Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
"Cyklopia Polana"
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:41, 11 Sie 2008    Temat postu: "Cyklopia Polana"

Wielka polana od zachodu otoczona lasami prowadzącymi do Caen. Północ, zachód i południe zajmuje góra skalna. Prawie pionowa z wieloma kolcami utworzonymi ze skał jak po naturalnym procesie. Na polanie nie rośnie nic prócz trawy rosnącej na kilkanaście centymetrów do góry. Znajduje się tu wiele jaskiń... Prawie wszystkie tak wysoko, że nie jest się tam w stanie dostać. Dopiero jedna na samym dole, której próg można przekroczyć idąc zwykłym krokiem... o tym miejscu mówi wiele legend...

Bezimienny wkroczył na polanę, wiatr mocno wiał mu w twarz, a z za koron drzew było widać zachód słońca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Nie 17:57, 24 Maj 2009    Temat postu:

Nekromanta zatrzymuje konia, po czym rozgląda się, gdzie sie znalazł.
Następnie, znów robi oględziny swoich ran.
Po obejżeniu ran, Kherbi zabiera pieniądze i naszyjniki, z od dawna leżacych ciał w wozie. Bada róznież ich stan


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kherbi dnia Nie 17:59, 24 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:15, 24 Maj 2009    Temat postu:

Znalazłeś się na środku polany (opis w poprzednim poście) z wysoką trawą.
Stan twojej ręki pogarszał się. Z dłoni krwawienie zwiększyło się, a ból był o wiele gorszy i zagłuszał nieco ustający ból brzucha. Tkwiące w ramieniu bełty krępowały jakiekolwiek ruchy ręką. Wiedziałeś, że jeśli szybko, czegoś nie zrobisz to amputacja będzie nieunikniona. Zabrałeś pieniądze i naszyjnik. Ciała przeraźliwie śmierdziały i rozkładały się wewnątrz wozu.
Usłyszałeś głośne tupnięcia.
- Kto być tu?! - krzyknął jakiś tępy, niedorozwinięty głos.

Do ekwipunku dodano:
- 23 srebrniki
- 3 srebrne amulety


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Nie 19:27, 24 Maj 2009    Temat postu:

* Agr.. w tej chwili jakis przygłup? Miałem bełty wyciągać*
Nekromanta wychyla sie zza wozu

- Ja być! Kim ty!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:16, 26 Maj 2009    Temat postu:

Gdy wychyliłeś się z wozu ujrzałeś cyklopa. Był bardzo umięśniony, a jego cechy charakterystyczne oraz twarz wskazywały na to, że nie jest zbyt inteligętny. Jego oko spoglądało na ciebie złowrogo, co chwile patrząc na konia. Najwyraźniej nie był przyzwyczajony do tego typu "turystów". Malujący się grymas i złość na jego twarzy wskazywały na to, że nie jesteś tu zbyt mile widziany.
- Ja zgnieść, mały, czarny człowiek! - powiedział rozpoczynając szarżę.
Wysoka trawa, która rosła na wysokość twojej szyi nieco utrudniała orientacje w terenie ale zdałeś sobie sprawę, że cyklop jest jakieś 10 metrów od ciebie i biegnie w twoją stronę z zatrważającą prędkością. W ręce trzymał maczugę, na którą nałożony był łańcuch z kolcami i zardzewiałymi haczykami. Broń była na tyle brudna, że gdyby przebiła się przez twoją skórę to na pewno przyczyniłaby się do zakażenia.
Cyklop biegnąc wrzeszczał w niebogłosy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Wto 16:31, 26 Maj 2009    Temat postu:

Nekromanta rozkazał koniowi galopować, ile sił w nogach!

- Ty stać! Ja i ty się dogadać

Kherbi co chwila wygląda za okno, patrząc ciągle na odległosc miedzy cyklopem a wozem

- Moja pomocna! Ja ci pomoc!

W razie nie zatrzymania się cyklopa, Kherbi używa SBNB , mając wielką nadzieje, ze cyklopowi stanie sie coś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:09, 26 Maj 2009    Temat postu:

