Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Zayl vs Massuri

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Pobojowisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pon 21:50, 05 Paź 2009    Temat postu: Zayl vs Massuri

Szanowni Państwo,
Dziś na Placu treningowym spotkają się ze sobą wojownik Zayl Frey oraz łowca Massuri. Ustalili między sobą, że nie wolno wykorzystać zaklęcia SBNB.

Walka toczy się o 1 srebrnik z sakiewki przegranego oraz o 320 PD dla Zayla oraz 200 PD dla Massuriego.

Walkę poprowadzi Kasandra Wredna.

Walkę rozpocznie Zayl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Wto 20:27, 06 Paź 2009    Temat postu:

Wojownik wchodząc na arenę rozciągnął mięśnie. Nareszcie mógł zawalczyć z kimś wymiernym, w równej walce, na prostym, acz jak wspaniałym placu treningowym. Nigdy nie spędził w takim miejscu zbyt wiele czasu, ale dobrze pamiętał, że normalnie rozstawione były tu manekiny, najróżniejsze przeszkody, stojaki, ćwiczebne "urządzenia". Zayl rozmyślał sobie tak, przygotowując się do walki. Nie rozpraszało go wcale myślenie o wszystkim, pozwalało raczej odciągnąć myśli od kolejnej lejącej się krwi. Nienawidził tego, a przy okazji kochał. Był uzależniony, choć nie chciał mieć z tym nic do czynienia. Był rozdarty między swoimi alter ego...

W momencie, gdy znak do rozpoczęcia walki wreszcie padł, te wszystkie myśli zniknęły i został tylko wojownik, jego przeciwnik i arena. Nie było nic więcej. Zayl od razu przyłożył tarczę do ciała, zakrywając tors. Zgarbił się troszkę, chowając część głowy za tarczę, przekręcił się bokiem, nie podnosząc stup, jeżdżąc nimi po podłożu. Pochylił się nieco do przodu i nieco naprostował tarczę- postawa przeciw łucznikom. Wszystko to zrobił szybko, ze śladami wojskowej musztry. Skupił się na łowcy i ruszył do niego truchtem.

Zayl (tak jak go uczono) nastawił się raczej na unikanie obrażeń, niż ich zadawanie. Przyjął taktykę połączenie wychyleń z blokiem- gdy Massuri będzie wypuszczał strzałę Zayl lekko wychyla się na przeciwległy bok, niż kierunek wycelowania strzały przez łowcę, jednocześnie przyjmując pocisk na tarczę. Po uderzeniu pozwala ręce z osłoną się odgiąć, przy okazji wyginając lekko ciało, by jednym płynnym ruchem ciała i ręki wrócić do poprzedniej pozycji. Taktyka ta ma na celu wspomożenie bloku poprzez umiejętności uproszczonego balansu ciała (ale nie polega bezwzględnie na tej umiejętności) oraz na świadomości ukrytego pod kolczugą swojego podręcznika strategii i taktyki.

Wojownik stara się podbiec do przeciwnika na odległość nieco krótszą niż wyciągnięta ręka z mieczem. Zayl ignoruje wszelki ewentualny ból, nakazując swojemu dobrze trenowanemu ciału zachowywać się jak stal. Nawet na chwilę nie pozwala sobie na utratę koncentracji. W przypadku zachwiania równowagi- balansuje najlepiej jak może.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Śro 15:22, 07 Paź 2009    Temat postu:

Łowca czuł, że to bardzo ważna chwila w jego życiu. - On wygląda dość dobrze, trzeba wymyślić coś niezwykłego. - pomyślał. Ukłonił się grzecznie to sędziemu, to swojemu przeciwnikowi. Potem wziął głęboki wdech, rozluźnił szyję i strzelił z palców. Przez chwilę pomyślał, że jego przeciwnik jest niezniszczalny - wyglądał naprawdę wytrzymało. - Dobra, dobra - taki mocny nie jest, żeby nie można go było zniszczyć - dopowiedział sobie szybko w duchu.

