Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Jerry vs Sokaris

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Arena
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pon 10:40, 01 Lis 2010    Temat postu: Jerry vs Sokaris

Nikogo nie dziwiło kolejne zablokowanie targowiska. Można powiedzieć, iż była to najpopularniejsza arena owych czasów. Stała się po prostu modna. Na środek, swoim zwyczajem, wyszedł na czarno ubrany sędzia. Spojrzał po tłumie, zebranym gdzie-się-tylko-dało. Wyniósł rękę, uciszając gawiedź i rozpoczął:
- Witam! Na kolejnej walce wśród straganów! Zapewne stali bywalcy walk mnie już znają. Nazywam się Zayl Frey i mam poprowadzić tę walkę. A to kto się tutaj zmierzy: nie nadający się do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie, szalony kapłan szalonego boga, Jerry (walczy o 430PD)! Na drugim końcu areny stanie równie nie odpowiedni do życia w społeczeństwie upadły paladyn Sokaris (walczy o 185PD)!
Tłum krzyczał w dziwny sposób, jakby chciał, by tym razem walka była bardziej krwawa i zabrała obu walczących... Sędzia wyjął białą kość do gry. Rzucił ją na stół, spojrzał i zabrał. Odwrócił się w kierunku upadłego i powiedział tylko:
- Parzyste, zaczynaj Sokarisie!
Po czym zszedł z areny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:01, 07 Lis 2010    Temat postu:

Sokaris stanął na przeciwko kapłana i powoli podniósł opuszczoną ku ziemi głowę. Spojrzał na Jerrego przez włosy i pomyślał "Szaleniec który przyszedł ryzykować życie na arenie w imię dobrej zabawy. Muszę być ostrożny ponieważ nigdy nie wiadomo co tacy chowają w rękawie".- Nie marnując czasu Upadły bez słowa przywitania, ruszył ku najbliższemu straganowi. Schował się za nim i co jakiś czas wyglądał zza niego by zobaczyć jakie czynności wykonuje kapłan.

Jeśli ten rzuci jakieś zaklęcie w moim kierunku chowam się za straganem w taki sposób by żadna część mojego ciała nie wystawała zza niego. Jeśli stragan przyjmie siłę zaklęcia na siebie i zyskam chwilę gdy kapłan będzie rzucał kolejne zaklęcie ruszam ku kolejnemu straganowi lecz tym razem znajdującemu się bliżej Jerrgo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Nie 16:03, 07 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerry
Tolerowany



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś z okolic Europy...

PostWysłany: Nie 17:48, 07 Lis 2010    Temat postu:

Jerry bardzo długo czekał na tą walkę. Ostatnim razem gdy miał szanse się bić z bardem ten nie przyłożył się i pozwolił sobie rozmaślić twarz. Co za debil pozwala sobie rozmaślać twarz? No nic myślał Jerry. Może ten...ktoś, pozwoli mi się zabawić dłużej..

Gdy kapłan dotarł wyszedł na arenę, ocenił wzrokiem przeciwnika. Od razu gdy zobaczył Sokarisa skrzywił się i powiedział sam do siebie z obrzydzeniem. - O najszaleńszy (!) Jaki zupełny brak wyobraźni. Phew. Trzeba go trochę ubarwić. Może lekkim odcieniem czerwieni? - rzekł z niecnym uśmieszkiem. Tradycyjnie się ukłoniwszy, Jerry złożył dłonie, podskoczył dwa razy i rozpoczął swą modlitwę. - O mój Afranamaryvariaszu! Spójrz na tego nędznego śmiertelnika. Czarne zbroja, białe włosy i szok! - krzyknął - Miecz z kości! Błagam Cię Panie, ukarz go za to że nie posiada wyobraźni. Za to iż jego mózg nie posiada tego wszechobecnego daru. Niech wzrok jego stanie się szaleńcem a oczy odmówią posłuszeństwa. Niechaj kolory tańczą walca a w jego umyśle a obraz stanie na głowie. Przerwał na chwile i wziął głęboki oddech, następnie krzycząc - Niech się stanie szaleństwo!!! -

[Modlitwa ma na celu, pomieszanie wzroku Sokarisa poprzez mieszanie się barw, odwrócenie obrazu etc.]

