Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Vertex vs. Karchtet

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Pobojowisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:54, 07 Sty 2009    Temat postu: Vertex vs. Karchtet

- Ehm, ehm! O, wreszcie działa - powiedziała zakapturzona postać trzymająca w ręku megafon. - Ej no, cisza! - krzyknęła męskim głosem. Wokół faktycznie nastała cisza, a kapłan i paladyn dopiero teraz usłyszeli miniony szczęk mieczy i toporów, a także krzyki ranionych wojowników. Sędzia, bo po tym, jak owa postać zdjęła kaptur, okazało się, że to właśnie on, klasnął trzykrotnie w dłonie i gdzieś spomiędzy grubych bali otaczających arenę przesączyła się na nią złowroga muzyka. Na kolejne klaśnięcie na prowizorycznych trybunach ukazali się widzowie. Byli to przesadnie uśmiechnięci ludzie, którzy ubrali się jak... hm, osoby ćwiczące na placu treningowym. Widać jednak było, że są nowi w tym fachu, bo hełmy mieli założone krzywo, a prowizoryczne zbroje z reguły - tył na przód. Ostatnie klaśnięcie przywołało parę ciemnych chmur i delikatne echo gromu.
- Dobra, możemy chyba zaczynać - powiedział sędzia cicho, a potem już głośniej:
- Zebraliśmy się tutaj - spojrzał wymownie na zebranych, po czym zmarszczył brwi, widząc przedziwny strój przybyłych, którzy ubrani byli niemal "na cebulę", a na dodatek kapłan nosił na głowie przedziwne nauszniki, wyglądające nieco jak uszy różowego królika. Sędziemu zajęło chwilę otrząśnięcie się z osłupienia, zaraz jednak kontynuował - bo każdy z tych oto dwóch fanatyków chce przekonać swego przeciwnika, który bóg jest lepszy, potężniejszy i lepiej wspomaga ich w walce, jednocześnie nie chcąc dać się przekonać! Obawiam się, że to spotkanie może się skończyć dość krwawo, szczególnie że Kaaos i Magistrate Grande nigdy specjalnie się nie lubili...
W tym momencie rozległo się szemranie na trybunach.
- Niemniej jednak - ciągnął prowadzący walkę - nie myślcie sobie, że walczą na próżno, o nie! Nagrodą, na którą obaj liczą są osławione PeDeki! Tak się akurat złożyło, że obaj mają jednakową motywację: trzysta dwadzieścia Punktów Doświadczenia!
W tym momencie podrapał się po czole, jakby próbował sobie coś przypomnieć, po czym powiedział:
- Hm... to chyba będzie już wszystko... poza jednym. Tym razem niech natura rozstrzygnie odwieczny problem "kto pierwszy"! Walkę zacznie...
Rzucił w górę monetą, która niespodziewanie zniknęła gdzieś w jednej z burzowych chmur. Przez chwilę panowała niezręczna cisza, którą przerwało kapnięcie. Z nieba spadła pierwsza kropla - odbiła się od deszczu paladyna.
- ... Karchtet! Leć goł!
Na arenę wróciła złowroga muzyka. Chwilę potem zaczęło już kapać na dobre...
________________________________________________

Karchtet
HP: 17/17
FP: 16/16
MP: 5/5
Inicjatywa

Vertex
HP: 11/11
FP: 21/21
MP: 5/5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karchtet
Zbłąkany



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:43, 08 Sty 2009    Temat postu:

Przeklęty chaota... Niech twa dusza zostanie w końcu osądzona bluźniercze!
Po tych naprędce wypowiedzianych słowach nie zważając na deszcz, wyciągam miecz z pochwy i używam go niby różyczki wskazując Vertexa i rzucam na niego czar "Oskarżenie" licząc iż przypomną mu się jakieś prawe czyny niemiłe memu przeciwnikowi i jego bogu. Następnie dość szybko zbliżając się do Vera na mniej więcej metr od niego wywołuję czterokrotnie Aurę Wiary która ma na celu powstrzymanie jakichkolwiek interwencji Kaaos czy innych bogów niż światły Magistrate Grande. A po tym próbuje go Siec Mieczem po próbie ciosu zasłaniam się tarczą i staram się przyjmować na nią wszelkie ataki kapłana i je nią odpychać korzystając z kontrataków. Przez cały ten czas staram się go trzymać jak najbliżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ver
Zagubiony



