Chaty Drwali

Drago

Przy studni siedział jakiś siwobrody gość. Wpatrywał się to w podróżników, to w dziewczynkę, to w wózek z odciętą głową. Odszedł. I przyszedł po chwili z paroma parobkami uzbrojonymi w widły... czyżby było to nieporozumienie?

*

- Dziękuje Ci Łówco - powiedziała z dziwnym akcentem - Las? Lasem sie nie przejmoj, ja mag ognisty. Ja panuju nad promićku - to mówiąc stworzyła w swej dłoni okrągłą kulę ognia i cisnęła ją przed siebie. Z małej kulki zrobiła się duża kulka która "wypaliła" drogę w płomieniach - Ja magu doswiadćony. Dużo lat studiować knigu. Jam Cie wyprowadzić.

Serindrack

-I znowu się przestraszą... Jakiś problem panowie?-Ostatniesłowa skierowane były do obcych. Gdyby probloem faktycznie istniał, dwie kule mroku posłane w tłum chyba wystarczą

Kerende

-Aha...- powiedziałem ledwo rozumiejąc czarodziejkę.- Ja niestety jeszcze nie wyjdę. Muszę po kogoś pójść.- wstałem i ruszyłem w głąb lasu.- Idzie pani ze mną?

Eroon

Zatrzymuję się i obojętnym wzrokiem spoglądam to na zbrojnych, to na maga, zastanawiając sie ile jeszcze kolejek musiałbym wypić aby zrozumieć jego mentalność "Chyba tylko twój, egzystencjalny" Staram sie nie wykazywać po sobie żadnego powiązania z nim. Spoglądam na dziewczynkę, wznosze ramiona po czym ponownie łapię ster i bez słowa staram sie przejść pomiędzy żołnierzami pozostawiając za sobą nekromante. Jeśli dojdę do karczmy, przywiązuję pod nią wóz obok koni liną

Drago

Żołnierze zgodnie zablokowani przejazd. Najwyższy z nich, przywódca zapewnie, wyszedł naprzód.
- Jesteście oskarżeni o uprowadzenie nieletniej, oraz wykorzystanie jej... do swoich celów - zatrzymał się przed wynalazcą - prawo jazdy, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie pojazdu proszę - wyrecytował szybko wskazując na szafę.

Za nim zbici w jedną gromadę żołnierze gromadzili się wokół innego, ubranego w dziwny uniform. Długa, drewniana laska, płaszcz i wysoka tiara. Mag. I to nie do końca zwykły.

Serindrack

{eem... to nie jest XX/XXI wiek, drago]

-Panowie...-Zaczął Serindrack poszukując odpowiedniego słowa. Roześmiał się, niesamowicie wymownie, oczekując na Achsharra i Eroona.

Eroon

Odwracam sie za siebie, i troche zakłopotany drapię sie po głowie - Ekhm... Cóż, pp, papiery... - "Cholera, trzeba coś szybko wymyślić..." Spoglądam na Serindracka, i długo sie nie zastanawiając wskazuję na niego palcem. Zaczynam krzyczeć - Wwwyleciały mi, ggdy uciekałem przed tym, nnnekromantą! Ppodpalił las, i zzaczął nas gonić, aa mi zz, trudem udało sie, uuratować, małą... ddzięki bogu, że was, sspotkałem, inaczej ppewnie już byśmy byli, pprzypieczeni... - Starając sie udawać przerażonego, spoglądam na maga, a następnie jeśli strażnik by nie usłyszał, na dziewczynke szepcząc przez zęby - kkkiwnij a dam ci, kkorale

Achsharr, Mroczny Łowca

-Chhhyyyba szzzzukają śśśśśmierciii... Dłuugiej i bolesnej...-Mówi cicho. A następnie dodaje głośniej.-Aaaaa tyyy jeesssssteśśś psssssychholem, wynalazzzzco... Na dodatek łżeszzzz... Kłamieszzzz w żywe oczyyyy... Tyyyy także jesteś po częśśśści winieen... Wszyssscy jesssteśśśśśmy... Aaaa gdzie łowcaaaa?

Serindrack

-Dokładnie... Wszyscy po trochu zawiniliśmy... A ja nikogo nie ścigałem, uciekaliśmy razem, razem próbowalismy naprawić mój błąd. A on to kłamca, na dodatek wariat.

Eroon

Odwracam sie i przysuwam do straży "to ty też przeciwko łowco? w porządku..." i jąkam sie jeszcze bardziej starając sie imitować przerażenie - I ccchcą jjeszcze winą swą, mmnie obarczyć!? Pppanie, nnie wierzcie ich ssłowom! Nnie dajcie im nas, sskrzywdzić!! - Z nadzieją spoglądam na dziewczynkę i czekam na jej pomoc - Mmała może, ppotwierdzić, me słowa! Nnawet, kopłaś tego maga, ppprawda? I, uuciekliśmy... Bbo i las, podpalił, aa ja żem widział!! - Wskazuję palcem na płonące drzewa

