Forum "Kraina Smoków" Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Łąka całkiem niedaleko Caen
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Śro 13:43, 29 Lip 2009    Temat postu: Łąka całkiem niedaleko Caen

Ich oczy szybko przystosowały się do zmiany oświetlenia. Trochę mrugania, bólu i po krzyku, jednakże pozostawały jednak te dziwne, nieuchwytne kształty, które latały przed nimi. Wyglądały jak żółtopomarańczowe plamki. Zapewne efekt uboczny patrzenia na słońce po tak długim braku odpowiedniego oświetlenia. Przez kilka minut upierały się jeszcze przy swoim, jednak potem odeszły w niepamięć.
Rozejrzeli się. Byli na… pięknej, kwiecistej łące. Po niebie przechadzały się leniwe chmurki, czasem przesłaniając słońce. Ptaki śpiewały, a różnej maści owady umilały sobie kruchą egzystencję. Jeden z nich usiadł Eroonowi na policzku i ugryzł go perfidnie, po czym odleciał. A potem doszedł do nich głos, który bulgotał w mroku. Był on tym, który towarzyszył innemu, podobnemu. Jednak ten był zupełnie obcy…
Na ich własnym wózku siedział chłopiec. Miał on nie więcej niż dwanaście lat, a ubrany był w o wiele za duży, dziurawy i wytarty płaszcz koloru brązowego. Resztę stroju stanowiły spodnie, bury i koszula podobnych rozmiarów. Jedynie ciemnoszara czapka wydawała się być odpowiednia. Chłopak patrzył wprost na coś co wydawało się być czyjąś głową. Pozbawioną ciała. Wydawała się ona udawać martwą, wkładając w to dużo wysiłku.
- No dalej, powiedz coś jeszcze. – zachęcił głowę chłopak. – Ostatnim razem było „ugryź się”. Szeptałeś prawie niesłyszalnie, ale mnie nie oszukasz. No dalej. – chłopak potrząsnął głową. – Może się popsuła…

Kerende otrzymuje pięćset punktów doświadczenia.
Eroon otrzymuje trzysta punktów doświadczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 21:23, 29 Lip 2009    Temat postu:

Nieco podirytowany obecnością chłopca, podchodzę do wózka, wciskam papiery i plany od nieznajomego w masce do środka - Tto nie jest, zabawka! - Po czym łapię głowę martwego rycerza chcąc ją odebrać - Cchłopcze, cczyż rodzice, nie uczyli cię, żże nie dotyka się, cudzych, rrzeczy? - Którą też wciskam do wózka. Zakładam ręce i oczekuję aż ten zejdzie. Oczekuję cierpliwie, jednak w razie problemów zerkam na Kerende, oczekuję jego wsparcia.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Śro 21:24, 29 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 21:37, 29 Lip 2009    Temat postu:

Spojrzał z zaciekawieniem na Eroona.
-O.- podszedł powoli do wózka. Zerknął do środka.- TO w końcu wiem co przed nami ukrywałeś przez całą ostatnią podróż. Wiedziałem, że ktoś się wydziera, ale myślałem, że to Serindrack lub ten... Pseudo-łowca.- złapał głowę i przyjrzał się jej.- "Być albo nie być! Oto jest pytanie!"- zaśmiał się i rzucił głową przez ramię do Wynalazcy.- Masz coś jeszcze do ukrycia? Jakbyś składał mobilnego Frankensteina to byłbyś łaskaw mi coś tam napomknąć.- odwrócił się. Był zły, że dowiedział się o tym dopiero teraz.- Ciekawe czym on jeszcze mnie zaskoczy...- te pytanie przemknęło przez jego głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Śro 11:17, 05 Sie 2009    Temat postu:

Chłopiec spojrzał zdziwiony na Eroona i zrobił upartą minę kogoś, kto nie pozwoli sobie rozkazywać komukolwiek. Gdy wynalazca umieścił plany w wózku, zobaczył, że zarówno plecak jak i skrzynia z planami Gordaka były otwarte...
- Puszczaj! - krzyknął chłopiec.
Nie miał zamiaru puścić głowy. Wyszła z tego szarpanina, podczas której "stukacz" zrezygnował z udawania bycia martwym i skrzywił się niechętnie, po czym wydał z siebie nieokreślony bulgot. Zdziwiony chłopiec puścił głowę, otwierając usta.
- A jednak! Wiedziałem, wiedziałem! To coś nie jest martwe! - krzyknął dziwnie uradowany. Potem wymierzył palcem w wynalazcę, co pewnie byłoby groźnie, gdyby chłopiec nie był dzieckiem i wyglądał niebezpieczniej. - A ty powinieneś mi podziękować, że zająłem się waszymi rzeczami, tak jak mnie poprosił papa. Wiesz przez co musiałem przejść? Ciągnąłem ten rupieć przez pół lasu, zanim odnalazłem właściwą polanę. Papa mówił, że prawdopodobnie tu wylądujecie. Każdy inny by go wyśmiał, ale nie, papy trzeba się słuchać. Ale miał rację. Jesteście i macie ze sobą plany. Chyba lubisz budować. Znalazłem kilka fajnych projektów. Gdybym tylko miał materiały, zbudowałbym coś z tych rzeczy. Fajne są. Poza tym dziwnie wyglądasz. Jak bezdomny. I pachniesz jak jeden. I dziwną masz tą martwą głowę. W ogóle dziwny jesteś. Ale papa mówi, że geniusz powinien być dziwny, bo to dodaje mu klasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Śro 11:26, 05 Sie 2009    Temat postu:

Z lekkim rozbawieniem przyglądał się całej zaistniałej sytuacji. Podszedł do chłopca i złapał go za ramię.
-Uwierz mi. Jeśli w tej skali rozlicza się wynalazców. On jest najlepszy. Drugiego takiego na tym świecie nie znajdziesz.- powiedział.- Kiedyś pamiętam, że zamienił cały las w żaby. Ot. Takie widzimisię. Albo polował na wampira. Raz też ukradł kamień filozoficzny ogłuszając właściciela... Eroon? To była butelka, nie?- zwrócił sie na chwilę do Wynalazcy.- Mówię Ci. On jest jedyny w swoim rodzaju i inni powinni się od niego uczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Śro 20:59, 05 Sie 2009    Temat postu:

Chowam głowę do wózka. Zniesmaczony spoglądam to na chłopca, na Kerende. Zniesmaczenie przeradza się w zdziwienie. Zakładam ręce, i głaszczę się po brodzie - Hmm... A kim jest ttwój, ojciec chłopcze?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eroon dnia Nie 15:31, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Wto 10:00, 18 Sie 2009    Temat postu:

Chłopiec uśmiechnął się i zaczął emanować prawdziwą, niczym nie skażoną dumą w najczystszej postaci. Stanął na skraju wózka, wypiął pierś do przodu i przeczyścił gardło.
- Papa jest największym nekromantą jakiego widział ten nędzny świat! – powiedział z nadmiarem patosu w głosie. – Papa jest… aaaa!
To właśnie w tym momencie stracił równowagę i runął do przodu. Upadł twardo na ziemię, jego twarz wprost na brudną glebę. Jednak nie zraziło go to. Szybko podniósł się, otrzepał i już chciał coś powiedzieć, ale to właśnie wtedy musiał być ten moment, gdy do mózgu docierają informacje takie jak ból, złamanie nosa, agonia i irytacja tym, co zaszło.
- Szlaaaag! – ryknął, łapiąc się za nos. – Szlag szlag szlag szlag szlag szlag szlag szlag… - zaczął mówić cicho, gdy usiadł na ziemi i skulił się. – Cholera… dobra, głęboki oddech, to nie boli, no… prawie boli, ale to nic w porównaniu z prawdziwym bólem, o jakim mówił papa. Raz… dwa… - tutaj chłopak wziął naprawdę głęboki oddech. – Trzy!
Kliknęło. Co zaszło, mogłoby być dość przerażającym widokiem, przynajmniej w świecie łaskawym, uprzejmym i nieskażonym złem. Jednak tutaj nikt się nie przejął tym, że chłopak podjął się nastawienia własnego, złamanego nosa. A potem, gdy ku jego rozczarowaniu, a także bezwzględnemu potokowi łez, odkrył, że zrobił to niepoprawnie, co wiązało się z kolejnym podejściem.
Kilka kliknięć później chłopak siedział zapłakany, dotykając lekko nos, sycząc przy tym z bólu. Wyglądało na to, że udało mu się nastawić nos, jednak przez jakiś czas będzie siny jak śliwka i trochę podpuchnięty, co sprowadzało go do rozmiarów bulwy ziemniaczanej.
- To nie bolało, nic a nic. – załkał. – To tylko wygląda paskudnie, ale naprawdę to tylko łaskotało, słowo daję! – schował twarz za kościstymi kolanami. – Już dobrze… klik… klik… klik… - powtarzał sobie, płacząc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 18:19, 20 Sie 2009    Temat postu:

Całkowicie obojętnie spoglądam na poczynania chłopca "Oż ty, że też ze wszystkich ludzi, nawet magów już ewentualnie, musiał mi się trafić, akurat, nekromanta? Te, pozbawione jakichkolwiek skrupułów i zasad moralnych posługujące się nędznymi magicznymi sztuczkami, i do tego pyszne istoty?" Zakładam ręce unosząc nieco wzrok "I jeszcze taki nekromanta, mi, wynalazcy, każe zbudować jego, jjakiś, nieskładny projekt? Cokolwiek by to było, nna pewno, wyjdzie coś, niepożytecznego i idiotycznego. A to jego syn!?!? Ale, chwila, czy... Nie, to że ma jakąś tam, moc, nie znaczy że może tak nami gardzić zlecając mi wynalazcy, wybudowania machiny skonstruowanej, przez, przez maga?! I niańczenie jego, dzieciaka!?" Kątem oka przyglądam się trudom chłopca "Okrutni źli podli bez krzty honoru i zasad, jak on tak może tego dzieciaka tak traktować?" Rozglądam się wokół za jakimiś ziołami które mogły by ukoić ból bądź zlikwidować sińce czy opuchliznę. Potem zwracam się do łowcy szeptem - Coś mi się zzdaje, że ugrzęźliśmy ww niezłym, bagnie - Przełykam ślinę, mówiąc ciszej - Nie dość, że mamy zzrobić jakąś nie wiadomo do czego, mmachinę, dla nekromanty, tto jeszcze mamy się opiekować, jego dzieckiem! A ddomyślasz się, co nam nnekromanta może zrobić, gdy mu się stanie krzywda? Skoro uudało się mu, nas, wwskrzesić, to zabić chyba będzie mu, pprościej - Krótko spoglądam na chłopca, po czym ponownie zwracam się szeptem do Kerende - Proponuję... Zostawić chłopca, ww opiece, jakiejś staruszce, mmoże przez chłopca ten, nnekromanta, może obserwować, nasze poczynania? Znsz kogoś kto mmógłby, się nim zaopiekować? - Oczekując odpowiedzi spoglądam na chłopca

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czw 0:02, 27 Sie 2009    Temat postu:

-Myślisz, że ten, tam, skądś, to ten właśnie nekromanta?- odparł spokojnie Kerende.- Jednak patrz. Jakby to był on to nie mówiłby, że chyba tu spadniemy, a że spadniemy na sto procent.- zrezygnowany spojrzał na chłopca, a potem na Eroona.- Jednak wiem jedno i tego jestem pewien. W tym bagnie jesteśmy przez Ciebie. Jakbyś nie był wynalazcą to wszystko byłoby w porządku, a ty nie.... Bo jak to! Ty jesteś wielki wynalazca! Eroon! Z kim ja muszę współpracować...- odwrócił się od wynalazcy i spojrzał w dal.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Czw 23:57, 27 Sie 2009    Temat postu:

Zakładam ręce, mrużę oczy, wyczekuję krótką chwilę nieco zirytowany - Co? - Wznoszę palec, także odwracając się od Kerende, i krążąc wokół niego - Gdyby nie ja, zginęlibyśmy tam! Bo jaki uużytek, mieli by zz, ciebie? Powwinieneś mi być, wwdzięczny, że jeszcze żyjemy! Powinieneś, bbyć dumny, że możesz właśnie ze mną, podróżować! - Obchodzę towarzysza tak, aby stanąć na przeciw. Poprawiam okulary spojrzawszy na łowcę - Choć, czasem tten twój, prymitywny łuk się też czasem przydaje... Ale lepiej zastanówmy się, cco dalej - Zerkam na chłopca - Tobie dziękujemy, że nam pprzypilnowałeś rzeczy, aale teraz, mmyślę, że powinieneś wrócić, ddo taty. Możemy cię odprowadzić. Ekhu, jeśli, to nnie, daleko... - Spoglądam na towarzysza spode łba - A mmy, musimy się zastanowić... Gdzie, zzbudujemy tą, maszynę, i jak, ii - Odwracam się zerkając na wózek - i ddowiedzieć się, cco to, w ogóle, jest... - Chwilę milczę zastanawiając się, po czym zerkam na łowcę z euforią i pełnym optymizmem, ale i z odrobiną szaleństwa w oczach - Kerende... Musimy popłynąć na, Półwysep, Dusz!! Tam, wwybuduję, tto... Ekhm, to coś, tak... - Nie zwlekając łapię wózek, nie zważając na chłopca, czy cokolwiek. Ciągnąc go pełen siły zapominam o ranach i pędzę przed siebie - Ruszajmy do Caen, a potem do Draknor, a potem na statek, i do Półwyspu! Centrum nauki i kultury, no, i w ogóle!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pią 10:39, 28 Sie 2009    Temat postu:

Kiedy tylko usłyszał pomysł Eroona to w jego oczach pojawiła się ta sama iska szaleństwa.
-Pewnie! Wrócimy do Caen!- podskoczył z radości.- Stamtąd pędem do Draknor! W końcu tak dawno nikt nas nie ganiał z widłami! Mamy tam tyle wspomnień! Serindrack przyspieszył proces gnicia u jednego ze strażników! Ja zabiłem chyba dwóch strażników! Ty prowadziłeś nasz rydwan! Wiem! A na statek zarobimy pracując w Koloseum, hę?- zironizował.- Nie pamiętasz co myśmy tam nawyrabiali?! I to wtedy też przez Ciebie! Bo miałeś jakieś porachunki w mieście! Na pewno się ucieszą! Może teraz już zamiast całego miasta to tylko połowa będzie nas ścigać! Z odrobiną szczęścia może ta połowa zapomniała o naszych wyczynach.- odwrócił się wściekły.- Na razie odprowadźmy chłopca...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 18:18, 28 Sie 2009    Temat postu:

Zatrzymuję się, zerkając spode łba na łowcę. Otwieram usta chcąc coś powiedzieć, zastanawiam się chwilę, po czym zamykam usta. Zdumiony głaszczę się po wąsie - Mmasz rację, choć zostałem wwrobiony, to i tak narazie Draknor, musimy, oominąć... - Odwracam wózek - Ppopłyniemy zatem, z wschodniego brzegu! Będzie, ii bliżej!! - Minąwszy chłopca i Kerende zatrzymuję się. Zerkam za ramię, puszczam wózek - Aach tak, ttrzeba, ciebie mmały, najpierw odprowadzić do, papy - W razie gdybym wcześniej znalazł jakieś lecznicze zioła, kucam przed chłopcem i staram się je zastosować mówiąc w tym czasie - Tto, gdzie on, mmieszka? Albo, jjakaś twoja, rodzina?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Nie 11:09, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Chłopak skończył trzymać się za nos i odstawił swoje dłonie od twarzy. Ku zdziwieniu całej, okrutnej rzeczywistości, nie było ani śladu po złamaniu, a on sam zdawał się być dość radosny. Wyglądało na to, że ból odszedł w zapomnienie. Chłopiec bez żadnych krzyków czy komentarzy wstał i otrzepał się. Potem się rozejrzał. Gdy zobaczył, że Eroon ciągnie wózek i próbuje odejść, pobiegł przed niego i stanął, emanując jakąś wyższością i stanowczością, która mówiła "nie przejdziesz".
- Do Caen i tak się nie dostaniecie. - powiedział chłopak. - Nie ma jak przejść przez most. Może bez tego wózka by wam się udało, ale z tymi gratami nie macie szans. A jedyne dojście na trakt do Draknor to Caen. Okolice chyba nie są przejezdne dla wózków.
Potem chłopak zaczął krążyć wokół Eroona i wózka, po czym wskoczył, poprzestawiał trochę rzeczy i ułożył się między skrzynią z planami, a resztą "gratów".
- Możesz jechać. - powiedział. - Może nie jest tu za wygodnie, same rupiecie. - prychnął. - Ale wystarczy. I nie myśl, że pozbędziesz się mnie tak łatwo. Przeciągnąłem to przez pół lasu, dopilnowałem, żeby nikt was nie okradł i zaczekałem na was. A papa powiedział jeszcze, żebym miał na was oko, bo możecie wątpić co do tego, co macie zrobić. A, i powiedział jeszcze, że powinno być zabawnie, więc mogę wam pomóc. - wzruszył ramionami. - Sam tego nie skonstruujesz, wiesz? Jestem całkiem niezły w takich rzeczach. Poza tym nie mam nic innego do roboty. Rodziny nie mam, przyjaciół też nie, a papa wprawia swój plan w ruch. Więc zostajecie mi wy. A jak chcecie się znaleźć w