Koń zaczął jechać. Ciągnięcie powozu przez jednego konia nie dawało bardzo szybkiej prędkości.
Cyklop w furii nie bardzo przejmował się wywodami Kherbiego i nadal szarżował wprost na nekromantę w powozie.
Gdy cyklop był w odległości pięciu metrów od wozu rzuciłeś na niego najbardziej nieprzewidywalny czar w historii dziejów...( -1 mana)
Rzeczywiście cyklopowi coś się stało, teraz nie był już ponad dwumetrową, umięśnioną postacią biegnącą na ciebie ale ponad czterometrową postacią. Jego kształty niknęły w powiększonych mięśniach, które były jeszcze bardziej obfite i stwarzały większe zagrożenie.
Kroki zbliżającego się powiększonego cyklopa odbijały się echem w twojej głowie. Jego stopy istotnie wywoływały mały huk gdy gwałtownie obijały się o ziemię. Jednak twoje przerażenie lub strach? Jakkolwiek by to nazwać powiększyły te uczucie. Czułeś, że wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Dopiero gdy wielkie cielsko uderzyło o powóz przewracając go i wgniatając znaczną część wozu przy okazji wyrywając dwa koła poczułeś już wszystko jak należy.
Upadłeś na dach wozu, który aktualnie leżał do góry nogami. Zaraz za tobą na podłogę spadły ciała zmarłych pasażerów.
Poczułeś okropny ból w prawej nodze, jednak nie zdawałeś sobie sprawy co powoduje ten ból, gdyż martwy "towarzysz" leżał aktualnie na twoich obu nogach, a jego głowa była skierowana w twoją stronę jakby chciała coś powiedzieć.
Po tak silnym uderzeniu poza nogą nic ci się nie stało, szczęście w nieszczęściu.
Kurz w środku powozu uniósł się, a zielone zasłony zasłaniały dość duży otwór na prawie całą ścianę. Kiedyś były tam drzwi i okno...
- Gdzie być, mały robal?! Co ty zrobić z ja?! Ja być zbyt duży?! Ty być zły, mały człowiek. Ty puszczać iskierki! Iskierki złe, iskierki złe! - wykrzyknął przygłupi cyklop. Przez dziurę w wozie i przez zasłony widziałeś owłosione stopy cyklopa. Stał tuż obok pojazdu. Leżałeś na plecach, a na twoich nogach leżał jeden z trupów, który towarzyszy ci od kiedy przejąłeś powóz. Drugi wystawał nieco z jedynego już okna po prawej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Wto 17:40, 26 Maj 2009    Temat postu:

*Bydle*
Kherbi nic nie mówi, nie wydaje jakich kolwiek dzwięków.
Kherbi tworzy klona , który wybiega z wozu, i ucieka jak najdalej się da, odciągając wielkoluda od oryginału.
Oryginalny nekromanta, leżacy w wozie, nakrywa się ciałami tak, by pozorować śmierć wszystkich pasażerów.
Zatrzymuje konia.

*Bydlak, oby mnie nie zobaczył*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:48, 26 Maj 2009    Temat postu:

Utworzyłeś idealnego, dorodnego klona. Który stanął i... przewrócił się. Może i był to klon ale rana twojej nogi też się sklonowała. Przynajmniej wiedziałeś co ci się stało, miałeś otwarte złamanie na piszczelu. Klon mimo wszystko się nie poddał i zaczął wyczołgiwać się za wóz.
Cyklop chyba go zauważył, gdyż wyczołgiwającego się klona przygniotła maczuga, a po klonie została tylko kałuża białej cieczy.
- E co być?! Gówno nie żyć?! - spytał cyklop.
Przykryłeś się ciałami. Raczej nie było cię widać. Minęło kilka chwil i poczułeś odruch wymiotny. W końcu gnijące ciała nie wywołują zbyt pięknego zapachu.
- I co ja zrobić teraz?! Ja być zbyt duży! - powiedział cyklop i usłyszałeś jak oddala się w stronę jaskini.
Chciałeś zatrzymać konia ale jakoś nie byłeś w stanie. Nie czułeś jakiegokolwiek połączenia między nim, a tobą.
Przynajmniej cyklop sobie poszedł...

-1 many za klona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Wto 17:59, 26 Maj 2009    Temat postu:

Kherbi wygrzebuję się spomiędzy ciał, i ogląda nogę.
- Moja noga. Bełty i noga, od czego zacząc?

Nekromanta wybiera bełt, który najbardziej mu przeszkadza. Wyciąga go ostrożnie, następnie wyciąga ,,soczek" życia, skrapia lekko ranę, i owija ją bandażem.
Następnie, mag bada stan swojej ręki.

- Ciekawe, gdzie poszedł te cyklop. Może ma jakies skarby? Ale z tą nogą nigdzie się nie ruszę.

