Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Lienerav Leinariuqva

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Cmentarz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AVquiraniel Vareneil
Zasłużony



Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:20, 16 Gru 2007    Temat postu: Lienerav Leinariuqva

1. Imię: Lienerav Leinariuqva

2. Płeć: Mężczyzna

3. Kasta: Miastowy

4. Klasa: Kapłan Akhekhe
+ 1 wiara/3 lvle
+ 1 charyzmy/3 lvle
+ Błogosławieństwa
+ Leczenie

- Ograniczenie broni do średnich
- Ograniczenie zbroi - do średnich
- Ograniczenie magii do Modlitw
- 15% szans na nieudany atak
- 2x koszt zwinności

5. Wygląd postaci, jej cechy charakterystyczne i znaki szczególne: Wyznawca Akhekhe. Średniego wzrostu mężczyzna o rudych włosach nieznanej długości. Zapuszcza brodę i wąsy. Gdy usiądzie, wydaje się wyższy, niż gdy stoi. Wyznawca Akhekhe. Skórę ma ciemną, jakby pokrytą kurzem. Uszy odstające. W zielonych oczach lekki obłęd. Ma skłonność do wpadania w dygresje, przez co może zacząć rozmowę na zwyczajach mrówek, a skończyć ją na wczorajszym praniu. Wyznawca Akhekhe. Często do nieznajomych osób odzywa się, jakby znał je od zawsze.Dziwak (czyt. Wyznawca Akhekhe)

6. Ubranie, w którym zwykle chodzi: Podwójnie wzmacniane srebrem pancerne skarpetki. Butów nie nosi. Ubrany zwykle w różowe spodnie spięte białym paskiem, niebieską skórzaną kurtkę i zielony płaszcz. Na głowie stary turban, na którym od wielu lat mają swe gniazdo jaskółki.

7. Wygląd zbroi i broni:
Srebrna kolczuga przykryta niebieską skórzaną kurtką. Wekiera, (w której można złożyć ostrza do środka tak, by przypominała kawałek drewna, jeśli LL nie chce, nikt nie może jej ‘rozłożyć’ z powrotem) o długości osiemdziesięciu pięciu centymetrów, z sześcioma ‘piórami’, przytroczona do pasa. Na plecach średniej wielkości tarcza (w kształcie liścia). Przy pasie także woreczek z kamieniami i proca.

_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/


8. Historia postaci: Są dwie genezy tego utworu: Najpierw zacząłem pisać pracę w konkursie „Jak widzę świat Dragoonworld’a?”, a potem postanowiłem, że zmienię klasę na kapłana, więc rozpocząłem pisanie historii. W tym momencie zauważyłem, że i jedno i drugie jest praktycznie o tym samym, więc połączyłem Smile.
UWAGA!!! Może zawierać czubki!

„Bohaterem tego wywiadu będzie znany i lubiany wśród kurczaków Pan Józ...Nie, przepraszam... Pan Józek w programie po pierwszej... Bohaterem tego wywiadu będzie eee...<Jak>... A więc bohaterem tego wywiadu będzie Pan Lienerav Leinariuqva, znany także jako Dręczyciel Mrówek oraz ee... Zrównoważony Psychicznie inaczej.