Draknor, albo na Półwyspie Dusz to są inne metody niż podróż jakimś zapyziałym traktem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 16:42, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Nieco zbulwersowany mrużę oczy, karcąco spoglądam na chłopca. Puszczam wózek, odwracam się, zakładam ręce, spoglądam na Kerende - Ssam tego nie skonstruujesz, wiesz? Jestem ccałkiem niezły, w takich, rzeczach, ssą inne medody, niż ppodróż, jakimś zapyziałem traktem... Ho ho, ssłyszysz go? - Podnoszę wózek - Zawozimy cię do, jjakiejś, mmiłej pani która się tobą, zzaopiekuję. Nnie mamy zamiaru, mmieć na karku, pysznego, dzieciaka, rrozpieszczonego pprzez jakiegoś, nekromantę! Uudamy się, nna półwysep dusz, oo własnych siłach, a nnie za pomocą, jakiś, magicznych, sztuczek. A ty, masz ssię nam, nie pałętać pod nogami, ii nie przeszkadzać! I najlepiej, ww ogóle, się, nnie odzywać - Krocząc mimo uwag chłopca w stronę Caen, spoglądam na łowcę szukając wsparcia - Prawda Kerende?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 11:18, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Kerende jakoś za bardzo się nie interesował.
-Jeśli tak sądzisz.- już miał dosyć sprzeczania się z Wynalazcą, ale...- Nie. Ja sądzę inaczej... Znowu...- myśl przemknęła mu przez głowę.- Znasz chociaż okolicę? Nie. WIesz gdzie jakoś konkretnie jesteśmy? Nie. WIesz jak dotrzeć do jakiegokolwiek środku transportu? Nie. No chyba, że chciałbyś ciągnąć wózek z nami na nim, nie?- spojrzał na chłopca.- Mały. Z rydwanu.- uśmiechnął się lekko i spojrzał na Eroona.- Jak ja go nienawidzę...- zaśmiał się w duchu.- A jednak...- z niedowierzaniem spojrzał na ziemię.- Z chęcią sam bym się przejechał, ale nie ma tak dobrze.- wrócił do chłopca.- Mam nadzieję, że znasz trasę. Prowadź.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 12:07, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Mrużąc jedno oko spoglądam na Kerende - Chłopiec, mma być nam pprzewodnikiem, do półwyspu dusz? Pomyśl!! Uh, cco za, absurd! - Mimo uwag dalej ciągnę wózek w stronę Caen - W mmieście, kupimy osła. A trafić, ttrafimy. Pprzecież, nnie ot tak, jestem wynalazcą. Uuczyłem się wszystkiego, ggeografi też. Coprawda, nnigdy nie przemierzałem kontynentu, aale... Znam mapę, znam drogę, znam, tereny. Poradzimy sobie, z kkażdymi, trudnościami! - Z entuzjazmem - Chyba nnie wątpisz w, nasze siły? Mój geniusz, ii twoją zręczność razem złączoną? - Zatrzymuję się przypominając sobie o czymś - Ale... Jeszcze byśmy o czymś, zapomnieli - Póki nie jesteśmy na drodze tylko gdzieś na łąkach, rozglądam się wokół czy nie ma jakiś ludzi. Odstawiam wózek, podchodzę do niego zaglądając do środka, łapię za ręce trupa Acharr'a - Trzeba, ssię go, pozbyć, bo pomyślą żże to, nasza sprawka. Pomóż mi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 12:33, 15 Wrz 2009    Temat postu:

-Tylko widzisz...- podszedł do Eroona.- Zapomniałeś chyba, że jego "Papa" kazał nam zbudować te coś i w dodatku zależy mu na tym, więc chłopiec na wskażę drogę, bo "Papie" zależy na tym, abyśmy mogli szczęśliwie to zbudować, a więc zgódź się.- poklepał Eroona po ramieniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eroon
Przyjaciel