Po tym wszystkim, Massuri usłyszawszy, że można zacząć walkę i uprzednio obmyśliwszy plan w głowie postarał się go trzymać. Zatem poszedł trzy kroki do przodu i rzuca czar Kulę Pnączy(celując w okolice splotu słonecznego Zayla) oraz Kocią zwinność(na siebię, oczywiście) z tym, że Kula posiada małe modyfikacje. Owe dodatki to trucizna i ciernie. Miał nadzieję, że kula bardzo szybko się rozrośnie nie dając szans Zaylowi na poruszenie się. Po rzuceniu czarów, Nizir stara się obiec wojownika tak, aby znaleźć się po prawej stronie adwersarza. Robi to po to, żeby przy strzelaniu z łuku, strzała nie zahaczyła o tarczę, którą przeciwny Nizir z pewnością będzie trzymał przed sobą. No i po obiegnięciu, co już było wspomniane - strzela z łuku strzałami trującymi. Strzela dopóty, dopóki jego wróg nie znajdzie się blisko (3-4 metry). Jeżeli jednak wszystko pójdzie tak jak Massuri założył, czyli wojownik nie będzie się wstanie ruszać to strzela. Gdy skończą się strzały trujące, strzela profilowanymi.

Gdy pomimo pnączy, wojownik będzie nadal posiadał zdolność poruszania się, a będzie ona dość znaczna, taka, żeby łowca miał powody do niepokoju - Massuri strzela, oczywiście, jednakże jest w ciągłym ruchu tak, aby nie dać się złapać. Trzyma przeciwnika na dystans.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Massuri dnia Czw 20:05, 08 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 19:45, 09 Paź 2009    Temat postu:

Zayl Frey
HP: 106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza


Massuri
HP: 53
mana: 26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 10

---------------------------------------------------------------------------------------
Zayl przyjął szybko pozycję obronną. Bardzo przemyślnie, bo chwilę po tym, jak zdołał się zasłonić, w tarczę uderzyła kolczasta kula pnączy (Massuri -8 many). Rozrosła się natychmiast tworząc wokół tarczy i kawałka wojownika swego rodzaju kokon. Kolce nie wbiły się w ciało wojownika, ale nic jeszcze nie było stracone. Zayl nie mógł nawet nosa wysunąć i zdawał się być taki bezbronny...

Massuri odbiegł tak, jak planował. Wypuścił trującą strzałę i zaraz po niej drugą. Obydwie trafiły w prawy bok na wysokości nerek, przebiły kolczugę i wbiły się w ciało (-24 HP). Krwi nie było co prawda widać przez te całe pnącza, ale pewnie gdzieś tam była. Zachęcony sukcesem łowca wypuścił kolejne strzały. Teraz jednak Zayl jakimś magicznym zapewne sposobem obrócił się i przyjął obydwie na tarczę. Massuri strzelił raz jeszcze, wydawać by się mogło, że idealnie. Tu spotkał się z pięknym balansem i odbiciem strzały za pomocą tarczy. Taktyka, planowanie, wytrzymałość...

Zayl niepostrzeżenie przesuwał się powoli w kierunku przeciwnika. Massuri spostrzegł się, że jest niebezpiecznie, dopiero kiedy wojownik stał jakieś 3 metry od niego. W związku z tym przestał strzelać.

Następną turę rozpocznie Massuri
---------------------------------------------------------------------------------------

Zayl Frey
HP: 82/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- owinięty kokonem z pnączy z trującymi kolcami
- 2 trujące strzały w prawym boku na wysokości nerek
- dwie strzały wbite w tarczę
- krwawienie: - 5HP/turę
- zatrucie: -2HP/ turę

Massuri
HP: 53
mana: 18/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 5/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 10:51, 10 Paź 2009    Temat postu:

Massuri odbiegł od Zayla starając się znaleźć za nim w odległości jakichś 10 metrów, znowu spróbował rzucić na siebie Kocią zwinność (bo widocznie poprzednim razem mu nie wyszło). Potem starał się posłać na przeciwnika kolejne strzały, także trujące. Gdy Zayl znajdzie się w odległości 4-5 metrów od łowcy, ten powtarza czynność ucieczki. Ma nadzieję, że ten prosty sposób trzymania przeciwnika na dystans da pozytywny efekt. Wiedział dobrze, że jeżeli znajdzie się w sidłach wojownika, może być tak, że nie będzie co po nim zbierać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Sob 11:19, 10 Paź 2009    Temat postu:

Gdy tylko przeciwnik się odwrócił (chciał odbiec) Zayl rozkłada lekko ręce, żeby zrobił sobie pole do manewru i wbija miecz w część pnączy, żeby zrobić sobie jeszcze więcej luzu, a potem po prostu ścina pnącza jednym silnym ciosem, tuż przy tarczy. Potem następnymi wzdłuż ręki i ramienia. Jedno pchnięcie i trzy cięcia, a potem po prostu energicznym ruchem ręki zrzuca pozostałe (niepołączone) fragmenty pnączy z siebie. Resztą się nie przejmuje- przecież nie utrudniają mu już tak pracy.