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mHroku

PostWysłany: Czw 1:55, 08 Sty 2009    Temat postu:

- Mam nauszniki, nic nie słyszałem... puszko. - odpowiedział szybko Ver, po czym ściągnął szybko kurtkę oraz nauszniki, rzucił je gdziekolwiek i zaczął szybko recytować modlitwę:
"Kaaosie, niech ta świetlista marionetka magistrate grande zasmakuje prawdziwego Chaosu, niech zrozumie, że tym światem rządzisz Ty, nie sprawiedliwość, odbierz mu ten wygłodniały śmiesznej sprawiedliwości wzrok! POKAŻ MU PRAWDZIWY CHAOS!" - wykrzykuję ostatnie zdanie.

Następnie, w zależności od tego jak blisko znajduje się paladyn, i co w tym momencie robi:
* Jeśli jest już w odległości 5m (lub mniej, ale nie ~dwóch kroków) ode mnie, rzucam czar Zamęt.
* Jeśli stoi dziwnie w miejscu, próbując przywołać aurę, wyjmuję sztylety podbiegając do niego i zadaję mu cios w odsłonięte części ciała (zależnie jakie to są, bo opis nie precyzuje dokładnie, ale domyślam się, ze kawałek szyi, lub pod żebrami, na łączeniach zbroi, lub po prostu w dłonie/ręce/ścięgna którekolwiek).
* Jeśli zbliżył się, podczas kiedy ja się modliłem, na odległość ~1m, wyciągam sztylety tak jak powyżej, tnę go.
* Jeśli uda mu się przywołać aurę, znowu sztylety.
* Jeśli paladyn zadaje jakieś ciosy mieczem próbuję sparować cios sztyletami i precyzyjnie kontratakować, jeśli nie będę w stanie kontratakować to staram się ich uniknąć.
* Jeśli po prostu zasłania się tarczą i tak sobie tam stoi śmiesznie, nabieram trochę dystansu(jeśli za mną łazi to nie nabieram dystansu tylko przechodzę dalej ->) i rzucam czar Zamęt.

Natomiast jeśli jego czar jakimś dziwnym, śmiesznym cudem zadziałał na mnie... ee... co uważam za mało prawdopodobne, to próbuję się wyrwać spod jego działania powtarzając w swojej głowie "CHAOS!". W momencie przerwania działania czaru to co powyżej, w zależności gdzie jest i co robi.

( Ciekawe co z tego wyjdzie xD Good luck Avq ^^ )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:59, 10 Sty 2009    Temat postu:

Karchtet
HP: 17/17
FP: 16/16
MP: 5/5
Inicjatywa

Vertex
HP: 11/11
FP: 21/21
MP: 5/5
________________________________________________