Bez względu na skutek modlitwy Jerry wysyła Szczura Obłędu w stronę Sokarisa aby szkodnik zajął się Upadłym. I przy okazji Jerry sunie serię próśb aby szczur nie zaatakował kapłana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerry dnia Nie 21:45, 07 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Czw 23:29, 11 Lis 2010    Temat postu:

Jerry
HP: 34
wiara: 55
KP: 8


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26 (+25 zbroja - wliczone)


-------------------------------------------------------------------------------------


Upadły wbiegł za stragan i obserwował poczynania kapłana. A tamten wyglądał jakby się dobrze bawił układając w ustach słowa. Po chwili Sokaris lekko zdezorientowany zaczął energicznie mrugać, a później trzeć oczy. Modlitwa wzniesiona do szalonego bóstwa dała swój bardzo wymierny efekt (-7wiary), choć może nie był on tak skrajny jak kapłan by sobie życzył. Niemniej jednak upadły miał przed oczami mieszaninę barw jakby jego mózg przyjął na siebie zbyt dużo substancji psychoaktywnych. I nie było to miłe uczucie. Wracając do Jerry'ego, który próbował przywołać szczura obłędu: nic z tego, gdyż najwyraźniej kapłan coś spartolił jak zwykły amator.


-------------------------------------------------------------------------------------


Jerry
HP: 34
wiara: 48/55
KP: 8


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)


Następną turę rozpocznie Jerry


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerry
Tolerowany



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś z okolic Europy...

PostWysłany: Pią 22:54, 10 Gru 2010    Temat postu:

(Dobra zebrałem się to po prima, a po drugie pragnę wspomniec iż nie mam asbolutnego pomysłu na walke Smile )

Jerry kwiknął, gdyz poczuł upływ wiary. Modlitwa musiała podziałać, albo poczuł wczorajszą kolację. - No dobra cholerna puszko! - stęknął kapłan. Wziął głęboki oddech. Wytrzeszczył oczy, uginając lekko kolana. Napiął mięśnie i w tym momencie wyglądał dokładnie jak by chciał przepchnąć wieloryba przez odbyt. Rzucił na siebie czar Siłe Obłędu i zamierzał wykonać wyjątkowo szaloną rzecz. No cóż, w końcu juest szaleńcem nie? Rzucił się jak najszybciej w stronę Sokarisa, drąc się w niebogłosy. Dao sie wyróżnić parę słów z jego bełkotania. Mniej więcej "Jestem trąbą" i "Hulaj jutrzenko, bochaj nie masz czapki". Jerremu chodziło oto aby z całym imptem wpaść w stragan i przewalić go oraz jego zawartośc na chowającego się Sokarisa. I teraz czas na "jeżeli".

Jeżeli Sokaris wstanie i zacznie go gonić Jerry rezygnuje z planu i po prostu ucieka po przekątnych, możliwie jak najbardziej zakręconym ruchem.

Jeżeli stragan jest za ciężki (Nie mam pojęcia jak on wygląda, ale chyba moja postać zda sobie sprawę z tego... Prawda? PRAWDA?) Jerry rezygnuje z wbiegania podbiega do straganu z owocami (No chyba że przy tym stoi Sokaris) i zaczyna obrzucac go artykułami spożywczymi.

Jeżeli stragan według planów Jerrego się przewali, kapłan wskakuje na niego i rozpocznyna tradycyjny taniec Afranamaryvarianinów pt. "Holka Polka, zgnieć robaka".

Jeżeli kapłan umrze stara się zmartwychwstać i zabić Sokarisa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:02, 13 Gru 2010    Temat postu:

(Pisałem że co jakiś czas wyglądam zza straganu więc mam nadzieję że będzie uwzględnione to przy odpisie)

Sokaris widząc pędzącego w stronę straganu szaleńca, chowa się za stoisko i cofa kilka kroków w tył by kapłan wpadł w stragan i nie wyrządził Sokaris'owi żadnych obrażeń. Wszystko będzie się działo za straganem więc Upadły przypuszcza że Jerry nie widzi tego co się dzieje za przeszkodą w którą chce wpaść. W momencie gdy kapłan będzie podnosił się ze zgliszczy Upadły najzwyczajniej podchodzi (ewentualnie dobiega) do kapłana i zaczyna wyprowadzać ku niemu ataki. Jeśli Jerry w jakiś sposób zacznie uciekać Sokaris goni go licząc na to że kapłan potknie się przez swoje rozkojarzenie o jakiś przedmiot leżący na ziemi. ( W końcu to targowisko nie? Pewnie coś gdzieś leży Razz)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Wto 13:08, 14 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Śro 0:44, 19 Sty 2011    Temat postu:

Jerry
HP: 34
wiara: 48/55
KP: 8


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)


-------------------------------------------------------------------------------------


Kapłan bez większego problemu rzucił zaklęcie (-6 wiary) osiągając oczekiwany efekt: poczuł się silniejszy i (jakkolwiek to można poczuć) zręczniejszy. Już miał wykonywać swój szalony plan, gdy nagle rzeczywiście zorientował się, że tak dużego drewnianego stołu raczej nie przewali. Może przewrócić na bok i to z wysiłkiem, na pewno nie tak, jak to sobie zaplanował (stoły mają 2,5m X 1m i są drewniane, wszystko jest w opisie areny). Zamiast tego więc szybko podbiegł do straganu z owocami i zaczął obrzucać upadłego znajdującymi się tam produktami. Sokaris trochę zgłupiał, widząc jak jego przeciwnik śmiejąc się szaleńczo rzucał w jego kierunku szarymi jabłkami, czerwonymi śliwkami i pomarańczowymi bananami. Niektóre produkty trafiały inne nie, ale przy opancerzeniu byłego paladyna, nie miało to specjalnego znaczenia.


-------------------------------------------------------------------------------------


Jerry
HP: 34
wiara: 42/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 5tur]


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie


Następną turę rozpocznie Sokaris


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:21, 08 Lut 2011    Temat postu:

-Te kolory... muszę skupić się na kształtach przedmiotów i sylwetki Jerrego nie zważając na to jaki co ma kolor. Do walki nie jest mi to potrzebne.- Pomyślał po czym otrząsnął się i wykonał szarżę wprost na Kapłana. Jeśli uda mu się do niego dobiec. Sokaris przewraca go i uderza czymkolwiek i gdziekolwiek byle by wywołać u niego poważniejsze obrażenia. Jeśli zaś nie uda mu się przewrócić tego szaleńca. Upadły stara się chociaż drasnąć go mieczem by utrudnić mu jakieś czynności. Biegnąc Sokaris stara się w miarę uważać na miejsca w które stawia stopy, poślizgnięcie się mogło by zniszczyć idealną sytuację do podwyższenia swoich szans na zwycięstwo a może nawet i na wygraną.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerry
Tolerowany



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś z okolic Europy...

PostWysłany: Wto 16:25, 15 Mar 2011    Temat postu:

Jerry pisknął jak mała dziewczynka gdy zauważył że Sokaris szykuje się do szarży. Podrzucił w górę wszystkie owoce, i sam się rzucił do biegu. -Nie panikuj, nie panikuj, właśnie się rzuciła na Ciebie, około 200 kilogramowa, pół szalona puszka bez konkretnego daru rozróżniania kolorów. Opanuj się! - Szybko biegnie do najbliższego straganu i bawi się z Sokarisem w dziecinnego "Kotka i Myszkę". Gdy Palladyn jest po jednej stronie on ucieka na drugą, gdy Palladyn chce przebić sie przez stoisko, tez korzysta ze swojej nowow nabytej zręczności i gładkim ruchem ucieka w stronę następnego. I tak mniej więcej do czasu gdy ta ociążała bezmózga puszka sie zmęczy, lub przestanie za nim gonić

Jeżeli istnieje taka możliwość to kapłan przebiega obok paćki z owoców, samemu starając się nie potknąć

Gdyby Sokaris go złapał to OLABOGA niech Afranamaryvariasz ma go w opiece.

(Mam już plan, w następny poście go wykorzystam Smile )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerry dnia Wto 16:28, 15 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Sob 10:50, 26 Mar 2011    Temat postu:

Jerry
HP: 34
wiara: 42/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 5tur]


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie


-------------------------------------------------------------------------------------


Aby się rozpędzić Sokaris potrzebował dość dużo czasu. Ciężko rozpędzić się w takiej zbroi, z bronią w ręku. Jerry z łatwością dopadł stragan i schował się za nim. Szarża upadłego zakończyła się totalną porażką, nie dość, że przeciwnik uniknął jej bez trudu, nie dość, że Sokaris poczuł to w mięśniach, to jeszcze do tego nie wyhamował i pęd pognał go kilka metrów za daleko, niżby chciał. Wreszcie się zatrzymał i odwrócił. Był jakieś cztery metry od straganu, zza którego szczerzył do niego zęby jego przeciwnik- kapłan.