Bo dokładnie tak myślał o każdej walce Zayl- jako o pracy, która musi być zrobiona. Od dawien dawna był wojownikiem, a wojna była jego rzemiosłem. Jego przyjaciółką w upojeniu krwią i jego przekleństwem w czasach pokoju. To właśnie powtarzał sobie Frey: jest tylko częścią żywiołu wojny. Zayl zebrał w sobie determinację.

I rzucił się do przeciwnika szybkim biegiem w pozycji obronnej, nieco innej niż poprzednio- tym razem ustawił się trochę bardziej na szybkość, podejrzewa, że zanim przeciwnik zdąży się zorientować, że wojownik pozbył się pnączy to będzie za późno i Zayl zdąży dobiec do niego i zaatakować. Nie atakuje jednak w łowcę, choć tak ma to wyglądać: wojownik atakuje w łuk przeciwnika. "Najlepiej przeciąć cięciwę"- rzucił w myślach. Choć nie zawaha się po prostu zaatakować w ramie łuku. Stara się nie uderzać w majdan, bo zwyczajnie jest najbardziej wytrzymały.


No i jak zwykle inne wersje rozwoju wydarzeń...
Jeśli nie uda mu się przy takiej taktyce uwolnić z pnączy- po prostu w tylu cięciach się nie uda i to widzi: to tnie dalej, aż do uwolnienia się. Potem rusza w takiej samej pozycji obronnej jak na początku, blokuje ataki, a następnych kul pnączy unika, lub tnie je mieczem w powietrzu, jeśli wie, że ich nie uniknie. Gdy zostanie trafiony od razu odcina pędy, nie dając im się rozwinąć.

Jeśli wojownik zorientuje się, że nie da rady się tak wywinąć z roślinnej pułapki to rzuca się w pełnym biegu do odwróconego przeciwnika (w końcu nie odbieguje się tyłem) i nie dając mu czasu na zaklęcie taranuje, starając się go przewrócić.


Ból nie istnieje dla Zayla. Po prostu nie przyjmuje go do wiadomości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pon 21:04, 12 Paź 2009    Temat postu:

Zayl Frey
HP: 82/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- owinięty kokonem z pnączy z trującymi kolcami
- 2 trujące strzały w prawym boku na wysokości nerek
- dwie strzały wbite w tarczę
- krwawienie: - 5HP/turę
- zatrucie: -2HP/ turę

Massuri
HP: 53
mana: 18/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 5/10

------------------------------------------------------------------------------------
Zayl traci 7HP od krwawienia i trucizny.

Zayl spokojnie wykonywał swój plan. Bólu tak całkowicie nie mógł zignorować. Promieniował od miejsc, gdzie uderzyły strzały i nasilał się trochę przy poruszaniu. Wojownik był jednak doświadczony w bojach. Po chwili opanował własną słabość i płynnym ruchem przeciął roślinną pułapkę. Strzały się lekko poruszyły powodując nową drobną niedogodność bólową (-2HP). Kilka pnączy jednak zostało - były przyszpilone przez strzały. Nie przeszkadzały jednak. Wojownik rozejrzał się szukając przeciwnika.

Tymczasem Massuri wykonywał własny plan. Odbiegł, ustawił się i spróbował rzucić zaklęcie. Znowu nie wyszło. Z magią już tak bywa. Uniósł łuk i złożył się do strzału. Pierwsze dwa pociski przemknęły obok wojownika. W końcu nie tak łatwo trafić w ruchomy cel. Zaraz... ruchomy? Łowca dopiero po chwili zorientował się, że Zayl biegnie. Wypuścił jeszcze jedną strzałę, odwrócił się i zmienił pozycję.

Ta strzała trafiła. Przemknęła koło tarczy i wbiła się w kolczugę na wysokości dwóch poprzednich strzał (-7HP, nasilenie krwawienia i zatrucia).

Łowca uznał, że odbiegł wystarczająco, zatrzymał się i odwrócił... Zdążył unieść łuk, ale strzały już nie wyjął. Tak... Zayl przyspieszył i to poważnie. Łowca nawet się nie spostrzegł jak miecz uderzył w łuk. Na łuku pojawiła się jakby rysa. Szybko wyprowadzony drugi cios dał już wyraźne pęknięcie. Co będzie dalej?

