Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Kasandra Wredna versus Chali

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Pobojowisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 18:01, 16 Kwi 2008    Temat postu: Kasandra Wredna versus Chali

Na arenę weszła zakapturzona postać. Po kilku krokach zaczęła unosić się w powietrzu, by zasiąść na niewidzialnym tronie. Tak, to był Merinid Aleanrahel. Po szybkim spojrzeniu na walczących, rzucił on złotą monetą. Zapadła cisza i moment niepewności… Nagle słyszalny był szept:
- Kasandra Wredna przeciwko Chali`emu… Ciekawe.. Wojowniczka otrzyma 200PD, a Łowca 355PD za zwycięstwo... Walka na śmierć i życie… Arena 1. zwana także "Jastrzębim Skrzydłem Skrzącego Grotu".
Nagle na podłoże upadła moneta…
Na niebie pojawił się ogromny sęp i usiadł na baszcie jednej z bram.
- Los wybrał Kasandrę jaką tą, która rozpocznie bitwę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Czw 15:38, 17 Kwi 2008    Temat postu:

Wojowniczka skłoniła się lekko w stronę sędziego, a potem w stronę przeciwnika. Nie wygłosiła żadnego debilnego tekstu na temat postury łowcy, jego broni czy czegokolwiek. Możliwe że przeciwnik nie jest specjalnie silny, za to pewnie nadrabiał szybkością, zręcznością i pewnie znał się na magii. Czyli przesadnie łatwo nie będzie.

Po dokonaniu tej szybkiej wizji lokalnej ruszyła w stronę przeciwnika - powoli, krok za krokiem, cały czas patrząc na Chalego. Przed atakiem chciała sprawdzić możliwości łowcy. Topory trzymała w rękach, w pełnej gotowości. Dowolne lecące w jej stronę pociski (magiczne czy zwykłe) postara się odbić ostrzem topora (ustawiając je oczywiście płaską powierzchnią w stronę lecącego przedmiotu).

Inne ciosy będzie próbowała blokować toporami. Jeśli broń Chalego w nie uderzy, odepchnie go mocno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Pią 15:06, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Łowca zdjął płaszcz, szybko i z wyraźną wprawą złożył go w kostkę, jakby chciał go użyć jako poduszki. Położył go jednak przed sobą, może niedbale, ale chyba tylko takie chciał sprawić wrażenie. Spojrzał wcześniej na swoją przeciwniczkę, domyślał się, co go czeka. Była postawna, o, to na pewno. Silna, wytrzymała, a topory, mimo, że nie jakieś szczególnie pięknie wykonane, to jednak wyglądały nad wyraz śmiertelnie. Zresztą, niewiele bardziej, co ich właścicielka.
"Ciężki to będzie bój, o tak, mości Chali. Ciężki i niekrótki." - Rozsądek tylko stwierdzał rzeczy jasne i pewne, ale uzmysłowiło to łowcy, co go tak naprawdę czeka. Krew. To na pewno.
Rozmyślania zajęły kilka chwil, krótkich, nieważkich. Jeszcze miał czas, jeszcze. Spojrzał na sędziego, skłonił się lekko. Zwrócił znów oczy na przeciwniczkę, dostrzegł po rysach jej twarzy skąd pochodzi. Niewiele słyszał na temat Pustynnego Ludu, jak zwykł nazywać ludzi pochodzących z okolic domu wojowniczki. Coś jednak tam wiedział.

- Podzieliłbym się z Tobą wodą, Kobieto Pustyni. - przełknął cichutko ślinę, robiąc przerwę na przemyślenie dalszych słów i na poprawienie pochwy miecza, która wisiała trochę za daleko boku. Wysunął lekko miecz, tak, by później móc go chwycić i wyszarpnąć jak najszybciej, a jednocześnie, by nie wyleciał mu z pochwy przy którymś z uników, a tych zapewne będzie co nie miara. Rozsupłał węzeł na sznurku od woreczka z kamykami. Spojrzał na postępującą w jego stronę, powoli, wojowniczkę. - Jednak, po pierwsze, nie po to tutaj jesteśmy. Po drugie, wody nie mam, a tym bardziej w czym ją podać. Po trzecie i najważniejsze, nawet nie znam Twojego imienia, wojowniczko. Może to i dobrze, mniejszy będzie ciężar na sumieniu. Bo, wbrew temu, co niektórzy mówią, nie lubię zabijać.