-------------------------------------------------------------------------------------


Jerry
HP: 34
wiara: 42/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 4tury]


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie
- Powoli zaczyna się męczyć poruszaniem (zwłaszcza szybkim) w ciężkiej zbroi


Następną turę rozpocznie Jerry


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Sob 10:51, 26 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerry
Tolerowany



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś z okolic Europy...

PostWysłany: Śro 20:35, 11 Maj 2011    Temat postu:

Kapłan uciekając zręcznie przed niezdarnym, na wpół oślepionym osiłkiem uciekł w jakieś bardziej bezpieczne miejsce. Po chwili drobnego odpoczynku, odkasłał podniósł ręce w górę i rozpoczął krzyczeć. -O mój panie! O najszaleńszy z bóstw, ten który drapie się paznokciem u stopy i ten którego myśli krztałtują rzeczywistość! O Afranamaryvariaszu! Ześlij mi pomoc w postaci - tutaj chilowo przerwał wydając losowy dzwięk podobny do kurczaka.. - .. jednego ze swoich poddanych! Proszę wspomóż swego sługę swymi stworami, rybopłazami , żabopączkami , i oczo pląsami! Albowie... - kolejny losowy dźwięk przypominający... no właśnie. -.. em, jam twój sługa! Jam twój wielki fan! Ta walka staję sie dość nudna a dzięki tobie i twej wielkiej łasce widownia bedzie zadowolona!

W skrócie. Przyzywam pomocników Afranamaryvariasza. Sam tej wielkiej puszcze nie dam rady, a dzięki temu bedzie przynajmniej ciekawiej.
No dawaj Zayl wiem że tego chcesz!

I takie jeżeli.
-Gdyby Sokaris podbiegł do mnie to uciekam do skutku (czyt. Gdy padnie z wycieńczenia)
- Jeżei modlitwa się nie uda. No cóż… Walka będzie się przeciągać. ..


Wybaczcie, naprawdę kiepawo u mnie z wyobraźnią i chęcią do odpisu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:05, 09 Cze 2011    Temat postu:

Upadły zdał sobie sprawę iż szarże na kapłana nie będą przynosiły skutecznych efektów dopóki będzie on wolniejszy od niego.
Tym razem Sokaris wycofał się za najbliższy stragan i niespokojnie wyczekiwał efektów modlitwy kapłana. W między czasie przygotował swoją zbroję do czegoś co na arenach nie zdarza się zbyt często... Po kolei odpinał części ekwipunku pozostawiając tylko nagolennice oraz rękawice wraz z częściami opach. Te pierwsze posłużą mu do blokowania ataków Jerrego jeśli ten zdecyduje się na walkę w zwarciu a porzucenie części zbroi pozwoli na szybsze zbliżenie się do przeciwnika.
Jeżeli nadarzy się okazja Sokaris wybiega zza straganu i pędzi w stronę Jerrego. Stara się omijać wszelkie przeszkody stające mu na drodze i skupia się na tym by zagonić kapłana w ślepy zaułek lub jakiś róg. Tym razem nie zależy mu na wpadnięciu w przeciwnika z całym impetem gdyż zdaje on sobie sprawę że bez zbroi nie waży już tyle by wyrządzić mu poważniejsze szkody. Główny cel który tym razem obrał sobie Upadły to odcięcie szaleńcowi drogi ucieczki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sokaris dnia Czw 0:07, 09 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Pią 0:35, 10 Cze 2011    Temat postu:

Jerry
HP: 34
wiara: 42/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 4tury]


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie
- Powoli zaczyna się męczyć poruszaniem (zwłaszcza szybkim) w ciężkiej zbroi


-------------------------------------------------------------------------------------


Jerry zaczął modlić się szaleńczo, podczas gdy Sokaris usiłował zdemontować swoją zbroję. Szybko jednak zauważył, że może mu to zająć trochę czasu. Mozolnie ściągał żelastwo z siebie, nie zajmowany przez nikogo. Tymczasem kapłan osiągnął to czego chciał (-25 wiary). Całe targowisko zaroiło się od dziesiątek... Albo setek... Może tysięcy? Dziesiątki, setki, tysiące tysięcy stworzeń. Jakieś 99,9% niegroźnych i bezmózgich, ale wielce irytujących i skrzekliwych. Kolorowych, o dziwnych kształtach, wydających niepokojące dźwięki. Upadłemu zbierało się na wymioty, gdyż jego wzrok płatał mu niezłe figle. Wśród przywołanych stworów Jerry rozpoznał trzy jakkolwiek pomocne: upierzoną słoniokrowę, gigantycznego żabopączka i niebieskiego myszobyka. Wszystkie trzy finezyjnie wyglądające i potrafiące wyrządzić odrobinę szkód...