Po wykonaniu wszystkich czynnosci, Kherbi wypełza deliaktnie z wozu, i patrzy co się stało z koniem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:54, 29 Maj 2009    Temat postu:

Wyciągałeś bełt... Rwący ból co chwila przeszkadzał ci w tej czynności. Pocisk był już coraz bliżej wyciągnięcia, a ból nie ustawał. W końcu udało ci się go wyciągnąć. To wtedy cierpienie sięgnęło zenitu, krew zaczęła się lać strumieniami. Ledwie udało ci się skropić ranę trzęsącą się ręką. Krwawienie minimalnie się zmniejszyło, ale za to ból się przynajmniej zmniejszył. Jednak mimo wszystko ręka dalej trzęsła ci się z bólu. Przez przypadek upuściłeś miksturę, która rozlała się na ziemi. Szybko owinąłeś ranę bandażem, który nabrał czerwonego koloru ale przynajmniej zatamował krwotok. Zostały jeszcze dwa bełty. Jeden obok poprzedniej rany, a drugi w przebitej na wylot ręce, która zaczęła krwawić strumieniem. Czułeś, że tracisz zbyt dużo krwi.
Jakimś cudem wyczołgałeś się z wozu i ujrzałeś, że konia nigdzie nie ma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Sob 10:56, 30 Maj 2009    Temat postu:

Mag zaklnął w duchu.
Wpełz na nowo do środka wozu. Wyjoł bandaż, i położył go na rozlanym ,,soczku".

W czasie gdy bandaż nasącza się miksturą, nekromanta wzywa Brahmina .

Następnie, nekromanta, nabiera na kawałek szkła trochę ,,soczku", którym polewa przebitą dłoń, w nadziei ustania bólu.

Kherbi zaczyna przygotowywać się psychicznie do wyrwania bełtu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:10, 30 Maj 2009    Temat postu:

Bandaż zaczął się nasączać miksturą, a ty w tym czasie wezwałeś bramina wielkości kota( -4 many. Nabrałeś mikstury na największy kawałek szkła i polałeś ranę. Jednak mimo wszystko ból nie ustał ani nawet nie stał się mniej rwący. Na przebitą rękę potrzeba by czegoś mocniejszego. Przygotowałeś się psychicznie do pozbycia się bełtu... Jednak wiedziałeś, że w tym wypadku ból będzie jeszcze gorszy niż poprzednio. Trochę się przestraszyłeś, ale próba uspokojenia się trochę pomogła... Teraz wystarczyło tylko zacisnąć zęby i wyrywać...

Z ekwipunku odjęto miksturę leczniczą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Sob 11:34, 30 Maj 2009    Temat postu:

- Krowo, zamknij oczy! - Powiedział nekromanta.

Kherbi złapał za bełt, i zaczoł wyciągać go z ręki. Po wyciągnieciu bełtu, owijną szybko ranę nasączonym bandażem. Resztki ,,soczku", które pozostały na ziemi, wsączył w rękaw szaty, po czym wycisną zawartość rękawa do ust.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:42, 30 Maj 2009    Temat postu:

Bełt wychodził z ręki, a ból szargał wszystkimi twoimi zmysłami. Cierpienie było tak mocne, że czułeś je, słyszałeś, smakowałeś, widziałeś, nawet czułeś jego zapach.
Ból co chwila osłabiał twoje ciało i coraz słabiej ciągnąłeś za pocisk. W końcu przebity na wylot został sam grot.
Po palcach spłynęło już wiele krwi, leżałeś w kałuży czerwonego płynu, który zmieszał się z miksturą leczniczą i nie wiedziałeś już czy podziała.
Mimo to jakimś cudem wyciągnąłeś bełt. Lewa ręka bezwładnie opadła lekko ściskając bełt. Z prawej płyn lał się strumieniami. Ledwie kontrolowałeś ciało. Wszystkie odczucia napierały na twój umysł. Impulsy bombardowały twój mózg. Cierpienie powstrzymywało wszystkie odruchy. Jednak jakimś cudem zawiązałeś nasączony bandaż wokół rany jednak nie miałeś sił, które pozwalałyby go zacisnąć. Czułeś się jak słaba roślina jesienią. Nie mogłeś nic zrobić ale powoli umierałeś...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Sob 12:52, 30 Maj 2009    Temat postu:

Nekromanta leży bezwładnie na ziemi. Odwraca się na bok, i wylizuje resztki ,,soczku" z ziemi.