Drago

Dziewczynka podeszła do wynalazcy, złapała go za rączkę i poprowadziła do straży.
- Panowie, to mój wujek jest. Cioteczny od strony matki. Mama, kiedy żyła mówiła że miał trudne dzieciństwo i teraz zdarza mu się mówić różne dziwne rzeczy. Ale to dobry człowiek. Opiekuje się mną - podeszła bliżej maga, nadal prowadząc Eroona za rękę lecz tym razem szepcząc - a ten łotr i niepełnosprawny czarownik nas napadli. Broniliśmy się i wtedy właśnie czarownik został niepełnosprawny. Teraz chcą nas zabić. Mój wujek mówi różne głupoty żeby nas uchronić. Ten mag jest silny - dziewczynka pociągnęła nosem - uwolnijcie nas, proszę, na tej szafie mamy cały swój dobytek który wywieźliśmy z domu po wielkim głodzie który niedawno nastał w naszym miasteczku... Ci rabusie chcą na nas żerować, każą nam pracować zamiast nich, jesteśmy prawie ich niewolnikami.
Zróbcie coś... - dziewczynka wyglądała tak niewinnie... Uniosła załzawione oczka na potężnego maga. Ten położył rękę na jej głowie i popatrzył na pozostałą dwójkę... Oczekując odpowiedzi na zarzuty.

Serindrack

-Ty to potrafisz kłamać! Dobrze wiesz że chcieliśmy ci pomóc! Tobie, próbowaliśmy też uratować ojca twego i zgasić ogień! Nie jesteśmy rabusiami... A w każdym razie ja! A teraz, zamiast rozwodzić się nad tym, kto jest komu i czego winny, to może byśmy las zgasili? Ale proszę bardzo, spalcie mnie na stosie! Mi WSZYSTKO już obrzydło!

Achsharr, Mroczny Łowca

-Jaa zzzawiniłeeem tyylkoo tyyyle, ileee wyynalazzzzzca i łooowca... Jeśśśli mam być szzzzzczeeeryyy, tooo na kaarę zzzzasssługuuje tyylko neeekroomantaa...

Eroon

Przez cały czas już nawet sie nie odzywałem, pozwalając sie ciągnąć przez dziewczynke. W pewnym momencie nawet - Jja nie jjestem, żadnym, śświ... ech... - Próbowałem sam mówić, ale szybko stwierdziłem że dziewczynka jest bardziej wiarygodna i wygadana. I choć troche zirytowany, starałem sie utrzymywać pozory... Własciwie to zachowywałem sie jak zawsze nic nie udając, to chyba było najlepszym rozwiązaniem. Na koniec tylko spojrzałem na strażników rozkładając ramiona - Nno... Wwłaściwie tto, to mała mma troche, racji...

Drago

Dziewczynka odciągnęła na bok Eroona. Odwracając się puściła tylko oczko do nekromanty i poszła dalej nie oglądając się na oddział.
- Wisisz mi korale wynalazco - szepnęła. Usiadła niedaleko na wielkim kamieniu obserwując całą sytuację - Ciekawe co z nimi zrobią... Co nie? Urząd Miejski skazuje zazwyczaj na śmierć lub tortury...

- Mamy dosyć ognia - rzekł mag - dlatego cię nie spalimy. Was nie spalimy - jesteś oskarżony o współudział w spaleniu puszczy. Ale skoro już się tak martwisz to odpowiednie oddziały magów specjalizujących się w magii wody zajmują się tą, niegdyś zieloną połacią lasu.
Zaprowadzimy was do Urzędu Miasta, i tam zostanie wydany odpowiedni wyrok - kilku strażników okrążyło nekromantę i łotrzyka, zbliżając się z zamiarem pochwycenia.

Eroon

Ech... - Gdy już straż skupi uwagę na na nekromancie i łowcy, wyjmuję niespostrzeżenie korale - Nnno dobra, zasłużyaś na nie... Ttylko uważaj, jjjuż raz przez nie, omal nnnie, zabili - Po czym ostrożnie wręczam je dziewczynce - Jja sie tam nie znam, aale, mmmam nadzieje że, tobie sie, sspodobają? - Ostrożnie spoglądając na sytuację.... Serindracka oraz Ascharra z boku

Serindrack

-No to co ze mną zrobicie? zabijcie mnie, proszę bardzo!-Śmiech szaleńca.

Drago

Czarodziejka wzruszyła ramionami i odrzekła.
- Naturalni.

I właśnie w tej chwili Kerende usłyszał okropny wrzask. Zupełnie jakby kogoś na torturach przypiekali... Płonącym węglem.
Źródło krzyku było tuż, tuż. Kiedy kobieta wypaliła drogę wśród ognia łowca ujrzał człowieka siedzącego na płonącym drzewie. Co za głupota... spali się przecież...

Dlaczego? Dlaczego ten człowiek znalazł się akurat tam?
No tak.
Kerende ujrzał ogromnego psa. A właściwie prawie psa, gdyby nie rząd zrogowaceń na grzbiecie i wielkich płonących ślepi...

Serindrack

-No? Czekam! Mam dosyć życia, żałuję za grzechy, chcę po prostu zginąć! Albo dobra...-Serindrack wyjmuje sztylet, i popisowo przebija sobie serce.

Eroon

Całe zajście oglądam bez zdania "co ten idiota wyprawia? to nekromanta, na pewno siebie wskrzesi, albo, albo coś..." Starając sie stłumić jakiekolwiek odznaki żalu bądź współczucia, myślę o czym innym "Hmm, tylko co teraz zrobię z małą? Cholera, muszę znaleść jakiegoś Szaraka, jakąś rodzine małej by sie nią zaopiekowali, to zanim dojdę do mojego przyjaciela to kto inny już wynajdzie ten wynalazek..." Oglądam spektakl Serindracka oraz Achsarra