie mógł zbytnio oddychać. A lekarstwo? Nie mam pojęcia. Jestem naturalnie odporny na wszelakie choroby, wystarczy spojrzeć na moje... włości. - Wskazał na stosy trupów, które zapewne były wylęgarnią niezliczonej liczby wszelakich zaraz. - Nie drążyłem więc tematu, gdy przyszedł do mnie następnym razem. Zdrowy. Nie było śladu po kaszlu, ani w ogóle, że był kiedykolwiek chory. Myślę, że to dla ciebie dobra wieść prawda? A teraz nie pozwól mi się dalej zatrzymywać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Czw 20:30, 25 Paź 2007    Temat postu:

Kreeth przytaknął i owrócił się, ruszając w stronę wyjścia.
- Dziękuję jeszcze raz, Athanosie. - powiedział. - Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się w... przyjemniejszych okolicznościach. Przynajmniej dla mnie.
Druid ruszył drogą wskazaną przez trupiarza. Jego głowę wciąż zaprzątały myśli o Barwnym Druidzie i jego domie. Czyżby starzec znalazł tajemnicę długowieczności? "Jeśli tak to mu współczuję", odpowiedział sobie w myślach Kreeth. Przyspieszył kroku. Nie było ani chwili do stracenia, szczególnie, że w każdej chwili Gademus mógł opuścić Nyglash.
Dopiero teraz Kreeth'a uderzyła troska. Nie zapytał o swoich przyjaciół, nie wiedział gdzie są i czy jeszcze żyją...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Sob 15:22, 27 Paź 2007    Temat postu:

Początkowo druid nic nie widział i przez chwilę przestraszył się, że zgubił się w ciemnościach. Oczywiście Athanos nie zwracał na nie uwagi, ale im dalej od bladego światłą ze sklepienia i rzadkich ogników pochodni tym bardziej mrok stawał się uciążliwy. Dodatkowo ciągle wpadał na coś co najwyraźniej nie było przymocowane do podłoża i kilka razy o mało się nie wywrócił. Co nie było zachęcającą opcją, zważywszy na mlaszczące dźwięki jakie wydawało... to po czym szedł. Lepiej o tym nie myśleć.

Wreszcie zobaczył delikatny, zgniłozielony blask. Dłuższą chwilę, podczas której parł do przodu, zajęło mu zidentyfikowanie źródła luminescencji. Kilka fosforyzujących kamieni zostało włożonych, czy tez może wtłoczonych po dwóch stronach szczeliny w ścianie Trupiarni. Szczelina wyglądała na dość wąską, ale Kreeth uznał, że od biedy może nią przejść mając nawet trochę luzu. Ruszył więc nią, gdyż było to najwyraźniej wyjście wskazane przez starca.

Szedł szczeliną przez kilka minut powoli zaczynając odczuwać klaustrofobię, gdy natknął się na zakręt. Droga skręcała tu w lewo i była wyraźnie węższa. Druid zaczął iść. Ściany napierały na niego. Zwrócił się bokiem i posuwał się dalej. Centymetr po centymetrze. Milimetr po milimetrze. Utknął.

Panika zalała jego żyły. Szarpnął się, ale to nic nie dało. Czuł kamienne ściany napierające na jego ciało, zimne i niewzruszone. Spróbował się cofnąć, ale też bez skutku. Utknął. Zaczynał się dusić. Sięgnął rękami, próbując znaleźć jakiś punkt oparcia, coś za co mógłby złapać, ale kamień w tym miejscu wydawał się gładki i śliski.

Próbował się uspokoić, ale to także było bezowocne. Athanos musiał go wystawić. Chciał, żeby druid sam się tu zabił, a potem dołączył do stosu trupów. Choć zdawał sobie sprawę, że to bez sensu, nie mógł się oprzeć wrażeniu, że został zdradzony. Że zabraknie mu powietrza. Umrze.

Zacisnął szczęki. Nie po to zaszedł tak daleko...
Czarne płatki przed oczami zdawały się powiększać z każdym, desperackim uderzeniem serca, a mimo to wypuścił tą resztkę powietrza jaka mu została i postarał się spłaszczyć. Przypomniał sobie wojowniczkę wstępującą w portal. Przypomniał czarodziejkę, zakutą w te obce obręcze, która rozpłynęła się w powietrzu. Przyjaciele na niego liczą.

Na wpół nieprzytomny wygiął rękę prawie łamiąc ją w stawie i chwycił jakiś minimalny ustęp. Szarpnął resztką sił i upadł po drugiej stronie zakrętu. Jego umysł otępiał na moment, a on ocknął się charcząc i łapiąc gorące powietrze w płonące płuca. Świat wirował, ale był to świat pyłu, wiatru i słońca, a nie ciemności i gnijących zwłok. Bolało go całe ciało od beztlenowego wysiłku.

Gdy już odpoczął spojrzał do tyłu, na szczelinę, z której wyszedł, jak na ropną ranę w skorupie ziemi. Potrząsnął głową. Przed nim, w odległości pół, a może i całego kilometra wznosiły się wygrzane słońce mury miasta. W jego centrum wznosiła się ogromna wieża, wyrastająca z równie imponującej budowli, która musiała być jakimś rodzajem pałacu, bądź świątyni.

Jednak nawet przed bramami miasta kłębiło się życie. Widział nawet stąd małe stragany, targi, chaty, ulice, demony, ludzi. Znajdował się dość daleko od tego wszystkiego, a według wskazówek Athanosa będzie musiał oddalić się jeszcze kawałek by znaleźć Chatę Gademusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Sob 16:28, 27 Paź 2007    Temat postu:

Kreeth upadł na kolana, z trudem łapiąc powietrze. Pojedyncza łza upadła na piasek, czy może był. Nie obchodziło go podłoże. Opuścił ciemność, znalazł się na otwartej przestrzeni. Nareszcie nie dokuczał mu aromat śmierci, który przywitał go w trupiarni po przebudzeniu.
Z wysiłkiem i atakami kaszlu Kreeth wstał i rozejrzał się. Spojrzał na wieżę i miasto w oddali. Gdzieś tam, był tego pewien, byli jego przyjaciele. Zrobił krok na przód i zawachał się. Nie mógł im pomóc, nie był wstanie. Nie, kiedy umierał. Zginie na próżno, próbując ratować przyjaciół, choć próba i tak skończyła by się porażką.
- Wybaczcie. - powiedział i ruszył drogą wskazaną przez Athanosa. Drogą, która powinna poprowadzić go do dłuższego życia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Zamknięte Rozdziały / Nyglash Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1