Następną turę rozpocznie Zayl

Mam nadzieję, że wszystko jest w miarę spójne - trochę chora jestem
------------------------------------------------------------------------------------

Zayl Frey
HP: 66/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- kilka trujących pnączy przyszpilonych strzałami do ciała
- 3 trujące strzały w prawym boku na wysokości nerek
- dwie strzały wbite w tarczę
- krwawienie: - 6HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 53
mana: 18/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pęknięcie na łuku mniej więcej w połowie długości


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kasandra Wredna dnia Sob 18:49, 30 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Czw 23:43, 28 Sty 2010    Temat postu:

Krew i żelazo, żelazo i krew. Krew wobec krwi, żelazo przeciwko żelazu. I tylko szczęk oręża wypełnia rzeczywistość, tylko odwaga i krew, krew i dowaga, krew wobec krwi, odwaga naprzeciw odwadze. I tylko śmierć zbiera żniwo, wśród odważnych, a stwórca przyjmuje swe dzieci na powrót w swe ramiona, gdy w krwawym rytuale szczękającego żelaza umierają synowie odwagi, siły i wojny...
Przez myśli wojownika przemknęły oto takie słowa. Pojawiły się w całości, nie mając swego początku, ale za to miały koniec, który Zayl wyraźnie wymówił w kierunku przeciwnika:
- I niech wojna trwa w krwi, żelazie i odwadze!
Frey był w swoim żywiole, prawie się śmiał. Lubił jak czasem krwawił i coś go bolało, bo wtedy czuł, że się żyje. Te wszystkie myśli zajęły wojownikowi, może dwie sekundy w których już dalej zaciekle atakował.

Bo Zayl nie zamierzał teraz odpuścić. Łukiem chwilowo się nie zajmował, był poważnie uszkodzony. Teraz pora zająć się samym przeciwnikiem. Na początek cięcie horyzontalne, szeroko daleko, bez obawy zablokowania (w końcu Massuri nie ma w ręce żadnego ostrza) na wysokości przedramienia i brzucha. Chce unieszkodliwić rękę przeciwnika. A jeśli ten ucieknie ręką to rozpruć mu brzuch.

Jeśli miecz trafi w rękę to Frey po prostu ją rozcina, później atakuje drugą, chcąc zakończyć walkę jako techniczny nokaut. Łowca bez sprawnych rąk chyba nie jest zdolny do walki, czyż nie?

Jeśli miecz wbije się w ciało, to wojownik spokojnie kręci ostrze, nie pozwalając mu się ruszyć i miarowo bije przeciwnika tarczą w klatkę piersiową i głowę, lub, jeśli tamten się broni- wyprowadza kopniak prosto w krocze. Nieczyste zagrania często bywają skuteczne. Wojownik sam nie obawia się takiego zagrania u wroga. Metalowe kółka kolczugi powinny powstrzymać taki cios. Zayl nie pozwala wyciągnąć Massuri'emu broni białej.

Jeśli przeciwnik uniknie tego ciosu (i w rezultacie się cofnie) to Zayl wciąż napiera na Niego, spychając w kierunku ściany, a najlepiej do rogu. Nie pozwala mu już uciec. Gdyby wróg odskoczył i odwróciłby się, żeby szybko uciec, to wojownik szarżuje atakując wroga w plecy, starając się powalić.

Jeśli uda mu się doprowadzić wroga do ściany to po prostu atakuje, aż do powalenia przeciwnika, głównie ataki horyzontalne, bo przy ścianie nie ma szans na ich uniknięcie.


Jeśli przeciwnik wyciągnie broń białą, to Zayl walczy w bardzo starym, acz niezawodnym stylu: przyjmuje atak na tarczę, odrzuca broń przeciwnika w bok i atakuje pchnięciem. Taktyka prosta i radosna.

Zayl stara się odpychać od siebie ból. Niech sobie jest, ale poza tą częścią mózgu, która odpowiada za walkę. Niech ciało ze stali pokaże co jest warte!- pomyślał wojownik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 21:02, 29 Sty 2010    Temat postu:

Massuri czuje na sobie oddech przeciwnika, wie że jest blisko, za blisko, a taki wojownik blisko, to nie dobrze dla tego, przy którym jest blisko. Łowca wiedział to od samego początku walki. Spodziewał się, że przeciwnik zaatakuje, tym bardziej że on był bez broni. Nastawił się więc na uniki z wykorzystaniem pękniętego łuku, którego trzymał w ręce. Wiedział, że nie może polegać na nim całkowicie, ponieważ pęknięcie może się przejawić z złamanie, a wtedy... będzie źle. Zatem dokładał do tego uniki w postaci odskoczenia od przeciwnika lekko do tyłu i na bok. w międzyczasie próbuje w ruchu rzucić na siebie czar "Kocia Zwinność", wie że to nie łatwe, ale musi spróbować. Gdyby łuk się całkowicie złamał, bądź był na skraju wyczerpania, Massuri czeka na moment, w którym to przeciwnik bierze zamach i z całej siły rzuca łukiem w Zayla chcąc przeszkodzić mu i zyskać na czasie, a wtedy odbiega od niego, ale tyłem, żeby widzieć, i ewentualnie uniknąć kolejnych ataków.