Na arenie powiał silny wiatr, sprawiając, że obaj walczący dostali gęsiej skórki.
- Ekhm, ekhm! No patrzcie państwo, ledwo zaczęli walkę, a już rzucają w siebie klątwami... ech. - westchnął sędzia, zaraz jednak podjął komentarz:
- Ha, dlaczego ten Karchtet wącha swój miecz? O Bogowie, niemal się skaleczył! No, to mamrotanie pod nosem też mu nic specjalnie nie dało... Chyba nieumiejętnie dobrał sobie cel, czyżby sądził, że szalony kapłan będzie miał poczucie winy? Ha, naiwność! (Karchtet: -2 FP)
Tymczasem modlitwa Vertexa przyniosła lepszy efekt. Kaaos postanowił chyba spełnić jego ostatnią, wykrzyczaną z całych sił prośbę, choć kapłanowi chyba nie do końca o to chodziło. (Ver: -4FP) Z nieba, tuż przed Karchteta spadło opakowanie spinaczy biurowych, krowa, dwa jabłka, kawałek szyby, który wbił się w zad krowy (wybacz, Kas) i sprawił, że ta zaczęła szaleć i biegać po całej arenie, poza tym poduszka, zgniły chleb i wiadro z wodą. Wszystko to tworzyło przepiękny, chaotyczny obraz.
- Ach, jaki piękny chaos... lecz zobaczmy, co w tym czasie robi paladyn... idąc zdecydowanym krokiem wykonuje dziwne ruchy, jakby chciał coś przywołać...raz, drugi, trzeci...! Wreszcie udało mu się roztoczyć wokół siebie Aurę Wiary! Ale, oj, coś ci bogowie nie do końca myślą o tym, co my, ich wyznawcy! Dobry boże, dzięki, że sprawiłeś, że zacząłem w ciebie... Erm... nieważne. Może się to wydawać dziwne, ale wszyscy wokół paladyna, jak i zresztą on sam, dostali nagle potężnego kopniaka wiary w swoich bogów!
Vertex tym czasem nieudolnie próbował wywołać zamęt, ponieważ jednak mu nie wychodziło, postanowił zaatakować swymi ostrymi niczym brzytwy sztyletami paladyna, który już zbliżał się ku niemu z półtorakiem w prawej i pawężem w lewej ręce. Gdy tylko znaleźli się w odpowiedniej odległości, Karchtet zaatakował. Zamachnął się swym mieczem, tnąc poziomo i celując w głowę przeciwnika. Kapłan niemal cudem uniknął ciosu paladyna, natychmiast jednak kontrakaował, usiłując zadać dwa ciosy – lewym sztyletem pod pachę, chybiając jednak celu i prawym – w szparę między płytami na klatce piersiowej, przebijając skórę częściowo skórę – równolegle do ciała. (Kara: lekkie krwawienie, -1HP) Paladyn wydał krótki jęk, usiłował jednak trzymać się blisko oponenta – objął go więc mocno, ograniczając mocno jego ruchy...
Deszcz tymczasem całkiem mocno dawał im się we znaki, doprowadzając obu walczących do przemoknięcia. Dało się też słyszeć dwa grzmoty, a jeden z widzów, niewpatrzony tak jak inni w arenę dostrzegł nawet błysk w chmurach nad placem treningowych.
________________________________________________

Karchtet
HP: 16/17
FP: 14/16
MP: 5/5
Inicjatywa
Aura Wiary
lekkie krwawienie
trzyma Vertexa w uścisku

Vertex
HP: 11/11
FP: 17/21
MP: 5/5
jego ruchy są poważnie ograniczone – jest trzymany w uścisku


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Sob 19:05, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karchtet
Zbłąkany



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:50, 10 Sty 2009    Temat postu:

Wielki mi Chaos... Ot Zwykły dzień targowy o "wielki" Kapłanie...
Wyśmiał mierny skutek modlitwy jednocześnie próbując uderzyć Vertrexa "zakutym łbem" w jego nieosłoniętą głowę. W tym samym też czasie również staram się w myślach wywołać Aurę Żaru którą bym Raził wszystko w koło. Niezależnie czy tamte działania powiodły się próbuję wykorzystać swoją przewagę siły i odepchnąć oraz jeżeli mi się uda przewrócić przeciwnika.
Po tym zaś, również nie zależnie od wyniku działań staram się "popieścić" niewiernego mieczem, by wreszcie i moja broń zakosztowała jego posoki.
Gdyby zaś Chaota starał się mnie uszkodzić sztyletami, staram się przyjmować te ataki na moją tarczę i kontrować je mieczem celując w podbrzusze.
Dodatkowo przez cały ten czas poruszam się bardzo ostrożnie uważając zarówno na deszcz jak i przywołaną krowę, w końcu niedocenianie chaosu było by ogromnym błędem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ver
Zagubiony



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mHroku

PostWysłany: Sob 20:56, 10 Sty 2009    Temat postu:

"Krooooooooooooowaaaaa! *__*" Pomyślał Ver, kiedy ee... Chaos ukazywał się Karze.
"WTFFFFFFFF?" Pomyślał Ver, kiedy Kara go objął.

*- Wiedziałem, że Twój bóg jest gejem! - wysyczał Ver, po czym napluł przeciwnikowi prosto w oczy.
* Następnie przytulam się mocno do niego głową, w sensie kładę mu ją na ramieniu (aż się ewentualnie nie uwolni i nie nabierze dystansu, wtedy to co będzie napisane dalej).

* Jednocześnie z przytuleniem, próbuję wbić sztylety w nerki albo pod żebra, lub jeśli nie mogę wykonać tych ciosów, zadać jakikolwiek cios sztyletem w miejsce, które wcześniej zauważyłem, że jest odsłonięte.