Dołączył: 30 Kwi 2007
Posty: 1843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konin

PostWysłany: Wto 19:37, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Widząc że Kerende trzyma stronę chłopca, zostawiam na razie trupa w spokoju. Łapię się za podbródek - Ekhm... Hmm... Kerende, ppozwól na słówko - Odchodzę z towarzyszem parę metrów na bok aby chłopiec nie słyszał rozmowy, albo przynajmniej tak wyraźnie - Jego "Papa" na ppewno, go nam zesłał, żeby samemu, mmieć go z głowy. Wątpię aby tten mały, miał za nas, zzbudować machinę, ii znaleźć do jej budowy, oodpowiednie, miejsce. To nas, wwyznaczył do budowy tej... Ttego czegoś. Oraz opieki jjego, dzieciakiem, jak się okazuje... Urodziłem się, nna półwyspie dusz, właściwie pod... Aale wierz mi, że to będzie najlepsze miejsce, nna, osiągnięcie celu - Zerkam za ramię na chłopca, ponownie zwracam się do łowcy zniżając ton jeszcze bardziej - Ale, też mam ppewne, obawy... Co to, mmusi być za diabelnie potężne, uurządzenie, że nam każe, jje wybudować, skoro sam włada magią nna tyle potężną, że mógłby nas pewnie zabić, pstryknięciem palca... A chłopiec niech, llepiej, się nie udziela, między nas i nnasze, zadanie. Być może jego "Papa" nie bez powodu, każe mu zz nami, być... Trzeba być, oostrożnym, lepiej nie słuchajmy go, zza nadto. A już nna pewno, nie każmy mu nam dyktować, cco mamy robić. Zatem, chcesz iść, nniewiadomo gdzie zza chłopcem? Czy działamy, rrazem, i ufamy tylko sobie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kerende
Ateista z Wyboru



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 1982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 20:07, 15 Wrz 2009    Temat postu:

-Eroon...- szepnął zrezygnowany.- Nawet jeśli poprowadzi nas źle to wiemy, że na prawidłowy tor naprowadzi nas "Papa". W końcu zależy mu na tym, abyśmy szczęśliwie wybudowali ten wynalazek. Znaczy Ty. Jeśli będzie coś źle to mamy rozum i możemy zawrócić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kreeth
Kierownik Katedry Studiów Nieokreślonych



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 1688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Otchłań

PostWysłany: Wto 21:41, 15 Wrz 2009    Temat postu:

Chłopiec jedynie przeciągnął się na wózku i ułożył wygodnie, po czym zaczął wpatrywać się w niebo. Wydawać by się mogło, że ani myślał o tym, żeby zejść i odejść, a wózek był dziwnie ciężki, gdy na nim leżało dodatkowe obciążenie. Przez co Eroon napocił się i zmęczył zaledwie po przeciągnięciu go kilka metrów. Do tego jeszcze nagłe stukanie o skrzynię z planami...
- A wiecie, że ja was dobrze słyszę? - krzyknął do nich chłopak. - I niczego nie rozumiecie, ale papa mówił, że tak będzie na początku. Swoją drogą, moglibyście mnie posłuchać. Przecież mówiłem, że nie macie jak dojechać do Caen. Mostu nie ma! Tym bardziej nie traficie na trakt do Draknor. Nie mówiąc już o podróży w nieznane, żeby natrafić na morze.No i jak potem będziecie chcieli popłynąć na Półwysep Dusz, co? Wpław? Z tym gratem? - tu dało się słyszeć kopnięcie w bok wózka. - Nie chcecie mojej pomocy to nie. Ja mogę odejść. Ale sami sobie nie dacie rady. A papa prosił, żebym wam pomógł. To JA niańczę WAS, a nie na odwrót. Gdyby papa mógł, wziąłby mnie ze sobą, ale mówił, że może być niebezpiecznie dla istot, które nie dorównują bogom. A ja jestem jedynie jak półbóg, więc raczej nie dałbym rady mu pomóc. Dlatego muszę opiekować się wami. Ale jeśli nie chcecie, to nie powiem wam jak szybko dotrzeć na Półwysep Dusz, nie podpowiem odnośnie pewnych części tego co macie zbudować, i w ogóle zostawię was na pastwę losu. Tego chcecie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum "Kraina Smoków" Strona Główna -> Drakerra / Smocze Ziemie - Królestwo / Caen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1