Łowca stanął w pozycji bojowej i bezgłośnie rzucił zaklęcie Kociej Zwinności, powtórzy je, w razie braku efektu. Do skutku. Przygotowania poprawi nieco mniej bezgłośnym Kamuflażem. Ten czar też powtórzy, w razie niepowodzenia. Też do skutku.
Wtedy dopiero zacznie się taniec. Oj, długi i ostateczny taniec. Pytanie, dla kogo.
Cicho, by nie wzbudzić podejrzeń, a, co ważniejsze żadnego dźwięku, zrobić szeroki półokrąg, okrąży wojowniczkę. Nie zwrócić na siebie uwagi, przemknąć się niezauważenie - najważniejsze. Nie musi być jakoś niewyobrażalnie szybko. Nie będzie się do przeciwniczki zbliżał.
Wtedy sięgnie po procę, wsadzi kamyk do miseczki, zakręci. Z początku powoli, bezdźwięcznie, ale później szybciej, już z lekkim gwizdem. Na tyle cichym, by go nie usłyszała. Oby. Wypuści kamień, celując w kark.

Niezależnie od efektu, zacznie znowu krężyć po arenie. I szybkimi "strzałami" z procy gnębiąc wojowniczkę, pozostając niezauważonym i nieusłyszanym. Starając się pozostać.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Chali dnia Pią 15:08, 18 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 14:04, 19 Kwi 2008    Temat postu:

Kasandra Wredna
HP: 93/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 48
Mana: 34
Inne: -

***

Kobieta powoli zbliżała się do oddalonego o kilka metrów Łowcy.
Czerwona słoneczna łuna rzucała złowrogi cień na jej twarz, przez co bardziej przypominała upiora niż zahartowaną w bojach wojowniczkę. Jej kroki były miarowe i nieubłagane, niczym czas, który jak na razie nie był niczyim sojusznikiem. Twarde kamienie niknęły w lekkim piasku po każdym jej kroku. Zostawał tylko ślad. Znamię na piasku, które miało zniknąć przy najmniejszym podmuchu wiatru.
Chali w tym samym momencie pogrążał się w kontemplacjach w swoim umyśle, wtrącając jedynie kilka zdań w rytmiczny dźwięk lekkiego zefirku.
Jego płaszcz, jak kropla rosy, upadł na ziemię wzbijając w powietrze pył pokrywający całą arenę. Nawet poprawienie pochwy od miecza i rozwiązanie sakiewki wydawało się strasznym hałasem przy grobowej ciszy jaka panowała. Nie wiadomo, czy miała ona poprzedzać burzę, czy Śmierć uciszyła wszystko, aby w skupieni przyglądać się przyszłemu kwiatowi, który miał zasilić jej ogród.
Chali wydawał się nie posiadać rozterek z tym związanych. Prawie bezdźwięcznie dotknął swojej klatki piersiowej i natychmiast poczuł, jak przez jego żyły zaczęła przepływać magia. Nabrał ochoty do skoków, salt i przeróżnych wymagających wysokiej zwinności ćwiczeń fizycznych. Przez chwilę nawet jego źrenice wydawały się zwężać, i przyjąć bardziej koci wygląd (-6 many). Nie tracił, jednak czasu i już po chwili wymówił "Varmonth" spodziewając się efektu zaklęcia Kamuflaż. Coś, jednak nie działało jak trzeba. Magia ulotniła się w powietrze. Podobnie było za drugim razem (-1 many).
Kasandra była coraz bliżej. Zaledwie dwa metry od Łowcy.

***

Kasandra Wredna
HP: 93/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 48/48
Mana: 27/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 14:18, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Wojowniczka nadal szła tym samym tempem obserwując przeciwnika. Cały czas była przygotowana na odbijanie pocisków toporami.

