Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Punkt Medyczny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Merinid Aleanrahel
Faun



Dołączył: 11 Mar 2007
Posty: 1315
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 18:07, 13 Paź 2007    Temat postu:

- Jeszcze raz dziękuję - powiedział poprawiając kaptur na głowie - to niedaleko.
Żadne z pobliskich miejsc nie wydawało mu się odpowiednie, więc ruszył w stronę Uliczek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viruviel
Zbłąkany



Dołączył: 19 Wrz 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tuchola

PostWysłany: Wto 15:07, 06 Lis 2007    Temat postu:

Viruviel wchodząc do Punktu pyta pierwszego lepszego medyka o Gherete'a.
Uzyskując odpowiedz udaje się do niego. Wita się i prosi o zadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaleb
Psychopata i Parapsycholog Draknorski



Dołączył: 09 Lut 2007
Posty: 2454
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Górska Wioska

PostWysłany: Wto 16:12, 06 Lis 2007    Temat postu:

- Szukasz Gherete'a? Tam, na końcu, obok tych pustych łóżek. Widzisz? Tak, ten łysy w białej szacie - odpowiedział napotkany przez Viruviela młdoy chłopak, po chwili poleciał on dalej ze zwitkami jakichś papierów.
- Zadanie, tak? Coś z pewnością się znajdzie... Musisz mi tylko sprecyzować, co potrafisz - odpowiedział życzliwie Medyk, widać należał do tych, coraz rzadziej spotykanych, uprzejmych osób. Mimo że nie miał włosów, nie wyglądał na bardzo starego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:55, 20 Lis 2007    Temat postu:

Klonus z Roronoą biegli z całych sił, ale jakieś 30 m przed punktem stanęli jak wryci. Przed punktem medycznym stało dwóch ludzi w białych zbrojach. Wydawało się, że nie widzą uciekinierów, ale czujnie rozglądali się po okolicy. Prawdopodobnie wiedzieli już o najemniku i bardzie.

Za walkę i ucieczkę Roronoa i Klonus dostają po 95 PD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 21:54, 20 Lis 2007    Temat postu:

Korzystając z tego, że Roronoa ma przytępiony słuch, Klonus postanawia wykorzystać pieśń, by poradzić sobie z ludźmi w białych zbrojach. Przykłada flet do ust. Muzyka najpierw z cicha, później corazgłośniej napełnia uliczki wokół punktu. Spokojna pieśń niesie lekkie dźwięki, które wspólnie komponują się w senną kołysankę. Dźwięk płynnie przechodzi w kolejny, dając uczucie spokoju. Takty powtarzają się, choć z początku nie idzie tego zauważyć. Po pewnym czasie muzyka staje się nurząca. Nie można jednak przeciw niej protestować - jest moła dla ucha, wciska się w umysł, niczym warchlątko do tłumnie obleganego brzucha maciory <ale opis Very Happy> i nie zamierza opuścić głowy mimo smętnej powtarzalnej melodii. Jakby wysysała energię pozostawiając w stanie otępienia, czy pozbawiając przytomności. Pieśń niesie sen na całe otoczenie punktu medycznego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:05, 20 Lis 2007    Temat postu:

Rycerze po dłuższej chwili pochylili głowy i wyglądali, jakby zasnęli. Roronoa nie wykazywał żadnych oznak znużenia i zdziwił się nie słysząc dźwięków z fletu Klonusa. Nagle usłyszeli dochodzący z dala głos herolda.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Śro 7:51, 21 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 22:11, 20 Lis 2007    Temat postu:

Widząc, ze strażnicy zasnęli, Klonus nie przestaje grać, jednakże wskazuje energicznym ruchem głowy Roro, by szybko poszedł do punktu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Śro 0:02, 21 Lis 2007    Temat postu:

Roronoa powoli wchodzi do punktu medycznego i prosi pierwszego napotkanego przechodnia o wskazanie drogi do specjalisty chirurgicznego. Jak tylko Zoro odnajdzie fachowca wyciąga z kieszeni uszy i prosi o przyszycie ich do głowy i zabezpieczenie ran bandażem lub gazą. Kiedy zabieg się powiedzie najemnik naciąga swą chustę na głowę i stara się by nikt nie zauważył jego słabości. Następnie stara się przekonać Klonusa, aby razem z nim udał się w stronę portu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:29, 21 Lis 2007    Temat postu:

Klonus został przy wejściu, by nie uśpić lekarzy znajdujących się w głąb budynku. Roronoa szybko odnalazł salę chirurga - leżało tam mnóstwo kawałków ludzkich - od palców, przez całe kończyny, po serca, czy płuca. Powitał go starszy lekarz:
Witam, co panu...Och, nie musi pan mówić, sam widzę...
...
Po operacji (Ror słyszy, choć gorzej niż przed utratą uszu): - Już pan może wstać. Są to szwy prowizoryczne, a tkanka się już porządnie nie zrośnie, ale musi pan do tego przywyknąć. A teraz mniej przyjemna część. 70 sztuk złota za operację się należy. - powiedział lekarz. U Klonusa nic ciekawego się nie wydarzyło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Śro 19:42, 21 Lis 2007    Temat postu:

"Jestem świadom, że pozostaną wyraźne blizny, ale przynajmniej nie będę wyglądał jak odmieniec." - powiedział z uśmiechem Roronoa. Nałożył na głowę chustę i wyjął należne za zabieg pieniądze. "Za ile dni mogę zdjąć szwy?" - dodał po chwili wręczając lekarzowi odliczone złoto. "Dziękuje i bez urazy, do jak najdalszego zobaczenia."