* Jeżeli cios doszedł do skutku, a paladyn nadal mnie obejmuje, zadaję kolejne ciosy w to samo miejsce prawym (tym który ja trzymam w prawej ręce, a tkwi w jego lewym boku, nie mogę celować, ale staram się wbić go możliwie najbliżej serca - z pamięci) sztyletem (lub tym, który trafił, jeśli jeden nie trafił), a lewym (jeśli któryś nie trafił, to tym, który nie trafił próbuję zadać cios, a trafionym to, czego dotyczy ten punkt :E) staram się otworzyć ranę - ruszam wbitym sztyletem na wszystkie strony.

* Jeśli Kara zacznie odchodzić ode mnie, przestaję oczywiście się do niego przytulać głową (XE), próbuję zadać jeden cios w odsłoniętą część ciała pomiędzy nosem, a no.. obojczykiem :E - w sensie tam, gdzie się kończy szyja. Po czym cofam się trochę i przywołuję raz Zamęt.

* Ewentualne ciosy Kary próbuję sparować sztyletami wyprowadzając po nich kontry.

* Jeśli Kara umarł to uciekam przed krową, a sztylety wbijam w ziemię, żeby mnie piorun nie sypnął xD


edit: zmieniam akcje związane z gryzieniem w nos, bo zasugerowałem się Twoim avatarem co do hełmu, po czym Kiluu mnie oświecił, ze to nie taki nosisz, sry ;/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ver dnia Sob 21:09, 10 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:45, 13 Sty 2009    Temat postu:

Karchtet
HP: 16/17
FP: 14/16
MP: 5/5
Inicjatywa
Aura Wiary
lekkie krwawienie
trzyma Vertexa w uścisku

Vertex
HP: 11/11
FP: 17/21
MP: 5/5
jego ruchy są poważnie ograniczone – jest trzymany w uścisku

Kara traci 2 FP wskutek użycia Aury.
Kara traci 1HP wskutek lekkiego krwawienia.
_________________________________________________

- Ach, jakże piękna to scena! - krzyknął sędzia, widząc uściskujących się mężczyzn - i niewiele więcej, bo strugi deszczu skutecznie ograniczały widoczność. Dwie sylwetki zostały rozświetlone tylko na chwilę - podczas uderzenia pioruna w szalejącą krowę, która zamuczała krótko, lecz donośle, postała jeszcze chwilę na nogach, po czym przewróciła się. W międzyczasie Kara zdołał uderzyć Vertexa przyłbicą w głowę (Ver: -2HP, guz), lecz ten odruchowo szarpnął się, przez co sztylet w ciele paladyna został odchylony (Kara: -5HP, pogłębienie krwawienia), paladyn wrzasnął, odrzucił od siebie kapłana, który wciąż kurczowo trzymał sztylet. Niemniej, udało mu się przywołać Aurę Żaru (jednocześnie przestaje działać ta Wiary), która nie dość, że ogrzała Vera, co było zjawiskiem zgoła pozytywnym, to jeszcze zaczęła go parzyć. Miastowy szybko podniósł się, akurat w momencie, w którym ten zaszarżował na niego z mieczem.
- Ach, drodzy państwo! Nie widzę wyraźnie, ale wydaje mi się, że Karchtet chce delikatnie połaskotać Vertexa swym mieczem! Czyżby się polubili?! Hm, kiedy śl... - potężny grom zagłuszył jego dalsze słowa... Może to i dobrze?
Chaota miał ogromne szczęście, że w chwili tego straszliwie jasnego błysku miał zamknięte oczy - pozwoliło mu to wyprowadzić szybki atak w szyję, przed którym Karch, chwilowo oślepiony, nie miał jak się obronić. W tym jednak momencie, w którym najprawdopodobniej zadałby śmiertelny cios, jego bóg, najwyraźniej zachwycony wysłaną do niego podczas ukazywania się Chaosu Ikoną Emocji, postanowił wynagrodzić swego wyznawcę małym dodatkiem do Chaosu.. Z nieba, wraz z ogromną ilością wciąż spadającej wody, zleciała też patelnia, która, spadając na głowę (Ver: drugi guz, -0,5HP) spowodowała drobną zmianę toru, po którym poruszał się sztylet i - w wyniku - tylko lekką ranę (Kara: -2HP), na którą paladyn zareagował natychmiastowym cięciem w bok kapłana - po raz kolejny miał pecha, bo trafił akurat w sakwę, a tkanka skórna została tylko odrobinę naruszona... (Ver: -2 HP)
___________________________________________________

Karchtet
HP: 8/17
FP: 12/16
MP: 5/5
Aura Żaru
głębsze krwawienie
lekko, choć teraz już dużo mniej, oślepiony

Vertex
HP: 6,5/11
FP: 17/21
MP: 5/5
Dwa guzy
Inicjatywa


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Wto 22:44, 13 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ver
Zagubiony



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mHroku

PostWysłany: Śro 1:50, 14 Sty 2009    Temat postu:

Ver wykonując kolejne akcje myślał sobie, że ktoś tu ma skrzywione pojęcie o Chaosie...