Gdyby łowca zaczął biec w jej stronę lub przy atakował w sposób, który wymaga przemieszczenia się wojowniczka podstawi mu nogę, a kiedy będzie upadał ciachnie go przez plecy jednym z toporów. Ciosy miecza będzie się starała odbijać.

Jeśli Chali nie zaatakuje zanim dotrze do niego na odległość umożliwiającą cios, wojowniczka wykona klasyczny manewr nożycowy - jeden topór nadlatuje z prawej na wysokości piersi przeciwnika, a drugi z lewej na wysokości jego pępka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Nie 22:05, 20 Kwi 2008    Temat postu:

Łowca westchnął cicho, ale słyszalnie. Spojrzał na przeciwniczkę i westchnął jeszcze raz, głośniej. Zrobił długi krok do tyłu, wyciągając miecz i zniżając się na tyle, by wzrost wojowniczki stał się jej problemem, ale, by stawy nagle nie wypaliły ozałamiającym bólem. Znał przecież możliwości swojego ciała.
Już w ciągu tego ruchu rzuci na siebie zaklęcie Siły Byka i niezależnie od efektu, przygotuje się do wysiłku. Oj, będzie niemały.

Sypka powierzchnia... Lewa noga z przodu, tylna, gotowa do ruchu, do skoku, kroku... Czegokolwiek, co będzie potrzebne. Chali poczeka. Jeden, ostatni krok wojowniczki, powinna być jakiś metr przed nim. Przeniesienie na nią ciężaru... Wystarczy. Prawa noga zatoczy szeroki łuk z prawej, nisko, jakby chciał zahaczyć dalszą nogę. Nic z tego. W ostatniej chwili łowca promień tego łuku skróci, celując w wystawioną kończynę. Dokładnie - w kostkę.
Lata doświadczeń, a do tego masa i wzrost wojowniczki powinny zdziałać resztę. Przeciwniczka, upadając, powinna myśleć o tym, co zrobić, by obronić się przed skutkami zetknięcia z ziemią. Instynkt.

To łowca chce wykorzystać. Korzystając z impetu kopnięcia, zrobi pełny obrót i od dołu usiecze mieczem uda wojowniczki. Złapanie równowagi, wypad prawą nogą i wbicie ostrza od góry w ramię lub brzuch przeciwniczki. Co będzie prostsze. Później cięcie od prawej do lewej po nadgarstku Kobiety Pustyni. Odskok o dwa metry, przyjęcie pozycji do uników. Bo ciosów będzie unikać, kto przy zdrowych zmyślach jednym mieczem chce parować dwa ciosy toporów?

Właśnie. Jeśli cokolwiek nie wyjdzie (prócz zaklęcia) - łowca odskoczy od wojowniczki, przyjmie pozycję do uników, ciosów będzie unikał. I, w miarę możliwości, nałoży na siebie ten nieszczęsny Kamuflaż, pragnąc jak najszyciej zniknąć z widoku przeciwniczki. I oddali się na bezpieczną odległość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:52, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Kasandra Wredna
HP: 93/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 48/48
Mana: 27/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


***

Wojowniczka dalej szła w stronę swojego przeciwnika. Nic nie zdołało jej zatrzymać. Nawet Słońce tak pięknie wirujące na nieboskłonie.
Chali natomiast zrobił krok w tył. Na szczęście za jego plecami nie było niczego... miał, jednak pecha przy rzucaniu zaklęcia. Magia znów ulotniła się z jego rąk zanim ten zdołał dotknąć swojej klatki piersiowej. Tym razem nie poczuł, jednak tego metalicznego smaku w ustach i nie utracił swoich mistycznych sił.
Mężczyzna nie przewidział także nożycowego ataku wojowniczki. Ta najprawdopodobniej nie zauważyła, że Łowca mocno się "skurczył" i po prostu zaatakowała. Jak łatwo było się domyślić - chybiła. Za to Chali nie. Kobieta przewróciła się i runęła prosto na... Łowcę. Topory odleciały w bok, jednak Kasandra i reszta jej ekwipunku nie. Przygniotła niespodziewającego się niczego Chaliego.
Rynsztunek wojowniczki zatopił się w ciele Łowcy (-5 HP), a broń przygniecionego w ciele przygniatającej (-5 HP)...