Gdyby taktyka z łukiem, blokiem i unikiem już od samego początku nie wyglądała na najlepszą (łuk szybko by przechodził w stan złamania, ciosy przeciwnika byłyby za mocne itp.), a Massuri by czuł, że tak długo nie przetrwa - ma plan alternatywny, oczywiście. Rzuca ten czar.
Mając nadzieję, że pnącza wyrosną "z pod Zayla" i karząc im złapać go za nogi i ciągnąc w tył przewrócą, bądź chociaż zachwieją równowagę przeciwnika. Wtedy Massuri rzuca łukiem w przeciwnego Nizira (o ile jeszcze go ma) i/lub mając chwilkę, wyciąga swój sejmitar i jeśli widzi, że ma czas na to - atakuje szybkimi cięciami Wytrzymałego-Niewiedzącego-Co-To-Ból-I-Mającego-Ciało-Ze-Siali-Wielkiego-I-Wspaniałego-Wojownika nie pozwalając mu wstać, co czyni poprzez mocne dociśnięcie swojej lewej nogi (jest prawo ręczny) do ciała przeciwnika. Wcześniej jednak stara się wykopać miecz z jego ręki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Sob 19:31, 30 Sty 2010    Temat postu:

Zayl Frey
HP: 66/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- kilka trujących pnączy przyszpilonych strzałami do ciała
- 3 trujące strzały w prawym boku na wysokości nerek
- dwie strzały wbite w tarczę
- krwawienie: - 6HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 53
mana: 18/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pęknięcie na łuku mniej więcej w połowie długości

-------------------------------------------------------------------------------------
Zayl traci 9 HP od krwawienia i zatrucia

Wojownik wykonał piękne cięcie, które w zamierzeniu miało zrobić z przeciwnika steki. Przeliczył się jednak nieco. Massuri całkiem sprawnie cofnął rękę i sparował cios łukiem. Miecz przeszedł przez drewno tylko nieznacznie zwalniając, ale nie zdążył już trafić w brzuch łowcy. Ten wykonał dość sprawnie unik (formalnie cofnął się), co pozwoliło mu jednocześnie uniknąć ciosu miecza i oplątania własną cięciwą. Zayl zrobił krok do przodu postępując według swojego planu, Massuri także się cofnął. Zrobił to tylko po to, żeby mieć lepsze pole do rzutu. Łuk w kawałkach nadawał się tylko na podpałkę, więc nie szkoda było nim rzucić. Wojownik tylko przysłonił się tarczą, praktycznie nic sobie nie robiąc z tego dość niekonwencjonalnego użycia łuku. No... Może jego marsz opóźnił się o jakieś 5 kroków.

Massuri zyskał czas na jedno zaklęcie. Tym razem magia grzecznie posłuchała. Pnącza (-10 many) wystrzeliły wojownikowi pod nogami i oplotły je do samych kolan utrudniając znacznie przemieszczanie. Zayl nie zachwiał się ani nie stracił równowagi, bo w końcu nie przemieszczał się szybko, ale przynajmniej stał w jednym miejscu.

Łowca wyjął sejmitar i zamachnął się na Zayla. Ten przyjął cios na tarczę, odtrącił miecz i ciął swoim. Łowca zręcznie uniknął ciosu i wyprowadził drugi. Ten również został przyjęty na tarczę i odepchnięty. Tym razem jednak Zayl zdołał dosięgnąć własnym mieczem boku przeciwnika. Żelazo łatwo rozcięło skórzaną zbroję i rozcięło ciało (-8HP). Spod zbroi zaczęła wypływać krew.

Rany Zayla zaczęły mu powoli dokuczać. Tracił krew, a do tego obraz zaczął mu się z lekka zamazywać. To pewnie efekt tej trucizny.