-------------------------------------------------------------------------------------


Jerry
HP: 34
wiara: 17/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 3tury]
- Przywołane mnóstwo bezużytecznych stworzeń
- Przywołana opierzona słoniokrowa
[60HP / 25KP / brak "broni"]
- Przywołany gigantyczny żabopączek
[20HP / 10KP / szybki i skoczny / "broń": lukrowy język 5-10 ran]
-Przywołana niebieski myszobyk
[35HP / 0KP / szarża / "broń": ogonorogi 10-20 ran]
- Kontrola przyzwańców jest niemożliwa dla tłumu stworzonek i bardzo ograniczona dla trzech bojowych potworów


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie
- Leciutko zmęczony
- Kręci mu się w głowie od kolorów i kształtów
- Z deka zdezorientowany
- Zdjęta część zbroi


Następną turę rozpocznie Sokaris


EDIT:
PS: interpretacja to był hardcore, ale za to z uśmiechem.
Nie czepiać się, wyjaśnię po walce tą sytuację.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Pią 0:37, 10 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sokaris
Tolerowany



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:29, 03 Lip 2011    Temat postu:

Po ściągnięciu z siebie części ekwipunku, Sokaris wychyla się zza straganu i próbuje obrać drogę prowadzącą do kapłana w taki sposób by groźniejsze monstra znajdowały się jak najdalej od niego. Jeżeli upadły uzyska szansę na zbliżenia się do Jerrego bez bliższego kontaktu z przywołanymi sługami, podbiega do niego i stara się wymierzyć dość precyzyjny atak który być może zadecyduje o wyniku walki albo chociaż poprawi sytuację w jakiej Sokaris obecnie się znajduje. Jeżeli zaś nie uzyska takiej szansy a monstra zaczną zbliżać się w kierunku straganu postara się on ciskać w żabopączka wszystkim tym co ma pod ręką w celu uszkodzenia jego ciała które powinno być dość kruche jak na wyrób pączkopodobny. Tym czego Sokaris obawia się najbardziej jest myszobyk. Taktyka którą Upadły ułożył sobie na szybko w głowie polega na tym by nie pozwolić mu wejść za stragan a jedynie umożliwić próbowanie sięgnięcia celu swoimi ogonorogami. Za każdym razem gdy ten spróbuje uderzyć Sokarisa swoimi dziwnymi kończynami zostanie wymierzone ku niemu szybkie cięcie mające na celu odcięcie ogonorogu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerry
Tolerowany



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś z okolic Europy...

PostWysłany: Śro 15:10, 06 Lip 2011    Temat postu:

Jerry z wielką powagą obserwował polepszającą się sytuację na targowisku. Zerknął na nowo powstałych "przydatnych" przyzwańców, uśmiechnął sie lekko i postanowił dobrze wykorzystać tą resztke wiary która mu została. Skierował dłoń w stronę myszobyka oraz kumulując część pozostałej wiary, nakazał mu aby ten zaatakował Sokarisa. Przy okazji wymówił drobną formułkę Afranamaryvariaszową ktorą mogła mu pomóc w skierowaniu Myszocosia w stronę upadłego. Była to zwykła krzątanina dziwnych i bezsensownych słów które normalnemu czlowiekowi wydawały się najnormalniej w świecie, dziwne. Tą samą taktykę obiera w stosunku do żabopączka tyle że nakazuje mu aby gigatyczne pączkopodobne zwierze ma obejść Palladyna i swym zwinnym, niczym studentka na drugim roku językiem, ranić upadłego. Słoniokrowa niech stoi gdzie stoi, przynajmniej bedzie odgradzała drogę Sokarisowi. Po tych czynnościach Jerry chowa się za straganem i modli się intensywnie aby jego plan wypalił i aby żadne z przywołanych tu zwierząt nie ugryzło go w zad.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zayl
Marzyciel



Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fotel obrotowy

PostWysłany: Sob 11:23, 17 Wrz 2011    Temat postu:

Bardzo na wstępie przepraszam za opóźnienie, ale było ono ode mnie całkowicie niezależne. No może częściowo, minimalnie zależne, ale i tak po prostu szybciej nie mogłem, gdyż mogę pisać tylko lewą ręką, a nie ukrywam, że to dla mnie koszmar.