Po chwili Zoro stał już przed punktem medycznym. Klonus zdawał się podtrzymywać usypiające pieśni na strażnikach. Jeśli to możliwe to Roronoa stara się ukraść ich bronie lub jakieś inne cenne rzeczy znajdujące się na widoku. Byleby tylko ich nie obudzić.

"Słuchaj Klonusie, nie wiem jak Ty, ale ja mam zamiar dorwać tego, kto za tym wszystkim stoi. Słyszałem o jednym gościu, który mógłby nam pomóc. Nie znam jego imienia, ale powiada się, że pochodzi z rodu barbarzyńców. Wiem tylko, że wcześniej widziałem go w karczmie i jeśli się pośpieszymy, to może jeszcze tam będzie. Idziesz ze mną czy masz do załatwienia jakieś inne sprawy?" - powiedział zdegustowany ostatnimi wydarzeniami korsarz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Roronoa Zoro dnia Pią 14:07, 23 Lis 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 22:37, 21 Lis 2007    Temat postu:

Klonus przerywa nagle pieśń. Mówi szybko:
- No to choćmy, nim się obudzą.
Nie czekając, aż goście w białych zbrojach się obudzą idzie spowrotem do karczmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:05, 23 Lis 2007    Temat postu:

Klonus i Roronoa poruszali się ostrożnie, starając się, by nikt ich nie zauważył. Udali się do =>Karczmy<=.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Wto 10:50, 22 Sty 2008    Temat postu:

Minął prawie miesiąc od ostatnich wydarzeń w Wieży Magów. Do wypełnionego do ostatniego łóżka Punktu Medycznego wchodzi doktor, udając się od razu na koniec sali. Na miejscu odsuwa biały parawan i spogląda na postać leżącą bez ruchu, głownie z powodu usztywnionego stelażami ciała i bandaży, które owijały ją zewsząd. "Czas na Twój codzienny zastrzyk." - powiedział sam do siebie wbijając igłę w szyję pacjenta. Po chwili jednak na twarzy doktora zagościło przerażenie, bowiem "półtrup" otworzył oczy. Jego spojrzenie przepełnione było nienawiścią, tak jakby myślami wciąż walczył w zupełnie innym miejscu. Doktor zamilkł, a Hedrik powoli orientował się co się wydarzyło, głownie dlatego, że przeszywany był trzeźwiejącym bólem głowy i ramienia.

Stan ciała Hedrika:
- ropiejąca rano-blizna na lewym policzku i nad lewym okiem (obłożone opatrunkami wchłaniającymi ciepło)
- rozległa rana prawej ręki, zaszyta i opatrzona
- liczne pomniejsze prawie zagojone oparzenia głowy, nóg, klatki piersiowej i pleców
- usztywnione całe prawie ramie (na skutek wybitego obojczyka)
- utrata części włosów
- prawie całe ciało obłożone okładami i owinięte bandażami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hedrik
Alchemik



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz wędrowcze?

PostWysłany: Wto 12:26, 22 Sty 2008    Temat postu:

Hedrik nie wiedział co się dzieję. Spojrzał na lekarza i zaczął się wypytywać.
- Co ja tu robię? Czemu nie mogę się ruszyć? Czy już taki zostanę? Kiedy to się skończy?
Po tym ciężkim i bolesnym monologu, Hedrik się uspokoił i spokojnie czekał na odpowiedzi lekarza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Wto 19:42, 22 Sty 2008    Temat postu:

Pytania Hedrika nie były zbyt zrozumiałe, bo w zasadzie zamiast mówić to bełkotał i w dodatku z zachrypniętym gardłem. Kiedy jednak doktor przykucnął nad nim i przyłożył ucho bliżej jego ust doskonale zrozumiał o co mu chodzi. "Spokojnie już wszystko w porządku. Byłeś w śpiączce przez ostatnie 4 tygodnie i szczerze mówiąc masz szczęście, że żyjesz. Chyba ktoś tam na górze musi Cię naprawdę lubić. Przyprowadził Cię tu starszy mężczyzna, który powiedział, że spadłeś na jego stragan z wysokiej wieży. Na początku nie chciałem w to wierzyć, ale kiedy dokładniej Cię obejrzałem powoli wszystko nabierało sensu. Nie wiem jednak dlaczego jesteś poparzony. Ciągle zmieniamy Ci okłady na te rany i dlatego możesz mieć wrażenie ciężkości w poruszaniu się. Wkrótce bandaż przestanie być potrzebny i będziesz mógł zacząć rehabilitację. Złamany obojczyk wraz z całą ręką przytrzymuje Ci stelaż i zdejmiemy go dopiero za 2 tygodnie. Co do ran, to na pewno to rozcięcie na ramieniu i popalona część twarzy pozostawią po sobie wyraźny ślad, ale jeśli będziesz rozsądny unikniesz większych okaleczeń. Myślę, że jeśli będziesz z nami współpracował za jakieś 2 tygodnie wyjdziesz stąd i będziesz mógł leczyć się już na własną rękę."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hedrik
Alchemik



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz wędrowcze?

PostWysłany: Śro 2:26, 23 Sty 2008    Temat postu:

Hedrik wyciągnął rękę do lekarz i zaczął ją machać do siebie, pokazując gest by się schylił do niego i znów zaczął mówić swym ciężkim głosem.
- Doktorze... To kupa czasu, ale jak widzę nie mam innego wyboru.
Hedrik po krótkiej rozmowie już był zmęczony, wiedział że nie będzie sprawny przez najbliższy okres czasu. Obrócił głowę w drugą stronę i próbował zasnąć. Wyglądało to tak jakby nie miał już ochoty rozmawiać z doktorem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hedrik dnia Śro 2:27, 23 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Czw 18:11, 24 Sty 2008    Temat postu:

Hedrik obrócił głowę na bok i nawet nie zorientował się kiedy ponownie zapadł w spokojny, ratujący od czasu i bólu sen...


Minął już tydzień odkąd druid przebudził się ze śpiączki. Przez ostatnie dni jadł regularne posiłki, a medykamenty stosowane na jego rany wyraźnie poprawiały stan jego zdrowia. Hedrik robił już rekreacyjne spacery po sali w asyście pielęgniarzy i powoli wracał do pełni sił.

Pewnego ranka, gdy trwała właśnie pora śniadaniowa do łózka Hedrika przyszedł doktor. Usiadł na brzegu łózka. "To już półtora miesiąca odkąd jesteś u nas. Za tydzień zostaniesz wypisany, ale zanim to nastąpi chciałbym, abyś coś zobaczył. Wiem też, że nie widziałeś swej twarzy od dłuższego czasu, dlatego przyniosłem Ci to..." - kończąc, lekarz położył na pościeli małe lusterko. Chwile potem wstał i wyszedł mówiąc na odchodne: "Skorzystaj jeśli tylko chcesz..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hedrik
Alchemik



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz wędrowcze?

PostWysłany: Nie 0:30, 27 Sty 2008    Temat postu:

Hedrik powolnym ruchem ręki sięga po lusterko. Zamyka oczy, daje sobie przed nie lusterko i zastanawia się czy je otworzyć.
"-A jeśli jestem brzydki, cały w czerwonych bliznach"
Hedrik jednak otworzył oczy i spojrzał w lusterko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roronoa Zoro
MG



Dołączył: 20 Paź 2007
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lubin

PostWysłany: Czw 12:39, 31 Sty 2008    Temat postu:

Ku jego zaskoczeniu, wcale nie wyglądał tak strasznie jak sobie to wyobrażał. Ba! Podwójna blizna przechodząca z nad oka po policzku nadawała mu groźny wygląd, a kiedy lepiej się przyjrzeć przypominała nawet dużą literę H. Jednakże kiedy Hedrik próbował jej dotknąć wciąż strasznie bolała i jak się okazało lekarz zalecił dalsze okładanie rany.

Znamię nie dawało druidowi spać. Wciąż myślał o tym co wydarzyło się w wieży. W głowie widział obrazy walki, której w żaden sposób nie był w stanie wygrać. Krew poczynała rozpędzać się po jego żyłach, a blizna na twarzy pulsować od ciśnienia. Hedrik poczuł dziwne mrowienie po całym ciele, a chwilę później piekielny ból głowy, obraz począł wirować powoli zlewając się w jedną czarną plamę, aż po chwili driud odpłynął w nieznany świat pozamaterialny...

Kiedy Hedrik bojaźliwie otworzył oczy stał nad łóżkiem widząc samego siebie we śnie. Nagle poczuł zimną dłoń na ramieniu, a kiedy się obrócił zobaczył siwego starca z wielką, drewnianą laską w dłoni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hedrik
Alchemik



Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 925
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz wędrowcze?

PostWysłany: Pią 19:20, 01 Lut 2008    Temat postu:

- Gdzie ja jestem? Kim ty jesteś? Kim ja jestem?
Hedrik po szybkim wypowiedzeniu wszystkich pytań uspokoił się i spojrzał na starca.
- Czy my się przypadkiem nie znamy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Draknor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1