Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Podziemie góry Ather, Deepvale (Stolica Tegar)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Światy Multiversum / Godworld / Carasol
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pon 14:33, 04 Wrz 2017    Temat postu: Podziemie góry Ather, Deepvale (Stolica Tegar)

Deepvale, stolica ludu Tegar. Położona kilkaset metrów pod wschodnim zboczem góry Ather i okalającymi ją dolinami, najbardziej przypominała mrowisko. Budując swoje miasta, Tegarzy wykorzystywali system podziemnych jaskiń, poszerzając i dostosowując pieczary do swoich potrzeb.

Dzięki temu mieli dostęp nie tylko do podziemnych rzek i gorących źródeł z których słynęła góra Ather, ale nawet do głębokich jezior lawy. Naturalnie nie wspominając o licznych rudach metali, skał i klejnotów.

Senerus przesunął widokiem z Astralu po kilku pomniejszych komnatach, które wyglądały na pracownie. Choć na pierwszy rzut oka przypominały Hollow, jednak brakowało tu naturalnej geometrii bazaltu. Większość ścian składała się z gładzonego granitu, nie tak ciemnego i jednolitego jak w stolicy Uerthu, mieniącego się kilkoma odcieniami czerni, szarości i brązu. Jednak wszystkie były opustoszałe.

Brat Hysstrala nerwowo przesunął ręką, zmieniając położenie bańki w rzeczywistości. W końcu odkryli, czemu pozostałe pomieszenia wyglądały na opustoszałe.

Znaleźli się w największej pieczarze w Deepvale. Biorąc pod uwagę charakterystykę tej rasy, były to zapewne zarówno miejsce spotkań, miejsce narad jak i tawerna. Wiele stołów, które tu niegdyś stało i złączonych z nimi ław było albo przesuniętych pod ściany kopuły, albo leżało roztrzaskane w drzazgi.

Marmurowy bar zasłany był stertami pustych, metalowych kufli, sztućców i pustych beczek. Zaiste, jeśli Uerthu organizowali festiwal życia, to można było powiedzieć, że tu też odbywał się pewien rodzaj festiwalu. Jednak picie i jedzenie były jedynie boczną atrakcją. Tegarzy skupiali się tu na czym innym.

Tegarzy byli najbardziej zaawansowaną technologicznie rasą Carasol, przynajmniej pod pewnymi względami. Tym względami zdecydowanie była metalurgia, górnictwo i kowalstwo. Z tego też prostego powodu posiadali broń i pancerze jakich nie miała żadna inna rasa. A teraz używali ich, żeby mordować się wzajemnie.

To co zastali bogowie w sali biesiadnej Deepvale, nie można było określić inaczej jak rzezią. Dziesiątki Tegar zażarcie walczyło w chaotycznej bijatyce, walcząc między sobą. Setki ciał leżało na ziemi, lub było odciągane przez ich pobratymców w dal, żeby nie przeszkadzać walczącym. Posadzka lepiła się od posoki. Sądząc po śladach wszystko to musiało trwać przynajmniej kilka godzin, a może i dłużej.

Hysstral zauważył, że mimo obrażeń i sceny rodem z horroru, Tegar, którzy tu umarli można było policzyć na palcach obu rąk. Większość była po prostu ranna w stopniu od średniego do ciężkiego.

Jednak wydawało się, że ten szczegół ominął Senerusa, który wpierw zbladł, a potem poczerwieniał grożąc wybuchem. Zostawiając brata w astralnej bańce bez ceregieli wyszedł w sam środek bijatyki. Z powodu zamieszania, wydawało się, że nikt na razie nie zauważył pojawienia się z znienacka bóstwa, ale Senerus wyglądał na gotowego do wybuchu niczym nowo narodzony wulkan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Czw 9:08, 07 Wrz 2017    Temat postu:

Hysstral nie mógł się doczekać wizyty u podopiecznych swojego brata. Ubolewał nad tym, że Indite wolała zostać u Uerthu, jednak nie była to ogromna strata. Przynajmniej on sam mógł zobaczyć lud Tegar i chociaż pobieżnie ich poznać. Wycieczka była kontynuowana i cieszyło go to. Z tego co wiedział o ludzie Senerusa, byli oni dość zabawowi, co zapowiadała dość ciekawy pobyt w Deepvale.
Jednak to co zastali... Hysstral nie tego się spodziewał. Oczywiście, brał pod uwagę, że Nastika przekazała wieści o Senerusie Tegarom, jednak oczekiwał, że lud będzie raczej pił duże ilości alkoholu, tańczył i biesiadował zamiast walczyć między sobą. Czy to właśnie ona podsunęła im pomysł, żeby urządzić krwawe igrzyska? A może to sam lud stwierdził, że najlepszym sposobem oddania czci i "pokazania lojalności" swojemu bogu będzie walka.
Nie była to walka na śmierć i życie, z tego co zauważył Hysstral. Ranni zostali usuwani z pola bitwy. Bijatyka była więc, jeśli można tak to nazwać, bardziej kontrolowana niż można było uznać na pierwszy rzut oka. Śmierci musiały być efektem tego, że kogoś poniosło, lub ktoś inny miał po prostu pecha.
Jednak Hysstrala nie dziwiła reakcja Senerusa. Brat był porywczy, a taki widok mógł w każdym wzbudzić gniew. Miał tylko nadzieję, że bóg metalu nie wybuchnie dosłownie.
Ciekawe, pomyślał Hysstral, co Ova wymyśliła dla Astreas. Albo co sam lud wymyślił dla swojego boga. Widząc co działo się u Tegar, Hysstral zaczął się lekko martwić. Może powinien opuścić brata i od razu udać się do swoich?
Jednak Hysstral postanowił stanąć z boku i obserwować z ukrycia, przysłuchując się zarówno ludowi Tegar jak i Senerusowi. Ich rozmowa powinna być ciekawa, a przy odrobinie szczęścia dowie się też czegoś więcej o Ovie, lub jakiejkolwiek innej Nastice, jeśli nie tylko jedna z nich odgrywała rolę boskiego posłańca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 19:56, 07 Wrz 2017    Temat postu:

Być może dlatego, że przejście z Astralu do planu materialnego nie wiązało się z żadnymi szczególnymi efektami, a może dlatego, że w przeciwieństwie do Indite, ludzka forma Senerusa nie zwracała na siebie uwagi wśród Tegar, ale nikt nie zwrócił uwagi na pojawienie się ich boga.

No, prawie nikt.

Najbliższy z walczących odwrócił się, dopiero co powaliwszy swojego przeciwnika i spojrzał na Senerusa. Być może zwrócił uwagę na jego brak pancerza i broni. Wszak sam odziany był w pełną zbroję segmentową, a w dłoni dzierżył sporą, spiżową buławę. Jednak w szale bitewnym nie było czasu na zastanawianie się nad takimi szczegółami. Spiżowa kula uniosła się i opadła wyćwiczonym gestem.

Oczywiście, nawet kunsztownie wykonana broń, nie była więcej warta w tej sytuacji niż kartka mokrego papieru. Metal nigdy nie dosięgnął Senerusa, rozpadając się wpierw na kawałeczki, a następnie w pył.

- Hmph! – Senerus nie wykonał żadnego gestu przeciwko atakującemu, ledwo go zauważając. Jedynie parsknął z irytacją. Jednak Tegar, wciaż z wyrazem oszołomienia na twarzy, został pchnięty przez siłę „hmph!” i ciśnienie rzuciło go przez całą salę, obijającego się o współwalczących, by ostatecznie zatrzymać na marmurowym blacie i dołączyć do rzeszy nieprzytomnych pobratymców.

To zwróciło uwagę o wiele większej ilości walczących, ale chaos walk wciąż dominował w umysłach zgromadzonych. Jednak nie na długo.
- Skill: Endless Resonance – powiedział Senerus, opuszczając przy tym nogę na posadzkę. Spośród zgromadzonych jedynie Hysstral widział dokładnie co się stało. Tupnięcie samo w sobie niewiele robiło, jednak zawarta w nim boska energia rozchodziła się wokoło, wprawiając każdy metalowy przedmiot w rezonans. Wszyscy walczący nagle poczuli szarpanie płynące z ich własnych broni i pancerzy, z początku niewielkie, jednak narastające.

To jednak nie był koniec. Fala nie zatrzymywała się w tej sali, czy w ogóle w okolicy, ale podróżowała bez względu na medium, wprawiając w drżenie okoliczne źródła rud. Nie minęło kilka chwil, jak cała okolica zaczęła się trząść i drżeć, grożąc zawaleniem. Jako lud żyjący pod ziemią, Tegarzy momentalnie zdali sobie sprawy z tego co się dzieje, nawet jeśli nie znali przyczyny: trzęsienie ziemi. Najgorszy kataklizm jaki mógł ich spotkać.