Jerry
HP: 34
wiara: 17/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 3tury]
- Przywołane mnóstwo bezużytecznych stworzeń
- Przywołana opierzona słoniokrowa
[60HP / 25KP / brak "broni"]
- Przywołany gigantyczny żabopączek
[20HP / 10KP / szybki i skoczny / "broń": lukrowy język 5-10 ran]
-Przywołana niebieski myszobyk
[35HP / 0KP / szarża / "broń": ogonorogi 10-20 ran]
- Kontrola przyzwańców jest niemożliwa dla tłumu stworzonek i bardzo ograniczona dla trzech bojowych potworów


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie
- Leciutko zmęczony
- Kręci mu się w głowie od kolorów i kształtów
- Z deka zdezorientowany
- Zdjęta część zbroi


-------------------------------------------------------------------------------------


Sokaris zaczął rzucać w żabopopączka wszystkim pod ręką, jednak ten potwór był taki cholernie zwinny... Oberwał jednak kilka razy, co uszkodziło go minimalnie (-3HP). Tymczasem Jerry zużył kolejne porcje wiary do pełniejszej kontroli swych podopiecznych (-4 wiary). Myszobyk podszedł pod byłego paladyna i jedynie stragan przeszkadzał w atakowaniu go. Tymczasem lukrowany płaz okrążył swój cel i wyprowadził kilka ataków, ale mało celnych, a gdy już trafiał, to jakimś cudem w resztki założonej na Sokarisa zbroi. Kapłan schował się za stanowisko innego kupca, gdzie był względnie bezpieczny.


-------------------------------------------------------------------------------------


Jerry
HP: 34
wiara: 13/55
KP: 8
- Pod wpływem Siły Obłędu (siła i zręczność +2) [pozostało 2tury]
- Przywołane mnóstwo bezużytecznych stworzeń
- Przywołana opierzona słoniokrowa
[60HP / 25KP / brak "broni"]
- Przywołany gigantyczny żabopączek
[17HP / 10KP / szybki i skoczny / "broń": lukrowy język 5-10 ran]
-Przywołana niebieski myszobyk
[35HP / 0KP / szarża / "broń": ogonorogi 10-20 ran]
- Kontrola przyzwańców jest niemożliwa dla tłumu stworzonek i bardzo ograniczona dla trzech bojowych potworów


Sokaris
HP: 57
mana: 11
KP: 26
- Zaburzenia w percepcji (kolory dziwnie pozamieniały się miejscami)
- Obrzucony owocami, cała zbroja jest umazana ich sokiem...
- ... Przez co wygląda z deka niepoważnie
- Leciutko zmęczony
- Kręci mu się w głowie od kolorów i kształtów
- Z deka zdezorientowany
- Zdjęta część zbroi


Następną turę rozpocznie Jerry


EDIT:
Masa błędów i literówek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zayl dnia Sob 11:25, 17 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerry
Tolerowany



Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdzieś z okolic Europy...

PostWysłany: Wto 22:44, 03 Kwi 2012    Temat postu:

Kapłan uśmiechnął się delikatnie, i niemal niewidocznie ukłonił sie w strone Sokarisa, krzycząc całym ciałem "powodzenia". Wyglądał co jakiś czas zza straganu aby ocenić sytuację. Korzystając jednak ze sprzyjającej mu sytuacji zamknął oczy i ułożył nogi w dziwną pozycję, przypominającą kwiat lotosu, różniącą się tylko paroma dodatkowymi, i niemal niemożliwymi zgięciami. Złożył dłonie zamknął oczy i rozpoczął modlitwę. -Niczym tłuczek mięso, niczym moździeż zioła, niech tak twe przyzwańce zmiażdżą upadłą puszkę. Niechaj błękitny byk szarżuje w przód, zaś słodki płaz dalej atakuje swym ognistym jęzorem metalową powłokę wrogą. Niechaj opierzona krowo-trąba czycha na upadłego obserwując go swą owłosionym odwłokiem ustnym.Niech spojrzą na niego tak jak ja na niego patrze. Niech dostrzegą w nim wroga jakoż ja go w nim widze. Tak mi dopomóż on, oni i ktoś. Nema. -
Modlitwa jest prostą prośbą która ma poprowadzić przyzwańce w odpowiednim kierunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Arena Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1