Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Uroczysko

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 23:04, 22 Mar 2009    Temat postu: Uroczysko

- O ile przeżyjesz... - Sarknęła Reirin i otworzyła przejście.
Gdy Sokaris przez nie przeszedł znalazł się wśród drzew. Nie słychać było śpiewu ptaków, słońce nie świeciło raźno, a wiaterek był dość zatęchły. Pobliskie trawy i drzewa miały soczyście zgniły kolor. Rollie przetoczył się obok niego, zbierając na siebie kilka zeschłych liści, gałązek i źdźbeł trawy. Przejście się zamknęło.
Stali na niewielkim wzgórzu, wśród wysokiej, chorej, powykręcanej trawy. Mieli stąd świetny widok na widowisko na dole. Znajdowało się tam coś na kształt sporej polanki, otoczonej łańcuszkiem wzgórz. Przy jej granicy rosło kilka powykręcanych, kolczastych krzewów, a w środku jeszcze bardziej paskudne, uschnięte drzewo. Poza tym polanka była wyjałowiona. Przy drzewie stał człowiek w kapłańskich szatach i wznosił ku niemu ręce. W pobliżu kucał drugi, wyraźnie znudzony. Obszar polanki patrolowało dwóch żołnierzy w czarnych, skórzanych zbrojach, z długimi mieczami. Na plecach mieli kusze. Trójka podobnych żołdaków przycupnęła przy rozkładanym stoliku i chyba grała w kości, popijając z bukłaków.
Z kuli tłuszczu, która była Rolliem uniosło się coś na kształt wici, czy macki i zakręciło się przed twarzą upadłego. Dobiegł go też wysoki świergot, jakby pytanie "Co robimy?"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Deithe dnia Nie 23:06, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:53, 22 Mar 2009    Temat postu:

Spodziewałem się że będzie ich trochę mniej mój przyjacielu ale myślę że damy sobie z nimi radę.
Mój plan jest taki abyśmy położyli się w trawie i przyczołgali do tych 2 ludzi patrolujących polanę. Wskazuję na nich palcem.
Gdy podejdziemy dosyć blisko zaatakujemy ich w ten sposób nie będą mogli strzelać do nas z kusz.
Spróbujemy zrobić to jak najciszej aby reszta nas nie zauważyła.
Dalszy plan wymyslimy jeśli uda nam sie przeżyć.
Mówjąc to delikatnie uśmiecham się do rolliego i kładę się w trawie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Nie 23:55, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Śro 20:56, 25 Mar 2009    Temat postu:

Na końcu lśniącej, tłuszczowej wici należącej do Rolliego uformowało się coś na kształt oka. Wysoki świergot towarzyszył słowom upadłego, jakby stwór zgadzał się, z nim, choć ciężko było to stwierdzić. Oko uważnie podążyło za wskazującym palcem ku patrolującym ludziom, a potem zaczęło oglądać czołgającego się Sokarisa. Rollie przez chwilę kiwał się w miejscu, jakby nie wiedział co robić, a potem wydał z siebie wysoki, radosny świergot. To co zrobił potem wyglądało nieco dziwnie.
Wyglądało to jak raptowny skok w trawy, tyle, że w czasie lotu, ciało Rolliego zaczęło się skręcać i wydłużać, tak, że wyglądał jak ogromny boa dusiciel. Stworek z radosnym świergotem zanurzył się w trawie i odpełzł błyskawicznie, na podobieństwo śliskiego węża, znikając upadłemu z oczu. Przed Sokarisem stok wzgórza lekko opadał w dół, aż do uroczyska. Dwaj patrolujący żołnierze chodzili po tej stronie, każdy po swoim boku uroczyska. Kapłani i grający żołnierze nic zdawali sobie z niczego sprawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:19, 26 Mar 2009    Temat postu:

Szepczę do Rolliego :

Podpełznij w stronę strażnika po lewej stronie i poczekaj aż ja przyczołgam się do strażnika po prawej stronie. Gdy już uda nam się doczołgać ty złap swój cel jako pierwszy. Najlepjej będzie jeżeli oplączesz sie wokól niego tak aby zasłonić mu usta wtedy nie będzie mógł krzyczeć następnie zaciśnij się jak najmocniej będziesz mógł. Ja spróbuję się wtedy podnieść i zabić drugiego strażnika.