Avquiraniel Vareneil: Może pan coś powiedzieć o sobie?
Lienerav Leinariuqva: Nazywam się Wojtek i mam 12 lat...
AV: Mógłby pan być poważny? Obserwuje pana cały świat!
LL: Cały świat? W takim razie chciałbym pozdrowić kochaną mamę, siostrę, brata, teściową i jeszcze mojego małego żółwika, tęskni pewnie za mną...
AV: <Ekhm>
LL: A kim pan w ogóle jest?
AV: Proszę pana, umawialiśmy się przecież, że przyjdę tu dzisiaj i zrobię z panem wywiad! Pan nie pamięta?
LL: Faktycznie, ale myślałem, że będzie pan ładniejszy...
AV:<EKHM>
LL: No już dobrze, Nazywam się Lienerav Leinariuqva, pochodzę z Axtyrionu, miejscowości, która leży na arcy pelagu wysp na...no, po prawo na mapie. Moi rodzice, a przynajmniej tak o sobie mówili, nazywali się Vut Mik i Rentuk Erw. Mam wątpliwości, czy to oni byli moimi rodzicami, bo nie byli zbyt inteligentni. Prawdopodobnie zostałem podrzucony w jakimś pięknym koszyku ozdabianym bryantami. Pewnie sprzedali klejn....
AV: Dość o pana genealogii. Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. Jak pan widzi Smoczy Świat?
LL: Całkiem dobrze. Nie mam żadnej wady wzroku, wi...Co tak pan na mnie patrzy? Ech... W sumie to nie widziałem żadnego innego świata, nie mogę być wskutek tego obiektywny. Zwiedziłem całą wyspę wszerz i wzdłuż, naprawdę jest ona całkiem interesująca, mimo iż kilka razy naprawdę dostałem w kość...Widzi pan tego siniaka? Wczoraj właśnie się przew...Tak, wiem. Więc zaczęło się od tego, że na naszej wyspie zabrakło ee...wody. Jako chłopak, potajemnie wszedłem do jednego ze statków płynących w stronę lądu. Niestety, zostaliśmy zjedzeni przez rekiny...To znaczy, ja się uratowałem, ale duża część załogi stała się posiłkiem. Trafiłem na Wielkie Bagna Wododziałowe. Całkiem ładne są. Można tam spotkać, ee, takie jaszczurki duże, mniam, mniam, palce lizać, uratowała mi taka życie, gdy dostałem się na wysepkę taką z której zejść nie można było i wt...widzę to, nie musisz zaciskać dłoni na twarzy! Później doświadczyłem niezwykle ciekawej pracy żebraka wiejskiego. Całkiem niezła pensyjka, darmowe wyżywienie, nocleg...żyć nie umierać! (Niektórzy umierali co prawda, ale nie moja wina) Niestety i to się kiedyś skończyło. Przyszły orki, świnie i musiały zakłócić porządek funkcjonowania praworządnych obywateli. Straciłem swą ukochaną pracę! Majątek mój cały! Cóż, żywiłem nadzieję, że jeszcze kiedyś znajdę tak dobry fach jak ten. Udałem się na południe. Już wtedy przestwałem wierzyć w istnienie bóstw, jak Galdemoir, czy Tytus. Gdyby byli, z pewnością by mi pomogli. Tam, na południu, wpadłem do Podziemnych. Tak, wpadłem, bo zrobili pułapkę, jestem przekonanay, specjalnie na mnie! Nikt rozsądny tam przeciez nie chodzi! Zrobili na mnie spisek, na pewno, to szczwany lud Ci podziem...Pff.... Wpadałem całe dwie sekundy, po czym naprawdę wpadłem. Nie przywitali się ze mną, nic, tylko do roboty od razu. Uczestniczyłem w kopaniu srebra, niby szczytny cel, wilkołaki i wampiry się wytępi, ale ja czułem się tak, jakby mi ręce miały odpaść. Raz zresztą prawie się tak stało, gdy pewien stary chochlik kopalniany wygrażał mi toporem. Kopnąłem go wtedy porządnie, tak, że odechciało mu się później siadać. I tak dobrze, że nie doniósł na mnie, bo byłoby krucho, szczególnie z moimi kośćmi, które nie są zbyt mocne i gdyby ktoś się do nich dorwał, to byłbym tak poł...W porządku! Nie popędzaj mnie, człeku! Przecież mówię szybko, nie? No. Na czym to ja... Już wiem, nie musisz mówić! Otóż właśnie dzięki temu wstrętnemu chochlikowi wydostałem się z więzienia. Topór jednak robi swoje. Znów byłem na powierzchni i znów pozbawiony pracy. Bogowie, a jestem pewien, że ich tam jednak nie było, nie rozpieszczali mnie!
<odg>