***

Kasandra Wredna
HP: 88/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 43/48
Mana: 27/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Śro 15:24, 23 Kwi 2008    Temat postu:

Próbuję podnieść się na klęczki (jeśli klęczę na Chalim to tym lepiej). Staram się chwycić go za nadgarstek uzbrojonej ręki i wykręcić go tak, żeby wypadł z niej miecz. Kiedy broń upadnie na ziemię łapię ją i odrzucam jak najdalej.

Niezależnie od powodzenia tego manewru podnoszę się do pozycji pionowej i staram się dotrzeć do bliższego z moich toporów. Podnoszę go, dobiegam do Chalego i tnę przez klatkę piersiową (raz a dobrze).

Jeśli jakiś dziwnym trafem Razz pozostanę bez broni będę się zasłaniać przed ciosami rękami i jeśli nadarzy się okazja kopnę łowcę w kolano.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Nie 20:55, 27 Kwi 2008    Temat postu:

"Bardzo przyjemna sytacja, ale nie dzisiaj, co nie?" - Rozsądek nie tylko podpowiadał, ale rzucał też często nieśmiesznymi uwagami. Jak w tej chwili, choć stwierdzał fakt w bardzo dużym stopniu.

Łowca wydał z siebie jęk, który jednocześnie mógł być stłumionym w zarodku wrzaskiem wywołanym nieoczekiwanym bólem. Bo tego się nie spodziewał. Nie da się ukryć, że jednak tego nie przewidział. Zaczął działać instynktownie.
Silnie i na tyle pewnie, jak tylko mógł, utrzymał miecz w dłoni i oparł łokcie o ziemię. Zaczął wić się jak ryba wyciągnięta z wody, tak, aby wojowniczka z niego po prostu spadła, nie utrzymała równowagi. Zdał sobie też sprawę, że ruszony miecz mógł też dosyć pokaleczyć Kobietę Pustyni. Oby. Wstanie i zada wojowniczce pchnięcie w szyję albo będzie ciął po nadgarstkach. Co łatwiej.
Gdyby to jednak nie wyszło, spróbuje po prostu poszerzyć gwałtownymi ruchami ranę w ciele kobiety. I, robiąc to nadal, poczeka, aż z z niego zejdzie, co następi na pewno, bo toporów w swoim zasięgu przecież nie miała, a chyba nie bedzie go okładać gołymi pięściami... prawda? Wtedy wstanie na nogi. Postara się także utrzymać miecz w rękach jak najdłużej.

Niezależnie od wszystkiego, odskoczy na jakieś dwa metry od wojowniczki i przygotuje się na unikanie i, w miarę możliwości, szybkie kontrowanie ciosów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chali dnia Nie 20:56, 27 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 12:50, 02 Maj 2008    Temat postu:

Kasandra Wredna
HP: 93/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 48/48
Mana: 27/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


***

Wicie się jak ryba było dość skuteczne, gdyż wszystko co wbiło się wcześniej kobietę, teraz jeszcze bardziej poszerzało zadane rany (-3 HP). Kasandra nie była jednak delikatną damą, którą byle komar może doprowadzić do paniki, a ukąszenie do omdlenia. Można było dojść do wniosku, że prawie całkowicie to zignorowało. Mimo całej zwinności Łowcy wzmocnionej dodatkowo magią nie mógł się on wydostać spod dość "dużej" i krzepkiej kobiety. Ta natomiast postępowała dość nieroztropnie dając co chwilę drogę ucieczki dla Chali`emu kręcąc się jak karuzela. Miała sporo szczęścia i uklęknięcie na ciele wroga się jej udało, choć była praktycznie niewykonalne. Szybkim ruchem chwyciła nadgarstek z mieczem mężczyzny. Silny uścisk i broń wypadła, jednak tak niefortunnie, że skaleczyła Kasandrę (-4 HP).
Lewą dłonią chwyciła ostrze i odrzuciła daleko w bok. Następnie postanowiła oddać całą swoją przewagę i zeszła z mężczyzny. Nawet sęp siedzący na wrotach zaskrzeczał z niedowierzaniem. Wojowniczka niewielkimi susami dotarła do swojej broni, a Chali wstał i odskoczył w bok.