Niemal jednocześnie, jak jeden mąż (choć nie tylko mężczyźni walczyli), padli na posadzkę, szukając stołów, czy czegokolwiek, co mogło ochronić ich przed walącym się stropem. Widząc to, Senerus machnął ręką, anulując swoją zdolność. Rezonans ucichł w kilka chwil i ziemia zamarła. Oczywiście umiejętna kontrola bóstwa powstrzymała walkę, ale nie spowodowała prawdziwego zawalenia, bo Senerus nie chciał skrzywdzić swojego ludu.

Hysstral przynajmniej miał taką nadzieję. Choć niemożliwym było wtopienie się wśród Tegar z jego postacią, przy wszystkim co się działo, ukrycie się przed nimi było dla boga dziecinną igraszką.

- Kto mi wyjaśni, co wy do cholery wyprawiacie?! – huknął Senerus do pełzających Tegarów. Teraz już wszyscy zwrócili na niego uwagę, wszak był jedynym „Tegarem”, który wciąż stał. Przez chwilę panowała cisza i nikt nie śmiał się ruszyć. W końcu jednak jeden z Tegarów podniósł się, dumnie wyprostowany. Nosił pełną, płytową zbroję i hełm wyłożony szlachetnymi kamieniami. W ręku wciąż ściskał buławę o wielu zębatych wypustkach, a jego broda pełna była dziur w miejscach gdzie blizny uniemożliwiały porost włosów.

- Senerus...? – rzucił Tegar niepewnie.
- A co kogo się spodziewałeś? Oczywiście, że Senerus! – huknął bóg, a potężny Tegar prześliznął się po posadzce do tyłu, mimo, że dzieliło ich dobre dwadzieścia metrów. Senerus naprawdę powinien popracować nad swoim temperamentem.
- Ach... wybacz najwyższy... ja... – Tegar powiódł wzrokiem w bok. Bóstwo podążyło za nim. Mężczyzna spoglądał na jedną ze statuł zdobiących pomieszczenie. Przedstawiały postać ujętą w różnych pozach i z różnym wyposażeniem. Początkowo ani Hysstral ani Senerus nie zwrócili na nie uwagi... bo nie przedstawiały Senerusa. W przeciwieństwie do posądu czczonego przez Uerthu nie miały nic wspólnego z Senerusem. Przedstawiały kogoś zdecydowanie wyższego, chudszego, młodszego, odzianego w różne komplety zbroi i dzierżącego arsenał broni białej.

Oczywiście zostali stworzeni dopiero wczoraj i prawdopodobnie ich wizerunek nie był znany, ale... różnica była po prostu zbyt wielka. Jak bardzo wyobrażenie o nich w umysłach ich ludów różniło się od ich samych?

Senerus westchnął.
- Awaken and serve – rzucił, pstrykając palcami. Dwanaście statuł stojących wokół sali biesiadnej drgnęło, wyprostowało się, a następnie zstąpiło ze swoich postumentów, maszerując ku bogowi. By dać prawdziwe życie musieliby użyć Nektaru, ale to co zrobił Senerus bardziej przypominało tworzenie Uerthu, choć było o kilka stopni bardziej prymitywne. Choć z ich trójki tworzenie golemów musiało być dla niego najłatwiejsze. Oczywiście nie miały własnej woli i musiał je kontrolować osobiście, ale obecnie wystarczyło to „na pokaz”.

Golemy stanęły za nim półkolem i uklękły, schylając głowy.
Tegar z klejnotami w hełmie odrzucił buławę i również ukląkł na jedno kolano, naśladując golemy. Nie żeby zrobiło to wielką różnicę przy jego krótkich nogach.
- Wybacz najwyższy, że cię nie rozpoznaliśmy!
- Jak masz na imię? – spytał Senerus, patrząc jak pozostali obecni na sali idą w ślady pierwszego Tegara, podnosząc się na nogi i klękając.
- Gondar Gromowładny, o najwyższy!
- Dobrze. Ponawiam więc pytanie: co tu się wyprawia?
- Festiwal, o najwyższy!
- Festiwal? – Senerus zmarszczył brwi. – Niech zgadnę, czy przypadkiem nie robicie tego z powodu słów skrzydlatej kobiety? I skończ z tym „najwyższym” – dodał.
- E... nie, o... mój boże – powiedział Gondar, zaraz jednak dodał – powiedziała nam o tym boska posłannica, jednak nie miała skrzydeł. Odziana była w kunsztowną zbroję, a jej ręka przywodziła na myśl najwspanialsze z twoich konstruktów! Powiedziała, że najsilniejszy z nas dostąpi zaszczytu bycia twoim czempionem!