Następną turę rozpocznie Massuri

Analiza tego ruchu była po prostu straszna. Tak to jest jak człowiek nie ćwiczy... Nie wiem czy chciałeś tak zaatakować jak napisałam Massuri. Jeśli nie to zmienię.
-------------------------------------------------------------------------------------

Zayl Frey
HP: 57/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- kilka trujących pnączy przyszpilonych strzałami do ciała
- 3 trujące strzały w prawym boku na wysokości nerek
- dwie strzały wbite w tarczę
- nogi do kolan oplątane pnączami (dość słabo, ale w tej chwili Zayl nie może iść)
- lekko zamazany obraz świata
- krwawienie: - 6HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 45/53
mana: 8/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pozbawiony łuku, będącego teraz w dwóch kawałkach
- krwawienie: -5HP/turę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 19:41, 31 Sty 2010    Temat postu:

Massuri odbiega twarzą do przeciwnika na dodatkowe 3-4 kroki i rzuca na siebie Mniejszy ziołowy okład
w miejsce rany ma nadzieję, że jeżeli nawet mu się nie poprawi, to chociaż zatamuje krwawienie (tak swoją drogą to możnaby było to lepiej opisać, bo sam nie wiem jak dokładnie działa ten czar :/)
Potem cofa się o dodatkowe 2-3 kroki w i rzuca w Zayla z całej siły swoim krótkim mieczem. Po rzucie odbiega od Zayla na znaczną odległość.

Gdyby Zayl był za blisko na rzut, Massuri po prostu z niego rezygnuje uciekając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Wto 19:07, 02 Lut 2010    Temat postu:

Wojownik pozwolił sobie grymas bólu i głuchy syk. Gdzieś trzeba dać uciec emocjom, w końcu nie można wiecznie odtrącać tego, że boli. Ale teraz miało to i tak drugorzędne znaczenie.

Zayl jednym płynnym młynkiem rozcina pnącza z jednej strony, tak by móc ruszyć jedną nogą na bok, a następnie tnie tam, gdzie pnącza były wcześniej między nogami. Drugą ręką, cały czas chroniąc się przed atakami wrogiego miecza, stara się wyciągnąć strzałę z ciała. Nie mogą być w końcu mocno osadzone - pomyślał - Ostatecznie, to tylko głupi płaski grot... Jeśli wyciągnie jedną w miarę bez powikłań to bierze się za drugą. Jednak dalej priorytet to blokowanie ciosów, jeżeli takowe by były. Po wyciągnięciu dwóch strzał (jeżeli nie było powikłań), wyciąga trzecią i w ten sposób pozbywa się dalszych porcji trucizny. Z resztą to jakieś dzikie sztuczki. Później, jeśli okoliczności pozwolą, wkłada byle jak pod kolczugę całą rolkę, lub dwie bandaży (zakładając je za spodnie), chcąc minimalnie więcej krwi zatrzymać w ciele.

Jeżeli Massuri chciałby uciekać to Zayl (po rozcięciu pnączy) truchtem, lub żołnierskim marszem (ewentualnie po załatwieniu sprawy z bandażem to marszobiegiem), go goni. Nie za szybko, a jedynie tak, żeby przeciwnik dalej biegł i się męczył. Przewaga wytrzymałości powinna pomóc. Poza tym wojownik nie chce sobie poturbować ran. Biegnie nie rzucając torsem, używając do tego tylko ruchu nóg. Więc także, nie stara się osiągnąć dużych prędkości.

Co do zamazania wzroku: wojownik stara się więcej cięć i ruchów (poza blokami), wykonywać nieco bardziej machinalnie, korzystając z doświadczenia, nie śledząc dokładnie ruchu własnej ręki, a jedynie przeciwnika i oczekiwać na uderzenie, szarpniecie, bądź, jeśli miecz przeleci obok, to od razu wykonuje powrót do pozycji bazowej. Nie chce męczyć wzroku obserwacją własny ruchów, wiec minimalizuje to. Zwraca jedynie szczególną uwagę na rękę z tarczą, oraz ruchy niebezpieczne, prowadzące do zranienia, bądź utraty równowagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Pią 22:39, 05 Lut 2010    Temat postu:

Zayl Frey
HP: 57/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- kilka trujących pnączy przyszpilonych strzałami do ciała
- 3 trujące strzały w prawym boku na wysokości nerek
- dwie strzały wbite w tarczę
- nogi do kolan oplątane pnączami (dość słabo, ale w tej chwili Zayl nie może iść)
- lekko zamazany obraz świata
- krwawienie: - 6HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 45/53
mana: 8/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pozbawiony łuku, będącego teraz w dwóch kawałkach
- krwawienie: -5HP/turę

--------------------------------------------------------------------------------
Zayl traci 9HP od krwawienia.
Massuri traci 5HP od krwawienia.