Później, ponieważ południe się skończyło poszedłem na płu..płon...piołun-noc? Tak, poszedłem właśnie tam. Okazało się, że w czasie mojej wizyty w podziemiu wybu...wyłożono drogę brukiem, przez co szlaki trzeba było unikać, bo stali przy nim po pierwsze bandyci, którzy chcieli, bym oddał im pieniądze, a po drugie straznicy, którzy czepiali się moich pięknych, wzmacnianych srebrem skarpetek i różowych spodni...No co pan tak patrzysz, turbanu żeś pan nie widział? Nic dziwnego, skoro tacy mało it..inle..inelgi...mądrzy ludzie prowadzą program, to potem ludziska ogłupiali chodzą. Tak więc dotarł żem wreszcie do miasta, które Greensdale zwali. Było ono dość dziwne, szczególnie że oglądałem je w większości zwisając głową w dół z bramy miejskiej. Dziwne tam mieli obyczaje. Kto w końcu słyszał, żeby karać za zwykłą kradzież? Wreszcie, po parunastu dniach zwisu swobodnego, jak to mawiają, jakiś dobry człowiek zlitował się nade mną i wrzucił do śmietnika. Wygrzebałem się, ale tych dziwaków miałem serdecznie dosyć. Udałem się więc dalej na północ. Po jakimś czasie ukazały mi się krainy mrozu, zimna i w ogóle nieprzyjemnie tak. Jestem dość ciepłolubny, więc nie czułem tam się wyśmienicie. Mimo tego, myślałem, że Kierowały mną kolejny raz nadzieja i echo niegdysiejszej wiary w bogów. Teraz wiem, że to wszystko lipa, wtedy jednak głęboko wierzyłem w te bzdury. Człeku, nie możesz zaczekać chwili? Już opowiadam dalej, już. A więc gdy dotarłem wreszcie do Mroźnych Terenów, ominąwszy kopalnie, bo jakoś, nie wiedzieć czemu, nie ciągnęło mnie do nich. Tam, na samej piołun-nocy, w wysokich górach, zdobyłem moje pierwsze uzbrojenie - porządną wekierę...
AV: Niech pan tym nie wymachuje przed moim nosem!
LL:...tarczę, procę oraz kolczugę. Ci Ludzie Gór to jednak swoje chłopy! Było to chyba jedyne miejsce, z którego odszedłem i nie próbowano mnie przed tym powstrzymać! Fakt, nie byłem tam zbytnio lubiany. Udałem się w stronę zachodu, na tyle, na ile było to możliwe bez zbytniego moczenia nóg, oczywiście mogłem iść po zamarzniętym morzu, ale lód był dość cienki i w każdej chwili mógł się pode mną zarwać, a poza tym naraziłbym się na przeziębienie, które jest niebezpieczne, gdy nie ma się odpowiednich środków leczniczych albo maga światła, ale magom to nie można ufać, bo jak wykręci taki jeden z drugim sztuczkę, to swojego gołębia się nie odzyska, taka prawda...
AV: Proszę pana!
LL: Aleś narwany, spokojnie! Już przechodzę to kolejnego Ee-tamu, którym była podróż przez puszczę. Pół biedy, że było co jeść. Najgorsze ponoć były węże, które, jak mówili przechodzący w przeciwną stronę, ciężkie urazy psychiczne. Ugryzł mnie jednak taki parę razy i nic mi się nie stało... W ogóle nudna ta dżungla, nie ma rozrywki żadnej, a jedyne goryle co mnie zobaczyły, to uciekły jak się chciałem z nimi przywitać. Wyszedłem znów na pustkowia. Ruszyłem dalej - na zachód, w stronę Lumaris. Jest to miasto człeków, którzy potrafią grać w pokera, naprawdę! Tylko szkoda, że jak raz wygrałem, to rano obudziłem się na dachu karczmy. Denerwowało mnie to, że nie potrafili przegrywać. Na zbity pysk mnie wyrzucili, jak udało mi się skompletować pięć asów i powiedziałem, że ciency są. Nie podobało mi się to, lecz usłyszałem właśnie w Lumaris o Draknor, w którym ponoć wszyscy mieli być równi. Ja, głupi, uwierzyłem w to oczywiście. No ale co mi pozostało innego, mówili że wszędzie indziej spaliłem za sobą mosty. Nie wiem, jak można spalić most kamienny, pewnie był to komplement świadczący o mojej potędze. Trafiłem, a jakże, w środek cholernej pustyni! Straciłem wiarę w bogów do końca. O dziwo, dało to wspaniałe skutki! Od razu zaczęły pojawiać się tajemnicze tablice z kamienia, dobre jedzenie, woda pitna, płonące krzewy, wybuchające żyrafy i mnóstwo innych rzeczy. Gdy tylko odzyskiwałem wiarę w bogów, rzeczy te znikały. Nauczyłem się więc nie ufać tym draniom, a czerpać korzyści z ich naiwności. Cieszyłem się właśnie tymi wspaniałościami, wyszedłem kawałek za pustynię, by odetchnąć chłodniejszym powietrzem, wracam, a tu co? Ani śladu po moim byłym miejscu zamieszkania zostało tylko jezioro kwasu. Jednak podejrzewałem, że bogowie to dranie. Poszedłem ze spuszczoną głową w stronę tej, jak mówili, „Stolicy wyspy”. Na miejscu okazało się...
AV: Przepraszam, ale kończy się nasz czas antenowy. Mamy jednak nadzieję, że przyjdzie pan wkrótce opowiedzieć o swych dalszych losach...
<motyw>”