* Jeśli patelnia jest jeszcze w locie to próbuję ją złapać i przywalić w hełm paladyna (tą dużą okrągłą częścią...), tak żeby spowodować chwilowe zamroczenie. Jeśli to się uda, atakuję go od tyłu, zadając kolejne, możliwie najszybsze 2 ciosy w szyję, a następnie 2 w rękę, w której trzyma miecz.

* Jeśli nie byłem w stanie złapać patelni, lub już upadła, zachodzę Karę od tyłu i atakuję go obydwoma sztyletami w szyję. Jednym z prawej, drugim z lewej strony. Po czym, najszybciej jak umiem, jeśli jest odsłonięty, tuż nad zbroją, wbijam oba sztylety w rdzeń kręgowy. Jeżeli rdzeń jest zasłonięty, to kucam i tnę go przez ścięgna za kolanami. Jeśli ścięgna są zasłonięte to w jakikolwiek odsłonięty kawałek ciała. Po ataku, jeśli się nie zdążył odwrócić popycham go w przód i odskakuję do tyłu. Jeśli natomiast zdążył się odwrócić staram się sparować jego ciosy i je kontrować.

* Jeśli nie jestem w stanie zajść go od tyłu to uciekam, a biegnąc, szybko wypowiadam słowa modlitwy: "Wielki Kaaosie, ześlij z nieba piorun, który uderzy w paladyna, który sprzeciwia się Twojej woli, niech obróci go w proch!" Jeśli modlitwa nie zadziałała, to rzucam raz Zamęt. Jeśli nie wyjdzie to przechodzę do defensywy - parowanie i kontrowanie jego ciosów, w jakąkolwiek odkrytą część ciała. Jeśli modlitwa zadziała, a Kara nadal żyje... to uciekam w stronę poduszki, łapię ją i kiedy Kara się będzie zbliżał, rzucam mu nią w głowę, po czym atakuje zdezorientowanego.

* Jeśli przeciwnik nie da mi od siebie odejść, wyprowadzam szybkie kontry i ciosy sztyletami, parując jego ciosy mieczem i markując niektóre sztyletami, aby go zmylić, jednocześnie staram się oddalić w celu rzucenia Zamętu.

* Jeśli w którejkolwiek akcji wyjdzie Zamęt to staram się go okrążyć, wbić sztylety w szyję i otworzyć ranę, ruszając sztyletami i zadając kolejne ciosy w to samo miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karchtet
Zbłąkany



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:55, 16 Sty 2009    Temat postu:

Chciał byś, "niestety", w całym panteonie twój bóg jest jedynym Gejem!
Odparł na zaczepkę kapłana jednocześnie w myślach starając się zwiększyć moc aury tak by raziła mojego przeciwnika w bolesny i szkodliwy sposób...
Dodatkowo w tym samym czasie mimo zamazanego pola widzenia Celuje mieczem w Vera (Kierując się jego odorem^^ i po części jego kształtem). Powtarzam te Cięcia, w razie gdyby Ver próbował ich uniknąć staram się go uderzyć tarczą nakierowując go jednocześnie na mój miecz i ciąć powtórnie.
W razie Ataków mojego przeciwnika przyjmuje je na tarczę odpychając go i Ciąć go w dłonie tak by utracił je lub przynajmniej broń w nich trzymaną...
W trakcie tych czynności nie zwracam uwagi na krwawienie, bo albo ustanie dzięki zbroi albo się wykrwawię, więc po co się przejmować czymś na co ja nie mam wpływu.
Po tym niezależnie od efektu moich działań mówię:

Chcesz czy nie przegrałeś, umrę ja? Brawo, jednak tak zostało osądzone a ty stałeś się narzędziem Magistrate Grande który w swej chwale postanowił osądzić swojego sługę. Możesz się łudzić że chaos ci sprzyja, ale nawet ta burza te pioruny, są dziełem natury, prawa i porządku. Chaosu nie ma prawa istnieć tak jak ty...
Na koniec zaś wykonuje cięcie którym staram się pozbawić głowy plugawego kapłana.