-Nie moge zginąc w taki sposób. Wybacz mi krówko, odwróc się, przybliż się

Kherbi wyciąga lewą rękę, ostatkami sił, używając wapmirycznego dotyku (1-5) . Ma nadzieje, ze wyssana siłą witalna, nie pozwoli mu zginąc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:30, 30 Maj 2009    Temat postu:

Odwróciłeś się na bok i wylizałeś trochę mikstury, która tak na prawdę nie była eliksirem tylko krwią lub była tak mocno z nim zmieszana, że nie poczułeś żadnych efektów.
Położyłeś rękę na braminie, ale w takim stanie ból dekoncentrował cię tak bardzo, że czar się nie powiódł.
Czułeś jak coś z ciebie wypływa i bynajmniej nie była to krew. Byłeś to ty... Zamknąłeś oczy, nie czułeś bólu. Nie czułeś nic.
Mrok...
Czarna postać...
Nie czułeś. Uczucie to za słabe słowo jak na to co przeżywałeś. A raczej nie przeżywałeś... Byłeś już martwy...
To co się z tobą działo było nie do opisania przez żaden twój zmysł ani cały umysł. To było straszne. To co wszyscy mówili, o pustce w duszy, to bujda. Na pewno nie doczekali się takiego czegoś. To wszystko trwało wieczność. Wieczność... Ale mimo wszystko się skończyło. Ale nawet gdy się skończyło - dalej trwało. Nie wiedziałeś jak to się dzieje. Czułeś... Nic... To było gorsze od wszystkich strasznych momentów w życiu, od bólu, cierpienia...
Twoja dusza... A raczej brak twojej duszy zaczął spływać w dół. Z mrocznej zawiesiny u góry zaczął spływać w dół. Nie czułeś, że to się dzieje. Ale wiedziałeś.
Pustka twojej duszy wróciła. Jednak nie była to wola boska mówiąca "Nie możesz jeszcze umrzeć!". Nie... To, że przeżyłeś było tylko i wyłącznie twoją zasługą.
Otworzyłeś oczy...
Leżałeś w drewnianym pokoju, na straszliwie niewygodnym łóżku. Nie wiedziałeś, czy był to sen... Może... Ale na pewno czułeś to samo co wcześniej - nic. Nic, nic i tylko nic... Ból prawej ręki wydawał ci się teraz niczym. Gdy spojrzałeś na kończynę to czułeś, że to co było przed chwilą było gorsze o wiele gorsze.
Okazało się, że ból twojej ręki to tylko sztuczka umysłu. Sztuczka, której używa żeby zapewnić, że wszystko jest dobrze. Umysł stawał się w tej chwili matczynym oparciem. Jednak mimo wszystko prawda była gorsza. To nie ręka bolała ciebie ale nerwy ramienia wiedziały, że brakuje im reszty ciała.
Miałeś amputowaną prawą rękę równo z tułowiem. Rana po zabiegu zaciśnięta była profesjonalnie bandażem.
Mimo, że nie miałeś ręki to ból fantomowy dalej ci towarzyszył.
Pomieszczenie, w którym się znajdowałeś było dość przestronne. Po prawej stronie łóżka na szafce stały świece. Zza okna do wnętrza wpadały promienie słońca... Piękny dzień, na taką stratę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zonos dnia Sob 13:34, 30 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Sob 14:28, 30 Maj 2009    Temat postu:

Nekromanta przygląda się kikutowi

- Gdzie moja ręka? ****. Gdzie ja *** jestem?

Kherbi rozgląda się po pokoju, leżac spokojnie w łózku

- A gdzie krówka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zonos
Zaufany



Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 1149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:22, 30 Maj 2009    Temat postu:

Przekleństwa nekromanty obiły się echem od drewnianych ścian.
Rozglądałeś się po pokoju, w którym o dziwo nie było drzwi. Tylko okno, szafka, łóżko i zasłony.
Nagle zobaczyłeś, że z sufitu na śnieżnobiałą kołdrę spadła kropelka. Gdy spadła zafarbowała ją na czerwono. Odruchowo popatrzyłeś w górę. Na suficie widniał napis namalowany krwią głoszący "Wyjdź przed dom".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kherbi
Tolerowany



Dołączył: 28 Maj 2008
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czarnobyl

PostWysłany: Sob 19:30, 30 Maj 2009    Temat postu:

Kherbi wstaje z łózką, pełen bólu.

- Ale gdzie są dzwi? Może przez okno? I gdzie mój kij

Nekromanta podchodzi do okna, i stuka w nie palcem

- I gdzie jest *** krówka!

Następnie, nekromanta poczoł szukac swego kija, bądz innego długiego przedmiotu po pokoju. Od czasu do czasu, podpiera się o scianę.

- I gdzie ta moja ręka. Moze gdzieśtu leży?.

Po tych słowach, mag rozejrzał się po pokoju za dawną kończyną


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1