_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/
9.Umiejętności Główne:
- Walka bronią obuchową - Specjalizacja: Wekiery - Poziom 1 (Początkujący)
- Walka bronią dystansową - Specjalizacja: Proce - Poziom 1 (Początkujący)
- Posługiwanie się tarczą- Poziom 1 (Początkujący)
- Uniki - Specjalizacja: Unikanie pocisków - Poziom 1 (Początkujący)

Umiejętność Wrodzona:
- Wrodzona charyzma – Poziom 1 (Początkujący)

Umiejętność Klasowa:
- Modlitwy - Akhekhe - Poziom 3 (Biegły)
_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/_/

Poziom: 5

PD: 1782/2100
Punkty Statystyk do rozdania: 0
Punktów Umiejętności do rozdania: 1

Siła: 2
Wytrzymałość: 3
Zręczność: 0
Charyzma: 14 (+1 kasta, +1 umiejętność, +1 klasa - wliczone)
Inteligencja:0

HP: 22 (+5 klasa - wliczone)
Wiara: 46/54 (+ 1 klasa - wliczone)
Mana: 5

Przynależność: nie-wyznawca Akhekhe
Stan Specjalny:
Senność (prawie śpi)


Stan sakiewki: 4 srebrniki 90 groszy

Ekwipunek:
- pierścień z rubinem zmieniający swą barwę
- różowe spodnie
- skarpetki i kalesony wzmacniane srebrem
- Mapa rysowana własnoręcznie
- Bukłak z wodą destylowaną
- Oznaczony krzyżykiem i zamknięty na kłódkę bukłak z trucizną
- klucz do bukłaka
- pierścień platynowy
- 5 większych mikstur wiary/many/weny
- wekiera
- proca
- dwa bochny chleba
- pieczony kurczak
- przy pasie woreczek z 40 kamieniami
- tarcza na plecach
- Nóż
- Widelec
- Łyżka
- Łyżeczka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Nie 20:53, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Cmentarz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1