Zayl bez większych problemów poradził sobie z pnączami. Jedno cięcie i krok w bok wystarczyły, żeby się od nich uwolnić. To jednak dało Massuriemu chwilę, żeby się nieco oddalić. Wojownik zabrał się za tkwiące w jego ciele strzały. Pierwsza wyszła gładko, bezboleśnie i bez dodatkowego krwawienia. Czysta robota. Problemy zaczęły się przy drugiej strzale. Wojownik prawdopodobnie nabrał zbyt wielkiej pewności siebie, bo szarpnął drzewce nieco za mocno. W zasadzie to dużo za mocno, bo wyrwał sobie jednocześnie kawałek ciała i trzecią strzałę (-10 HP). Ból był zdecydowanie silniejszy niż taki na syknięcie. Odpowiedni byłby raczej dziki wrzask, ale wojownik jako doświadczony w bojach ograniczył się do krótkiego krzyku. Przytomność umysłu powoli odchodziła w niepamięć, ale Zayl zdołał założyć prowizoryczny opatrunek na elegancką wyrwę w ciele, dzięki czemu krwawienie wzrosło tylko nieznacznie. No i oczywiście pozbył się dalszych dawek trucizny, chociaż część jej jeszcze krążyła w jego krwi.

Massuri natomiast zgodnie z planem cofnął się i próbował leczyć. Nie wyszło to jednak specjalnie dobrze, a właściwie to nie wyszło wcale a wcale. Cofnął się więc jeszcze dalej. Wojownik szedł w jego kierunku miarowym, spokojnym krokiem zostawiając za sobą czerwoną stróżkę krwi. Massuri zatrzymał się w końcu, wymierzył mniej więcej i rzucił mieczem. Ostrze wbrew wszelkim oczekiwaniom poleciało z gracją i trafiło w sam środek tarczy wojownika nie czyniąc mu jednak żadnej krzywdy. Zayl trochę się tylko zachwiał, ale nadal szedł niestrudzenie w kierunku łowcy. Z daleka wydawał się trochę jakby nieprzytomny, ale najwyraźniej niewiele mu to przeszkadzało.

Następną turę rozpocznie Zayl

A przydałoby się opisać Mass. Opiszemy, ale najpierw muszę skończyć umiejętności. A do tego przydałby się pomoc w postaci komentarza w odpowiednim temacie.
Bardzo pechowy pech z tą strzałą Zayl

--------------------------------------------------------------------------------

Zayl Frey
HP: 38/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- dwie strzały wbite w tarczę
- lekko zamazany obraz świata
- krwawienie: - 7HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 40/53
mana: 8/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pozbawiony łuku, będącego teraz w dwóch kawałkach
- krwawienie: -5HP/turę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Nie 15:44, 28 Mar 2010    Temat postu:

- Może warto by było to skończyć?- pomyślał sobie Zayl zastanawiając się intensywnie jak pozbyć się nieprzyjemnego kłucia, zamazanego obrazu, pewnej utraty sił i przeciwnika. - Co ja to miałem... A tak! Trzeba się spieszyć - zakończył kulawo swoje rozmyślania. Przyspieszenie będzie najlepszą i w zasadzie jedną z niewielu trafnych taktykt na ten moment.

Wojownik zebrał w sobie wszystkie pozostałe siły. Nic nie może pójść nie tak. Wojownik spokojnie stawiając kolejny krok w kierunku łowcy postanawia polegać na przyspieszeniu. Jeżeli tylko poczuje przypływ adrenaliny, siły i ochoty do walki: wypuszcza się w kierunku przeciwnika w szarży. W rękę dzierżącą sejmitar wpada z impetem tarczą, a mieczem wykonuje proste, pewne i, co najważniejsze, szybkie cięcie tam, gdzie aktualnie będzie mógł trafić, najlepiej brzuch / klatkę piersiową. Wojownik absolutnie nie pozwala przeciwnikowi na reakcję. Całość przeprowadza najszybciej jak się da. Jeśli uda mu się dopaść i zadać jeden cios to atakuje dalej, mieczem po ciele przeciwnika, a kantem tarczy w głowę, lub szyję.

