Etap 0 Sesji: Miasto - Wieża Magów

Drago

W wieży najstarsi Magowie studiują zaklęcia, oraz odczytują starożytne księgi. Lepiej miej poważny powód, lub dobrą wymówkę gdy zostaniesz przyłapany na myszkowaniu w wieży, czy będziesz przeszkadzać nowym adeptom...

Deithe

Deithe wkracza do Wieży Magów.

Drago

Deithe widzi grupkę magów, którzy w popłochu, na łeb, na szyję lecą ze schodów. Na ich szczycie stoi Harpia, sprowadzony z innego miejsca na tym świecie przez nieostrożnych magów...

Deithe

Deithe mija zbigających magów. W Wieży kryją się ładne, soczyste cienie. Deithe próbuje użyć Cienistego Sznura na Harpii by uniemożliwić jej latanie.

Drago

Czar się udał, jednak Harpia wyrywa się, i atakuje pazurami!
Deithe traci 2HP!
Deithe znajduje jednak sprzymierzeńca. Starszy mag zatrzymuje się i miota dwie kule ognia które przypiekają Harpie!

Deithe

Deithe próbuje użyć Wyssania Życia na Harpii. (Magia Ciemności - chyba wiadomo, jemu odbiera mi daje)

Drago

Deithe nie udało się wyssać życia z Harpii.
Ta atakuje pazurami i odbiera 1HP!
Mag próbuje unieruchomić skrzydła Harpii. Udaje się, a ta zostaje sprowadzona na ziemię!

Deithe

Harpia na ziemi stanowi łatwiejszy cel. Deithe rzuca PPNE na Harpię (Magia ciemności - celuję pociskami w jej głowę.)

Drago

Pocisk w połączeniu z magią sprzymierzeńca sprawia że Harpia zdycha!
Deithe otrzymuje 25PD!

Deithe

Deithe wzdycha i zwraca się do starego maga:
- Dzięki za pomoc z tą dziką bestią. Właściwie zastanawiam się, czy nie mógłbyś mi pomóc. Przyszedłem tu w nadzieji na znalezienie informacji o pewnym przedmiocie... macie może coś o Sha'atroagoth? - spytał z nadzieją.

Drago

- Skąd możesz wiedzieć cokolwiek o Strefie Cieni śmiertelniku? Choć... widziałem jaką magię uprawiasz - wskazuje młodym adeptom by uprzątnęli zwłoki Harpii - cóż najpierw muszę wiedzieć jaki pożytek przyniosą ci informacje o tym prastarym artefakcie... - wznosi flakonik z miksturką leczenia - napijesz się?

Deithe

- Z chęcią - z wdzięcznością przyjmuje flakonik i wypija zawartość. Po czym marszczy brwi myśląc nad właściwą odpowiedzią. - Muszę się czegoś o niej dowiedzieć... - powiedział z namysłem - by ją znaleźć... a muszę ją znaleźć... by się od niej uwolnić. - Dokończył z trudem, oddychał ciężko jak po długim biegu, a jego czoło zrosił pot.

Drago

- Choć, porozmawiamy przy kubku parzonej pokrzywy... doskonale uspokaja - przeszli do komnaty maga - nazywam się Aron, jestem bibliotekarzem i znawcą artewaktów - uniósł brew - dobrze trafiłeś. Powiedz jak cię zwą?

Deithe

- Przepraszam, gdzie moje maniery, jestem Deithe - mówi i siada w wielkim, wyściełanym fotelu naprzeciwko maga. W środku unosi się miły zapach starych pergaminów, a sam pokój jest wypełniony woluminami jak to u bibliotekarza.

Drago

- Ach.. Deithe. Powinienem się domyślić. Znam dobrze twą historię - Aron powoli popijał napar - no cóż, pytasz o Sha'atragoth. Nie wiele wiadomo o miejscu ukrycia Sfery Cieni. Niejednokrotnie próbowałem odkryć prawdę w księgach i biografiach Nakatosha. Nie wiem czy wiesz, ale ten stary piernik gryzie już ziemię. Cienie nie pomogły tam gdzie się udał. Ponoć chciał wywalczyć sobie prawo do rozmów w kryjówkach jego sług, gdzieś za łańcuchem górskim, lecz... heh przecenił umiejętności. Są jakieś wzmianki o kuli ukrytej w głębi mrozów północy, niestety niepotwierdzone. Nie możemy ryzykować istnień ludzkich, by znaleść Sha'atragoth... to chyba tyle. Masz jeszcze jakieś pytania?

Deithe

Deithe uniósł brew.
- Jego sług? Czyje sługi masz na myśli? - Popadł w postęne milczenie, złączając palce - Niepokojące wieści, że tak potężny mag zawiódł... - urwał na chwilę, po czym zadał dręczące go pytanie - Czy myślisz, że Zaross będzie chciał położyć swoje łapy na Sferze?

Drago

- Zgadłeś. Chodzi o Zarossa. Mamy jednak prawie stuprocentową pewność że na razie nie odkrył artefaktu. Lubi okazywać swą władzę, i umiejętności...

Deithe

Deithe stukał w zamyśleniu smukłym palcem w blat stolika.
- Mroźna północ... niedobrze... już sama kraina jest niebezpieczna, a do tego ta rosnąca aktywność jego armii. - Podrapał się po policzku. - Przydałoby się mieć kogoś do pomocy... - rozważał.

Drago

- Jak już mówiłem nie możemy dać ci nikogo do pomocy. Jednak.. słyszałem że do miasta zawitała grupka podróżników. Chcą podobno wypełnić przepowiednię wielkiej Dassie. Wątpię aby im się to udało. Jednak to mniej więcej po drodze. Może chociaż część z nich uda się namówić by ruszyli z tobą na północ, po porażce w wulkanie. Jeśli naprawdę jesteś pewny że chcesz tam ruszyć. Wszak wielkie legendy krążą o bogactwach Mroźnych Terenów...

Deithe

- Tak! to jest myśl... - powiedział nieco ożywiony - jeśli udałoby nam się pozyskać smoki do pomocy... taak... to mogłoby się udać. - Pokiwał głową jakby do siebie. - Dobrze myślisz, malutki. - Uśmiechnął się. - Dziękuję mamusiu... - Zamrugał i skupił się na magu. - Wiesz może o czcigodny jak nazywają sie ci śmiałkowie i gdzie mogę ich znaleźć?