Hysstral przywołał w pamięci, że już o tym słyszał. Ponieważ bogowie rzadko powinni wtrącać się bezpośrednio w sprawy śmiertelników, często wyznaczali swojego pośrednika. Mogła to być awatara, święta bestia, wyrocznia, czy czempion, by wymienić kilka. Choć oczywiście miały różną charakterystykę, zwykle zależało to po prostu od preferencji i charakteru boga. Czempioni szczycili się wiedzą i zdolnościami wojennymi, reprezentując najczęściej potęgę bojową swojego bóstwa. Oprócz samej wyjątkowości osobnika, należało zaznaczyć, że najczęściej karmieni oni byli Ambrozją, by zyskać nadnaturalne zdolności, co z pewnością było intratną propozycją dla śmiertelnika. Rzadko kogo nie pociągał kawałek boskości.

Senerus wyglądał na bardziej skołowanego niż gniewnego – w przeciwieństwe do Indite. Jednak wcale nie na mniej oburzonego. Wydawało się, że rodzeństwo Hysstrala nie brało pod uwagę innej możliwości niż wrogość i podstęp ze strony Nastik.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deithe dnia Czw 19:59, 07 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Wto 9:12, 12 Wrz 2017    Temat postu:

Ciekawe widowisko, przyznał Hysstral. Senerusowi udało się zapanować nad swoim ludem i teraz przynajmniej miał ich niepodzielną uwagę. Oczywiście, wyobrażenie Tegar na temat swojego boga znacznie odbiegało od rzeczywistości, jednak ciężko było ich winić. Bogowie narodzili się ledwie wczoraj, jednak wyglądało na to, że ludy czciły ich od bardzo dawna. Skąd czerpali wiedzę i przekonania o nich?
Ożywienie posągów było, według Hysstrala, nieco dramatyczne, jednak dodawało do efektu boskiej obecności, to trzeba było przyznać. Senerus mógł rozkazać posągom walkę między sobą, to byłoby ciekawe przedstawienie.
Przynajmniej udało im się dowiedzieć kto polecił urządzenie Festiwalu. Neheia, Nastika sprawiedliwości, Hysstral był pewien, w oparciu o swoją bardzo podstawową wiedzę, że to musiała być ona. Wyglądało na to, że nie tylko Ova odgrywała rolę boskiej posłannicy, jednak jaki miały cel? Po raz kolejny Hysstral zadawał sobie to pytanie. Czy chodziło o przypodobanie się bogom? Jakieś polecenia od Wszechojca? A może faktycznie to wszystko było podstępem i w grę wchodziła jakaś większa intryga?
Nieważne jaki był powód urządzania Festiwali, Hysstral był niemalże pewien, że także i jego lud został odwiedzony przez boskiego posłańca. Tylko która z Nastik przybyła do Astreas i jak poleciła im uczcić ich boga? Zarówno Uerthu jak i Tegar robiły coś niebezpiecznego. O ile w pierwszym przypadku nie było to tak bardzo widoczne i, dzięki interwencji Indite, nic im się nie stało, to w drugim... cóż, krew urozmaicająca kolorystykę wnętrza mówiła sama za siebie. Hysstral nie wiedział czy powinien bardziej się niepokoić czy być ciekawy tego, co przygotowano dla jego własnego ludu. Czy gdy już tam pójdzie to będzie za późno?
To chodziło po jego głowie już od jakiegoś czasu. Jaki Festiwal urządzali Astreas? I, co ważniejsze, na czyje polecenie...
Mimo wszystko, Hysstral nie zdecydował się udać do swojego ludu w tej chwili. Nadal przyglądał się całej sytuacji, obserwując Senerusa i Tegar. Ciekaw był reakcji brata, a być uda mu się też dowiedzieć czegoś więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Śro 0:28, 13 Wrz 2017    Temat postu:

- Głupcy! - huknął Senerus, niemal kładąc całą salę na tyłki. - Chcieliście się pozabijać, bo ktoś wam kazał?! Wstyd mi za was!
- Ale... mój boże, zawsze nam mówiono, że lubisz dobrą zabawę i walkę. Wydawało nam się... - zaczął Gondar.
- Nigdy nic takiego nie mówiłem! Nie miałem okazji!
- Kiedy ojcowie naszych ojców i dziadowie naszych dziadów...
- Dość! - bóg machnął ręką, ucinając dyskusje. - Nieważne, teraz nie ruszajcie się przez chwilę.