Jeśli nie uda się przyspieszenie, to Zayl po prostu idzie do Massuri'ego, zmuszając go do cofania się. Po prostu zagania go pod ścianę. Jeśli do niego dojdzie to walczy standardowo, przyjmując miecz wroga na tarczę i atakując odsłoniętego przeciwnika swoim, a jeśli przeciwnik nie atakuje, to Zayl taranuje jego rękę z mieczem swoją tarczą i postępuje jak opisano wyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Massuri
Tolerowany



Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 484
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Nie 16:09, 28 Mar 2010    Temat postu:

Massuri ponownie próbuje się uleczyć korzystając z Mniejszego Ziołowego Okładu dotykając swojego zranionego boku. Ma nadzieję, że czar się uda, jednak jeśli nie, to Łowca korzysta z planu "b" i ma nadzieję, że zadziała czar Kociej Zwinności

Gdy Nizir zdoła się uleczyć, zaciska mocno obie dłonie na rękojeści sejmitara i czeka, aż Zayl podejdzie bliżej, a wtedy robi wypad do przodu lewą nogą, wybija się nią i płasko przeskakuje na prawą nogę, żeby znaleźć się po stronie lewego boku Zayla, potem wyskakuje w górę, a wtedy wykonuje mocne cięcie od góry w szyję lub bark wojownika.

Jeżeli zadziała kocia zwinność, Massuri robi właściwie to samo, tylko dużo, dużo szybciej i zwinniej.

Jeżeli nic nie zadziała... Łowca stara się biec tyłem,żeby mieć na oku Zayla i uciekać. Stara się po prostu być jak najdalej przeciwnika, gra na czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 16:33, 11 Kwi 2010    Temat postu:

Zayl Frey
HP: 38/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- dwie strzały wbite w tarczę
- bardzo brzydka rana na prawym boku
- lekko zamazany obraz świata
- krwawienie: - 7HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 40/53
mana: 8/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pozbawiony łuku, będącego teraz w dwóch kawałkach
- ranny w lewy bok
- krwawienie: -5HP/turę

-----------------------------------------------------------------------------------
Zayl traci 10HP od krwawienia i zatrucia.
Massuri traci 5HP od krwawienia.

Tak... Teraz to musi się skończyć.

Massuri próbował leczenia, ale i tym razem nic z tego nie wyszło. Zacisnął więc zęby i spróbował z drugim zaklęciem. Już po chwili poczuł, się dziwnie, zupełnie jakby wszystko wokół nieco zwolniło. To chyba sygnał, że zaklęcie zadziałało (-8 many, +6 do zręczności).
Była jedna niedogodność tej sytuacji... Zayl wręcz wlókł się w jego kierunku. Wojownikowi nie udało się już przyspieszyć, zupełnie jakby cała adrenalina, impet i wściekłość zostały wykorzystane na utrzymanie się na nogach i zupełnie zwyczajne poruszanie naprzód.

Massuri miał mnóstwo czasu, żeby się zastanowić co zrobić. Gdy już przeciwnik znalazł się wystarczająco blisko, łowca wykonał błyskawiczny zwód, podskoczył i ciął szeroko w szyję. Cięcie zostało wykonane tuż przy szyi, gdzie kończy się ochronna kolczuga (-20 HP) i poprowadzone praktycznie przez całą pierś i zatrzymało się na tarczy. Fontanna krwi strzeliła z ciała wojownika. Impet uderzenia zachwiał równowagą Zayla i spowodował, że miecz Massuriego wbił się w brzeg tarczy i tam pozostał.
Upadający wojownik zdążył jeszcze skręcić miecz i przejechać przeciwnikowi po zranionym boku (-11 HP). Gdy upadł na ziemię, nie był już w stanie się ruszyć. Stracił też zbyt dużo krwi, żeby przeżyć.

Massuri wygrywa walkę. Otrzymuje 200 PD i 1 srebrnik z sakiewki Zayla.
Zayl przegrywa walkę. Otrzymuje 107 PD i traci 1 srebrnik.

-----------------------------------------------------------------------------------

Zayl Frey
HP: 0/106
mana: 29
KP: 17 + 15 tarcza
- dwie strzały wbite w tarczę
- bardzo brzydka rana na prawym boku
- lekko zamazany obraz świata
- krwawienie: - 7HP/turę
- zatrucie: -3HP/ turę

Massuri
HP: 24/53
mana: 0/26
KP: 4
- strzały profilowane - 19
- strzały trujące - 2/10
- pozbawiony łuku, będącego teraz w dwóch kawałkach
- ranny w lewy bok
- +6 do zręczności (3 tury)
- krwawienie: -8HP/turę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kasandra Wredna dnia Nie 16:39, 11 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Pobojowisko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1