***

Kasandra Wredna
HP: 81/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 43/48
Mana: 27/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Sob 12:48, 03 Maj 2008    Temat postu:

Jako że powierzchowne rany raczej średnio mnie obchodzą z bronią gotową do ciosu biegną w stronę Chalego. Patrzę na przeciwnika i zmieniam kierunek biegu, gdyby ten uciekał.

Gdy dotrę na odległość odpowiednią do wykonania ciosu, zatrzymuję się, biorę zamach i tnę Chalego przez klatkę piersiową na skos od prawej strony. Siłą rozpędu przenoszę cios na uda przeciwnika (tym razem od lewej).

Lecące w moją stronę pociski postaram się odbijać ostrzem jednego z toporów. W trakcie walki w zwarciu będę się starała odbijać ciosy przedramionami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Wto 21:42, 06 Maj 2008    Temat postu:

Łowca sięgnie po swoją procy i dosyć szybko wyrzuci jeden kamień w stronę wojowniczki. Będzie celował w twarz, by oszołomić przeciwniczkę, przyda się to. Gdy trafi, wyrzuci także tyle kamyków w stronę nadgarstków i kolan wojowniczki, ile zdoła. Gdy dojdzie do niego, zdolna jeszcze do walki, ciosów będzie unikać.

Jeśli jednak nie trafi, zacznie uciekać przed Kobietą Pustyni. W przeciwną stronę, szybko. W czasie biegu postara się rzucić na siebie Kamuflaż, a zatrzyma się tuż przed końcem areny. Odetchnie głębiej, przygotowując się do wysiłku, jeśli bedzie miał chwilę względnego spokoju i postara się Oplątać wojowniczkę. Zerknie gdzie znajduje się broń i, w razie potrzeby, przygotuje sie do unikania ciosów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 12:42, 17 Maj 2008    Temat postu:

Kasandra Wredna
HP: 81/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 43/48
Mana: 27/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


***

Zanim mężczyzna zdołał oddać pierwszy strzał ze swojej procy, kobieta była już przy nim. Jedynie niezwykła zwinność i szybkość reakcji zdołały Chaliemu uniknąć ciosu.
Byłby on najprawdopodobniej śmiertelny, gdyż sama Kasandra ledwo utrzymała się na nogach po jego oddaniu. Chwilowa bezczynność kobiety spowodowana łapaniem równowagi dała Łowcy czas na ucieczkę.
Wielkimi susami z niebywałą gracją bieg w kierunku przeciwnym od zagrożenia. Kasandra jednak nie pozostała mu dłużna i rytmicznym półtruchtem-półbiegiem rzuciła się w pogoń za nim.
Czarowanie w trakcie pościgu nie jest najłatwiejsze, jednak mimo całej trudności Łowcy udała się ta trudna sztuka i już po chwili zniknął z oczu Kasandry (-8 Many).
Z braku widocznego celu wojowniczka musiała się zatrzymać, by dostrzec poruszającego się mężczyznę. Stał on na końcu areny i właśnie...

Wokół nóg kobiety zaczęły wić się pnącza (-1 Many), które nie pozwalały jej na szybki ruch nogami.
Od przeciwnika dzieliło ją jakieś pięć metrów.

***

Kasandra Wredna
HP: 81/93
Mana: 5/5
Inne: -

Chali
HP: 43/48
Mana: 18/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasandra Wredna
Władczyni Czarnego Tarota



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 3520
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd

PostWysłany: Nie 18:56, 18 Maj 2008    Temat postu:

Wpatrują się w podłoże, w okolicach którego zniknął Chali, jednocześnie tnąc ostrzami i kopiąc przeszkadzające pnącza. Jeśli zauważę przemieszczające się ślady biegnę za nimi. Kiedy będę je doganiać machnę przed sobą na przemian jednym i drugim toporem licząc, że trafię.