Co powiedziawszy, złączył przed sobą ręce w skupieniu. Oczywiście bogowie byli najpotężniejsi w swoim aspekcie i tylko w nim mogli pokazać swoją prawdziwą moc, jednak posiadali też pewne podstawowe zdolności wspólne dla wszystkich.

Od bóstwa rozchodziła się teraz ponownie boska energia, jednak była to energia lecząca. Choć może bardziej niż lecząca, należało by powiedzieć "odbudowująca", gdyż nie miałą typowo leczniczych właściwości, a odbudowywała zniszczone tkanki i naprawiała uszkodzenia. Rozpływała się falami, wnikając w leżących rannych i uzdrawiając ich. Nie ograniczała się też tylko do komory w której byli, ale rozchodziła po całej Deepvale.

Omijałą tylko martwych. O ile bogowie mogli tworzyć i odbierać życie, nie mogli go dawać z powrotem. Być może gdyby istniał na Carasol bóg Życia byłoby to możliwe, jednak takiego nie było. Więc ci, którzy umarli w trakcie Festiwalu Walki, jakkolwiek niewielu ich było, odeszli na zawsze.

Senerus skończył i potrząsnął głową.
- Słuchać, no. Muszę jeszcze udać się w jedno miejsce, ale potem tu wrócę. Wtedy sobie porozmawiamy - dodał z przekąsem. - Tymczasem sprzątnać mi to pobojowisko. Golemy wam pomogą - wskazał palcem na statuły za sobą, które powstały i rozeszły się po sali.

Senerus odwrócił się do Hysstrala.
- Wybacz, musiałeś oglądać coś niegodnego... w każdym razie słowo się rzekło. Powiedziałem, że zajrzymy razem do twojego ludu, tak więc zróbmy. Szczerze mówiąc, to musze chwilę ochłonać, po tym co tu się stało - powiedział jedynie do brata, podchodząc do niego. Stanął, czekając aż Hysstral zabierze ich do Astreas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Sob 23:25, 16 Wrz 2017    Temat postu:

Hysstral posłał bratu pocieszający uśmiech.
- To było całkiem pouczające - stwierdził tylko, po czym otworzył kieszeń Astralu.
Planował poczekać tu chwilę na Senerusa i dać mu moment na ochłonięcie. On sam też miał okazję zebrać myśli.
Dwa Festiwale. Bez żadnych wątpliwości zaraz będą świadkiem trzeciego - albo jego końca i konsekwencji. Hysstral nie wiedział, która z Nastik odwiedziła jego lud, jednak bardzo chętnie by z nią porozmawiał. Nie mógł pochopnie osądzać wydarzeń, których był świadkiem i wyciągać wniosków bez kolejnych informacji. Na razie mógł jedynie podejrzewać i gdybać, jednak to do niczego go nie doprowadzi. Jeśli w grę faktycznie wchodziła jakaś intryga to trzeba byłoby zagłębić się w tę sprawę bardziej, przeprowadzić jakieś śledztwo.
Bóg złapał się na tym, że podchodził do całego tematu dość cynicznie. Oczywiście, opcje, które rozważał były najbardziej prawdopodobnymi, ale może cała sytuacja była o wiele prostsza i bardziej niewinna? Bez poznania Nastik nigdy nie będzie pewien. Miał też swoje podejrzenia na temat tego, kto odwiedził jego własny lud. Był ciekaw czy dobrze zgadywał...
Oczywiście, wszystko miało się okazać już za chwilę. Hysstral był zarówno podekscytowany jak i zdenerwowany. A co jeśli sytuacja u Astreas była ciężka i Festiwal wyrwał się spod kontroli? Co poleciła jego ludowi Nastika?
Hysstralowi wymsknęło się westchnięcie. Bez dalszych słów przeniósł siebie i brata do Astreas, gdzie planował zmienić swoją postać na jednego z nich. Nieważne co tam się działo, wolał być ostrożny i najpierw rozeznać się w sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Światy Multiversum / Godworld / Carasol Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1