Myślę sobie czy strażnicy nie wykryją nas przed dojściem do nich ale nie widzę innego wyjścia.

Szepczę do Rolliego :

Jeśli komuś coś nie wyjdzie najpierw niech drugi spróbuje zabić swój cel a dopiero potem biec z pomocą swojemu towarzyszowi. Teraz zaczynajmy powodzenia.

Biorę głęboki oddech i zaczynam się czołgać w stronę strażnika którego mam zabić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 14:14, 29 Mar 2009    Temat postu:

Ponieważ Rollie zniknął w trawie zanim Sokaris zaczął mu wydawać instrukcje, upadły mógł tylko mieć nadzieję, że tamten jakoś go usłyszał. O ile mógł słyszeć, bo nie miał czegoś takiego jak uszy.
W każdym razie czołganie się w pełnej zbroi płytowej po zboczu pagórka nie należało do najprostszych czynności, a także wcale nie najcichszych. Dodatkowo wyschła trawa nieustannie szumiała, gdy się przez nią przedzierał. Dotarł wreszcie na skraj traw, tam gdzie zaczynało się właściwe uroczysko.
Nigdzie nie mógł dostrzec drugiego strażnika, ale ten którym się miał zająć, niebezpiecznie zbliżał się do jego kryjówki. Zdawało się, że coś dostrzegł, a może usłyszał, bo zmarszczył brwi, a w jeden ręce ściskał lekko kuszę, a drugą trzymał niedbale na rękojeści miecza. Najwyraźniej nie zorientował się jeszcze, że jego towarzysza brak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:28, 29 Mar 2009    Temat postu:

Przemyślałem swój błąd ale zupełnie nie wiem co zrobić. Jedyne co przychodzi mi do głowy to wybiec na przeciwnieka i starać sie uniknąć strzału z kuszy. Mam nadzieję że Rollie sobie poradził i przyjdzie mi z pomocą.

Wstaję z trawy i zaczynam biec w stronę przeciwnika. Uważnie patrzę na jego kuszę aby wiedzieć kiedy wystrzeli ( zmysł obserwacji ) i w tym momencie zrobić unik . W czasie biegu wyciągam oba miecze .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Nie 19:35, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pon 21:38, 30 Mar 2009    Temat postu:

Sokaris poderwał się do biegu. Żołnierz był nieco zaskoczony, ale mimo to wycelował prosto w nacierającego upadłego i wystrzelił. Z tej odległości nie mógł chybić. I nie chybił. Z zarośli po lewej wystrzeliło coś białawo żółtego i Rollie upadł na ziemie zwinięty w kłąb, przebity bełtem. Wydał z siebie wysoki, nieludzki pisk i zaczął się miotać, próbując najwyraźniej wyrwać pocisk.
Żołnierz wlepił ślepia w stworka i najwyraźniej osłupiał.
- Co do stu demonów... - Szepnął.
Tymczasem akolita zwrócił uwagę kapłana, a tamten krzyknął na grających żołnierzy. Poderwali się z gniewnymi pomrukami i wyciągnęli miecze, naciągnęli kusze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:03, 01 Kwi 2009    Temat postu:

To już chyba konieć pomyślałem. Kilku przeciwników mieży do mnie z kuszy a ja nie mam tarczy, co za fatalna sytułacja szepnołem do siebie i pobiegłem w stronę mojego najbliższego przeciwnika. Będąc w bliskjej odległości zamachuję się mieczem i staram się wytrącić mu broń z ręki aby potem złapać go i urzyć jako żywej tarczy.
W czasie wszystkich czynności myślę sobie jak Rollie mógł zostać zabity strzałem z kuszy, przecież jest kupą jakiegoś szlamu i nie może się wykrwawić ani uszkodzić żadnych organów ponieważ ich nie ma.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Śro 12:05, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Nie 17:32, 05 Kwi 2009    Temat postu:

Zanim Sokaris mógł się ruszyć, Rollie zwinął się w miejscu i wydał z siebie wysoki pisk. Bełt trzasnął, a coś srebrnego śmignęło w powietrzu, a potem uderzyło z głuchym łomotem w ziemię. Przez chwilę nie wiadomo było co właściwie się stało. A potem akolita spojrzał niepewnie na trzymany w jednej ręce sztylet. Potem lewa połowa jego ciała spadła na ziemię, bryzgając obficie krwią i płynami ustrojowymi. Prawe oko zamgliło się, wywróciło w głąb czaszki i prawa strona ciała upadła w kałużę krwawego błota.
Kapłan wystawił rękę i jęzor ognia rzygnął z hukiem w kierunku Rolliego. Sporą połać ziemi i trawy na prawo od upadłego skąpał żar. Osłupiały żołnierz dopiero w ostatniej chwili zobaczył nadlatujący cios, który niemal rozrąbał mu dłoń na połowę. Obezwładnienie rannego nie było tak proste jak Sokaris myślał, ale ostrze na gardle okazało się dość przydatne.
Pozostali trzej zatrzymali się w pół kroku, z kuszami zwodniczo niedbale wycelowanymi w ziemię. Kapłan jednak się nie wahał. Wskazał zakładnika palcem. Dwa bełty świsnęły i wbiły się w ciało. Nieszczęśnik zabulgotał i umarł. Sokaris nie zdołał utrzymać bezwładnego ciała bez wypuszczania broni z rąk, więc celowała teraz w niego pozostała kusza i dwie właśnie przeładowywane.
- Nie bawmy się proszę w te gierki. - Powiedział kapłan, rozkładając ręce w pojednawczym geście nad ciałem swojego akolity. - Zawołaj swojego pieska, to może nawet pozwolę wam żyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:44, 05 Kwi 2009    Temat postu:

Rollie popełznij w stronę kapłana i postaraj sie go zabić krzyknołem. Następnie zaczołem biec w kierunku pozostałej dwójki mając nadzeję że aura strachu która krąży wokół mnie na tyle wystraszy przeciwników że będą drgali ze strachu i spudłują.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pon 22:31, 06 Kwi 2009    Temat postu:

Pozostałych było trzech, a aura wydawała się nie mieć wielkiego efektu przy obecnej odległości.
- Psie!
Sokaris nagle się potknął i runął jak długi, niemal nabijając się na swoje miecze. Nie wiedział jak to się stało, ale jego prawa noga nagle odmówiła posłuszeństwa. Za to przed kapłanem uformowały się jakieś czarne znaki, podejrzanie przypominające klątwę.
- Chciałem to załatwić jak człowiek cywilizowany, ale widać z barłachłem nie da się po ludzku. - Splunął siarczyście. - A jeśli myślisz, że boję się twojego amorfa, to się mylisz. Widziałem już psy tej małej dziwki, Reirin i to nic wielkiego. A wy co tak stoicie?! Przestrzelić mu nogi i ręce. Może wiedzieć coś istotnego.
Choć noga była jak zdrętwiała, reszta ciała póki co była w porządku, choć leżenie w pełnej zbroi z jedną niesprawną nogą nie było najwygodniejszą z istniejących pozycji. Pozostała trójka żołnierzy wreszcie ruszyła tyłki i właśnie mniej więcej zrównała się z kapłanem, oddalonym od upadłego o jakieś dwanaście metrów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:13, 07 Kwi 2009    Temat postu:

Cholera nie wiem co mam teraz zrobić krzyknołem. Nie bedę leżał bezczynnie pomyślałem i zaczołem sie czołgać w przeciwnym kierunku do wrogów . W czasie czołgania rozglądam się szukając w trawie Rolliego . Mam nadzieję że poradzi sobie sam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Wto 22:06, 07 Kwi 2009    Temat postu:

Bełt kuszy wbił się mniej niż metr przed głową Sokarisa.
- Ej? Co ty wyrabiasz? - Spytał któryś z żołnierzy, naciągając kuszę. - Już uciekasz? To nie jest nawet zabawne. - Wojskowe buty zachrzęściły na kamykach wokoło upadłego.
- Nie grzebcie się tak! Przestrzelcie mu ramiona i nogi, nie mogę utrzymywać klątwy wiecznie! - Zdenerwował się kapłan.
- No, no, no, czterech na jednego. Godna podziwu odwaga. - Kapłan odwrócił się gwałtownie. Mała laleczka siedziała na najniższym konarze uschniętego drzewa. Ręce miała splecione przed sobą, a podbródek trzymała na nim. - Rzygać mi się chce na wasz widok.
- Reirin, ty...! - Pisnął kapłan, ale nie zdążył dokończyć, gdyż przed nim wyrosła kolumna wirującego tłuszczu. Wyprysła wprost z ziemi, jakby otwarły się wrota piekieł. Z kolumny oderwało się kilka potężnych szczęk, zawieszonych na cienkich niby-szyjach, co stanowiło fizyczną niemożliwość. Prawa fizyki i anatomii jednak w najmniejszym stopniu nie przeszkodziło temu tworowi w jednej chwili rozczłonkować byłego kapłana. Krwawe ochłapy spadły na ziemię, razem z deszczem krwi i flaków.
Któryś z żołnierzy krzyknął. Znikąd wzięła się mgła, zasadniczo niczym nie różniąca się od tej schodzącej z rzeki, bądź z gór w czasie chłodów. Ta jednak podniosła się i oplotła żołdaków swoimi kłębami. Gdy opadła po trzech agresorach nie było śladu.
Zjawisko zwane Reirin wpatrywało się w Sokariska, zimnymi oczami lalki.
- Wstań. - Rzuciła oschle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:09, 08 Kwi 2009    Temat postu:

Podnoszę się i przygnębionym głosem mówię :
Wybacz mi Reirin że nie zdołałem ci pomóc , nie spodziewałem się że każdy z nich będzie miał kuszę.
Zmieniam ton głosu na lekko zdenerwowany i pytam :
Dlaczego kazałaś mi pozabijać tych rabusiów skoro sama mogłaś po prostu przywołać tę mgłę i w kilka chwil nic by z nich nie zostało ?
Podchodzę do drzewa na którym siedzi Reirin i siadam na jednym z wystających korzeni oczekując odpowiedzi. Siedząc pytam się jej jeszcze o to czy przez to że nie udało mi się powstrzymać tych zbirów popsułem jej jakieś plany .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Czw 12:24, 09 Kwi 2009    Temat postu:

W czasie, gdy Sokaris podchodził do drzewa Rollie wrócił do swoich naturalnych rozmiarów, czyli biało-szarej kuli średnicy jakiegoś metra. Z jego czubka wychynęła pojedyncza wić i ułożyła się w znak zapytania, akompaniując wysokiemu świergotowi. Reirin nic nie mówiła. W ogóle nie poruszyła się od momentu, gdy kazała upadłemu wstać. Wodziła za nim tylko ponurym wzrokiem. Gdy usiadł, nagle śmignęła, tak szybko, że w ogóle nie zauważył ruchu. W jednej chwili stanęła czubkami palców na kołnierzu jego zbroi w pozycji, która przeczyła prawu ciążenia. Uniosła małą dłoń i pstryknęła Sokarisa w czoło.
Deja vu z gospody uderzyło w niego prawie tak mocno jak siła ciosu laleczki. W głowie mu zadzwoniło, a przed oczami wykwitły czarne i czerwone kwiaty. Gdy wizja się przejaśniła, zdał sobie sprawę, że laleczka wciąż stoi na jego brodzie i zagląda mu głęboko w oczy. Ciężko było wyczytać jakąś znajomą emocję z tych szklanych, nieludzkich oczu.
- Idiota. Co z ciebie za pożytek? Za sojusznik? Wojownik? Jak całkowicie, bezgranicznie... - Przeżuwała w ustach słowa. - Głupim, trzeba być, żeby zrobić coś takiego. Czy ty w ogóle wiesz jak blisko Drugiej Strony się znalazłeś? I ty chcesz zniszczyć Widmową Straż? Jesteś jak chłopiec, który dostał swoją pierwszą procę i z jej pomocą oblega królewską twierdzę... - Wydawało się, że jest wściekła. Odwróciła się na pięcie i zeskoczyła na ziemię. Z furią drobiła kroczki, pewnie tym bardziej wściekłą, że nie może sadzić susów. - "Dlaczego kazałaś mi pozabijać tych rabusiów skoro sama mogłaś po prostu przywołać tę mgłę i w kilka chwil nic by z nich nie zostało ? " - Przedrzeźniała go. - Czy ty wiesz w ogóle JAK to zrobiłam? Musiałam użyć MOCY tej ziemi, którą oni KRADLI. A twoim zadaniem było ich powstrzymać tak, żebym mogła OCALIĆ choć jej cząstkę. Poza tym, jaką stanowisz pomoc, jeśli nie potrafisz sobie dać rady nawet z taką grupką? W innych częściach Krainy toczę otwartą wojnę z Widmową Strażą, a to co tu spotkałeś nawet nie umywa się do ich głównych sił. - Wbiła w niego szklane spojrzenie. - Masz potencjał, czuję to. Jednak przegrywam tę wojnę. Ubywa mi sił i nie wiem, czy mogę je marnować na ciebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:35, 09 Kwi 2009    Temat postu:

Przykro mi Reirin najwyraźniej nie byłem jeszcze gotowy na takie zadanie.
Przepraszam że nie udało mi się ci pomóc i dziekuję że uratowałaś mi życie.
Co masz zamiar teraz zrobić ?
Czekając na odpowiedź trzymam się za bolącą głowę i lekko wzdycham .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deithe
World Designer



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 5527
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bziuuuum ^^

PostWysłany: Pią 22:13, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Laleczka przez dłuższą chwilę chodziła po wyschniętej ziemi i kopała kamyczki, zastanawiając się. Wyglądała przez to jakoś tak dziecinnie i krucho. Wreszcie jakby coś postanowiła.
- Chodź. - Skinęła ręką i przed Sokarisem otworzyła się brama. - W sumie niepotrzebnie się zezłościłam. Widać było dla ciebie za wcześnie. W końcu zawarliśmy KONTRAKT... - Odwróciła się do upadłego, a ten chyba niewiele zrozumiał z jej przeskoków myślowych. - Zapraszam, skoro to dla ciebie za trudne, to nauczę cię jak sobie z tym radzić. Wyszkolę cię, tak jak powinien twój zeszły mistrz. - Sokaris nie zdawał sobie sprawy, że sztuczne twarze mogą przybrać tak ludzki, a przy tym tak upiorny wyraz. Choć zwykle to on budził w innych strach, tym razem sam poczuł jego zimne szpony na swoim kręgosłupie. - Za mną... - Reirin i Rollie przekroczyli bramę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:06, 10 Kwi 2009    Temat postu:

,,Nauczę cię jak sobie z tym radzić. Wyszkolę cię, tak jak powinien twój zeszły mistrz''. Słysząc te słowa od małej laleczki zastanawiam się w jaki sposób ta mała może mnie czegoś nauczyć. Może znowu powtórzy się to samo co tutaj? a może nie. Nie zastanawjając się więcej poprawiam swoje miecze biore głeboki oddech ponieważ nie lubię za bardzo przechodzić miedzy tymi bramami i wchodzę do portalu. Następnie rozglądam się uwarznie w karzdą stronę i szukam czegoś na czym można spokojnie usiąść i porozmawiać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1