Jeśli nie zauważę śladów koncentruję się na zniszczeniu pnączy - cięcie toporami, deptanie, kopanie - niech sobie nie myślą, że są jakieś ekstra. W międzyczasie staram się nasłuchiwać. Jeśli usłyszę lecący pocisk, postaram się ustawić ostrze topora tak, żeby pocisk się od niego odbił. Jeśli usłyszę, że Chali podszedł blisko, a będę miała swobodę ruchu, obrócę się szybko wokół własnej osi licząc, że któryś z toporów zahaczy łowcę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chali
Przyjęty



Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Braniewo

PostWysłany: Wto 20:57, 20 Maj 2008    Temat postu:

Zakładając, że przeciwniczka mnie nie widzi, oddycham głęboko. Krótka chwila odpoczynku zawsze dobrze zrobi. Kilka sekund. Wdech-wydech, wdech-wydech...

Tę krótką chwilę wykorzystałem należycie. A jakże. Spojrzałem, gdzie leży moja broń. Dobrze będzie wiedzieć, w którą stronę uciekać w ostatecznym wypadku. Sięgnąłem po procę, rozwinąłem ją powoli, by nie wydała żadnego głośniejszego dźwięku. Wrzuciłem kamyk, najcięższy jak mam w woreczku. Teraz zakręcę raz, by pocisk nabrał stabilności, dalszy, by samemu wyczuć, jak poruszają się rzemienie w mojej dłoni. W końcu procy prawie nie widzę, muszę wszystko robić na wyczucie, ale to dla mnie nie pierwszy raz, wręcz już za dużo razy to robiłem. Trzecie kółko, dużo szybsze - to wypuszczenie kamienia. W dolną część prawego piszczela wojowniczki, siła uderzenia powinna go z łatwością złamać, moze nawet przebić.

Trzy kolejne ciężkie pociski wypuszczę, celując po kolei - w środek czoła, ewentualnie, jeśli kobieta będzie odwrócona - miejsce, w którym głowa łączy się z szyją, by straciła przytomność, a przynajmniej orientację, oszołomiła ją siła uderzenia. Drugi kamyk będzie miał trafić w dłoń bliższej ręki wojowniczki, trzeci - poprawić efekt, trafiając w łokieć i przerwać staw. Przykucnę, patrząc chwilę na efekt swojego bombardowania, oceniając, w jakim stanie jest Kobieta Pustyni.

To wszystko robię, będąc gotowym na uskok w bok, szybki, wyprzedzający jakikolwiek ewentualny atak przeciwniczki. A dalej - uskoki w tył, trochę w bok, w kierunku miecza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:46, 02 Cze 2008    Temat postu:

Kasandra Wredna
HP: 81/93
Mana: 5/5
Inne:
Oplątana



Chali
HP: 43/48
Mana: 18/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


***

Pnącza były bardziej agresywne niż zwykle. Ich szybkie ruchy i natarczywość można było porównać do roju wściekłych pszczół... które dodatkowo posiadały demoni pierwiastek i były hodowane specjalnie do atakowania obcych.
Jeden atak... drugi... trzeci... Poszczególne pnącza padały, jednak w ich miejsce pojawiały się następne. Był to naprawdę udany czar. Każdy kolejny atak zdawał się bezsensowny...
Nagły świst i ogromny ból piszczeli zmusił wojowniczkę do padnięci na ziemię (-9 HP). Rośliny zaczęły oplątywać jej ręce, a jedna szczególnie wredna liana złapała ją za kark i dociskała do ziemi. Już po chwili kobieta zorientowała się, że topory także zostały pochwycone.
Kolejny świst. Kasandra nie mogła się nawet bronić...
Ból nagle ustąpił... Pojawił się biały korytarz... Na jego końcu stał mężczyzna w czarnym płaszczu...

Chaliemu wszystko się udawało. Najpierw atak w piszczel... Teraz celował w głowę. Kamień wypadł jak z... procy. Z gwizdem leciał w stronę Kasandry. Huh? Łowca sam się zdziwił. Trafił dokładnie w jej czoło. Cichy trzask i fontanna krwi oznajmiła jego jakże zaskakujące zwycięstwo...

Kasandra Wredna
HP: 0/93
Mana: 5/5
Inne:
Martwa



Chali
HP: 43/48
Mana: 18/34
Inne:
Pod działaniem zaklęcia: Kocia Zwinność


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Pobojowisko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1