Edit: błędy -.- FF nie jest nieomylny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karchtet dnia Sob 0:21, 17 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:02, 21 Sty 2009    Temat postu:

Karchtet
HP: 8/17
FP: 12/16
MP: 5/5
Aura Żaru
głębsze krwawienie
lekko, choć teraz już dużo mniej, oślepiony

Vertex
HP: 6,5/11
FP: 17/21
MP: 5/5
Dwa guzy
Inicjatywa
________________________________________-

Karchtet traci 2 HP z powodu głębszego krwawienia, ktore jednak teraz przemienia się w lekkie krwawienie.
Karchtet traci 2 FP na utrzymanie Aury Żaru.
Opuchlizna na głowie Vertexa ulega raptownemu zmniejszeniu.
Wzrok Karchteta ulega poprawieniu, choć nie do końca, ze względu na opłakane warunki pogodowe.
Vertex traci 1HP z powodu Aury Żaru.

- Ciągle pada... – zanucił sędzia, wychodząc na arenę, by bliżej przyjrzeć się obu walczącym. Gdy zobaczył, jak wygląda sytuacja, zmienił trochę nutę:
- Kap, kap, płyną łzy... Tak, drodzy państwo, to łzy boskie! Czemu oni tak płaczą? Z powodu porażki jednego z nich? A może dlatego, że cały ten pojedynek był – tu komentator machnął rękami – do kitu? Monotematyczne dialogi, jednostajna akcja i kompletny brak fabuaaaa! – wypowiedź została nagle przerwana, gdyż sędzia gwałtownie odchylił się do tyłu, dzięki czemu nie został ochlapany krwią. Okazało się bowiem, że Karchtet, mimo że ślepy, coś tam jednak widział.Ciął więc na chybił trafił i... trafił. Kapłan miał wielkie szczęście, że akurat w tym momencie się odsunął – czubek ostrza minął miejsce, gdzie przed chwilą obecna była jego szyja i odciął mu palec u lewej ręki. (Ver: Stracony palec i – 4 HP, krwawienie) Zaskoczenie i widok krwi tryskającej z przeciętnych właśnie naczyń krwionośnych spowodowały, że wypuścił sztylet z tejże dłoni i jednocześnie kompletnie stracił chęć kontrataku. Wycofał się biegiem, potykając o kamień, jakich leżało tu niemało. Po drodze, jak wcześniej zaplanował, wykrzyczał co sił w płucach i przeponie swą quasi-modlitwę, licząc w duchu na jak najpomyślniejszy efekt. Nie zawiódł się. (Ver: -11 FP)Gdy bowiem, idąc do niego, paladyn głosił swój patetyczny monolog, burza przybrała jeszcze bardziej na sile. Elektryczność wisiała wręcz w powietrzu. Nagle kapłan potknął się o kolejny kamień, tym razem przewracając na twarz. W momencie, w którym przewrócił się na plecy, ujrzał nad sobą Karchteta z mieczem wzniesionym wysoko do góry i... dziwnym drganiem przechodzącym po całym jego ciele. Trwało to dłuższą chwilę – ciemne chmury zdawały się być wsysane przez półtoraka paladyna, wreszcie całkiem znikły, odsłaniając słońce. Z nieszczęśnika została tylko kupka popiołu zapakowana w zbroję. Złote promienie szybko ogrzały powierzchnię areny i osuszyły ją z nadmiaru wody, dwóch sanitariuszy w czapkach z uroczymi czapkami na daszkach wyniosło kapłana, krew zaschła, tworząc ładny wzorek, który jeden z widzów upatrzył sobie na logo wolontariatu...

... i wszystko było jak dawniej.
___________________________

Karchtet
HP: N/A
FP: N/A
MP: N/A
Stan fizyczny: kupka popiołu
Przegrał

Vertex
HP: 1,5/11
FP: 6/21
MP: 5/5
Dwa guzy, choć teraz już mniejsze.
Zwyciężył
Brak palca
____________________________________

Dziękuję za uwagę. ;]
Ver – 320 PD.
Kara – 107 PD.
A teraz spać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Pobojowisko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1